Dzwonił Pan o brudnych książek. Był bardzo zwiedzony, że nie skupuję w tej chwili. Będzie sprzedawał gdzie indziej. Powodzenia życzę, raczej nikt obecnie nie skupuje książek z tego co wiem.
Od dziś Rząd wprowadził zaostrzone przepisy co do poruszania się. Dozwolone jest tylko w ważnych sprawach. Zatarganie paczek na pocztę to chyba ważna sprawa, w zasadzie to moja praca. Że też wcześniej nie zleciłem odbiorów paczek z firmy. Teraz się już nie da. Chciało się zaoszczędzić, to teraz mam. Mądry po szkodzie jak zawsze.
Dostałem już kolejne zamówienie telefoniczne na książkę Bestie końca czasu Henryka Pająka. Skąd je brać? I to tanio, bo za 60 zł to nie jest żadna sztuka znaleźć. Jeśli kupię w tej cenie to nic nie zarobię. Swoją drogą kiedyś próbowałem ją czytać. Nie podołałem niestety.
Ozonator ozonuje ozonem, mówiąc krótko - działa. Zagazowałem kilka książek na próbę. Zobaczę czy się nie rozlecą i czy druk nie zniknie. Obecnie wyglądają dobrze, pachną nowością z lekką nutą basenu miejskiego. Jedni twierdzą, że ozon nie jest skuteczny na wirusy, inne mądre głowy, że jak najbardziej się nadaje. Zdam się na zdrowy rozsądek i to czego się nauczyłem w szkole [jestem chemikiem]. Będę gazował.
Jak ktoś coś już projektuje, to chyba tego później nie używa, albo nie testuje. Design [jak ja nie lubię tego słowa] jest najważniejszy w obecnej chwili, tak mi się wydaje. Użyteczność przedmiotu jest zupełnie na marginesie. Wyjaśniam. Kupiłem butelkę z atomizerem do izopropanolu, którym czyszczę upaćkane paluchami okładki. Wszystko pięknie, rozpyla cudnie, ale co chwila butelka się normalnie wywala, wylewając IPA na biurko. To obecnie płyn straszliwie drogi i trudny do kupienia. Robi się z niego preparaty do odkażania, więc nie jest to dziwne. Pojemnik ma dno o zbyt małej średnicy do jego wysokości. Szwedzki bubel. Wrzuciłem do butelki 30 kulek z łożysk obciążając dno. Teraz stoi stabilnie. Może zaproponować im, żeby zrobili zestaw uzupełniający na bazie kulek. Pomysł mój, niech sobie go nazwą jak chcą, najlepiej jakoś tak, żeby tego wymówić się nie dało.
Hamulec przedni w motorze mam do bani. W zeszłym roku jesienią rozpocząłem kompletowanie części do remontu. Czekają już: tarcza hamulcowa, chyba zrobiona ze złota czy palladu - taka była droga, nowe klocki, ściągnięty z Japonii zestaw naprawczy do zacisku [w Polsce nie kupisz], uszczelniacze lag, specjalne oleje. Cały karton części. Żeby zamknąć zakupy zamówiłem zbrojony przewód hamulcowy. Wszystko muszę zamontować i naprawić w przyszłym tygodniu, ponieważ kończy mi się przegląd techniczny, a w obecnym stanie mógłby być z nim problem. Ma być pogoda, to sobie podłubię. Później sprzęgło, które muszę dopiero kupić [też chyba ze złota jest], filtry, olej, króćce gaźników, itd., ale to już po przeglądzie.
Książki z zapasów jeszcze są i w tym tempie sprzedaży będą jeszcze na dwa - trzy miesiące. Co potem? Się zobaczy.
O mały włos nie przeoczyłem wczoraj Wyspy Dębów. W odcinku: zaleziono ni to gwóźdź, ni to kotwę, ale starą, w okolicy tej nowej konstrukcji drewnianej. Osuszono bagno, ale nie całkowicie. Woda cały czas je zalewa. Anomalia, która miał być ścieżką, chyba nią nie jest. Odkopywanie jej z powodu zalewania idzie opornie. Chyba wwiercili się też w studnię skarbów. Potwierdzą to badania radiowęglowe z tego co wydobyli. Przez wyspę przeszedł huragan. Zrobił straszny bałagan, zniszczył drogi połamał drzewa, zalał bagno. Panowie się nie poddali i osuszają je ponownie. Koniec.
Tu codziennie (no prawie) publikuję swoje wspomnienia, czasami też przemyślenia - nierzadko wstrząsające.
środa, 25 marca 2020
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
21 września 2022, środa.
Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...
-
Wczoraj opracowywałem do sprzedaży dość rzadką książkę, wspomnienia polskiego oświatowca i ludowca Teodora Kaczyńskiego Z Żółtym Kuferkiem...
-
Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...
-
Dzisiaj kupiłem jedną (!), powtarzam tylko jedną książkę. Poszperałem w pudłach z rezerwami na magazynie i do tej jednej smutnej pozycji dod...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz