Małe podsumowanie. Przez weekend oraz Święto zmarłych, sprzedaż była do bani, co akurat przewidziałem, bo jest tak co roku. Sprzedała się Saga o ludziach lodu, oczywiście za pobraniem kurierem. To dziwny tytuł, nie pamiętam, żeby kiedykolwiek ktoś zrobił przedpłatę. Zawsze jest pobranie. Taka specyfika tytułu chyba albo czytelnika tej sagi. Wczoraj o dziwo trochę drgnęło, ale nie obyło się bez problemów. Problemy tym razem nie wynikały z mojego działania, ale stworzyli je sami kupujący oraz Allegro. Summa summarum, pewnie będzie to moja wina i dostanę w tyłek komentarzem.
Problem numero uno.
Zakupiono kilka książek i wybrano wspólną przesyłkę w ramach cenników Allegro do punktu odbioru [Poczta]. Dostałem zaraz po otrzymaniu pieniędzy informację, że to błąd, miał być wybrany paczkomat Inpost. Tu rodzi się problem, ponieważ nie mogę ot tak sobie zmieniać czegokolwiek w wyborze klienta, nie ma takiej opcji, nie można zamienić Poczty na Inpost. Różna jest też cena wysyłki. Poczta 8 zł, InPost Allegro 8,99 zł. Aby spełnić życzenie kupującego, muszę wysłać zwykły paczkomat za prawie 12 złotych, bo jak wcześniej pisałem nie mogę zlecić tego za 8.99 zł, bo to cena promocyjna przy wpłacie PayU, a tu jeszcze dochodzi zmiana gabarytu na B. Trudno, nie lubię jak mi leżą na półce takie przesyłki, może postępuję naiwnie, ale zawsze je wysyłam od razu. Poprosiłem o dopłatę 4 zł. Na bank jej nie dostanę, mogę się założyć. Dostane pewnie jeszcze maila z pretensjami, że doliczam sobie jakieś pieniążki.
Problem numero zwei.
Dostałem pytania poprzez Allegro od klienta zainteresowanego archiwalną aukcją. Chodziło o książkę o kowalstwie. Nie mam jej już, ale mam kilka o podobnej tematyce. Podesłałem klientowi linki. No i jest awantura gotowa! Allegro nie wysłało wiadomości, ponieważ twierdzą, że to niezgodne z ich regulaminem, zachęcanie do zakupów poza ich serwisem. Jak się to powtórzy zablokują mi konto. Przecież ja tylko odpowiadam na pytanie! Mam nie odpowiadać?! Już wiem po co im pod przykrywką RODO zmiana adresów mailowych użytkowników na własne, kurde totalna inwigilacja. Tak sobie myślę, że w ogóle chyba przestanę odpowiadać na podobne pytania, bo przecież w stopce mam dane antykwariatu. To przecież reklama i zachęcanie do kupowania poza Allegro! Albo będę prosił klientów o numer telefonu i oddzwaniał, eee też nie... to nękanie. Paranoja!
Pewna stała klientka zamawiała u mnie w taki sposób [znów moja naiwność], że otrzymywała pełen karton książek dla siebie i na sprzedaż. Wpłacała część pieniążków przed wysyłką, później wpłacała resztę w ratach po sprzedaniu towaru, znowu dokupywała książki, płaciła ja wysyłałem. Rok się to sprawdzało. W zasadzie cały czas jej dług wynosił około 300 - 500 zł, ale był stale spłacany w ratach. Od miesiąca pomimo obietnic, nie wpłynęła nawet złotówka, a dług wynosi obecnie ponad 500 zł. Dzisiaj wysłałem maila z prośbą o ostateczną wpłatę, albo zwrot towaru. Całą historię rozmów mam zapisaną w komputerze i może być dowodem w sprawie. Jeśli nie dostanę tej wpłaty zgłaszam sprawę do Krajowego Rejestru Długów, wreszcie się przydadzą do czegoś. Przecież kasują mnie 123 zł brutto co miesiąc za nic właściwie. Nie, mam przecież certyfikat "Rzetelna Firma". Mogę sobie wydrukować i pierdzielnąć w ramkę. Będzie na czym oko zawiesić podczas kontemplacji skąd kasę wytrzasnąć na rachunki.
Przejrzałem znowu zamówienia z Grupy. Jezu... płacących jest tak 70%, reszta to totalni "zalegatorzy recydywiści". Czasami mnie korci, żeby ich powywalać. Dlaczego jeszcze wierzę w ludzi i ich obietnice? Powieszę post z nowymi zasadami. 14 dni ostateczny termin. Po jego przekroczeniu, książki wracają do sprzedaży, a klient-delikwent wylatuje z grupy.
Muszę niestety zweryfikować swoje nastawienie i podejście do klientów. Nie robię tego, co robię charytatywnie, dla przyjemności czy w ramach pokuty z grzechy świata. Ja z tego żyję. Jak nie mam kasy, to nie mam nowego towaru, który nie da kasy i mogę się zwijać z rynku. Jedna z drugim tego niestety nie rozumie. Polecam założyć firmę. Karma wraca. Nikogo przecież nie zmuszam do kupowania. To nie jest tak, że jeśli zamówisz i nie zapłacisz nie tracę, właśnie tracę - bo mam zblokowany towar, który by się pewnie sprzedał w tym czasie, w którym leży i czeka na półce na wpłatę. Za ten towar musiałem zapłacić, darmo nie dają książek.
W temacie książek nie za darmo. Mam trochę fajnych i poczytnych nowości. Pokażę je na grupie... chociaż się waham. Na Allegro więcej za nie wezmę i krócej będę czekał na wpłatę.
Tu codziennie (no prawie) publikuję swoje wspomnienia, czasami też przemyślenia - nierzadko wstrząsające.
poniedziałek, 4 listopada 2019
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
21 września 2022, środa.
Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...
-
Wczoraj opracowywałem do sprzedaży dość rzadką książkę, wspomnienia polskiego oświatowca i ludowca Teodora Kaczyńskiego Z Żółtym Kuferkiem...
-
Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...
-
Dzisiaj kupiłem jedną (!), powtarzam tylko jedną książkę. Poszperałem w pudłach z rezerwami na magazynie i do tej jednej smutnej pozycji dod...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz