Dziś opowiem Wam bajeczkę. Bajeczkę o pewnym bibliopolu, który udał się na jarmark w poszukiwaniu artefaktów z różnych tajemnych krain. Takie podróże to część jego fachu. Wszystko co uda mu się zdobyć na takich wyprawach, wystawia w swojej skromnej faktorii pełnej przeróżnych tajemnych ksiąg, foliałów i innych tomiszczy. Takie eskapady czasami odbywa do krain dalekich, czasami całkiem bliskich, jednakże zawsze coś przywiezie. Z skromnej egzolucji otrzymywanej z handlu tymi dobrami, próbuje po oddaniu wszystkich koniecznych danin utrzymać swój ród i pałac. Tym razem nasz dzielny i nieustraszony łowca woluminów wybrał się niedaleko, tylko za miedzę. Pojechał tam czerwonym niemieckim rydwanem z swoją wybranką i wiernymi kompanami rządnymi atrakcji. Na jarmarku pełno było karczm, wiktuałów, przeróżnych straganów z niezliczonymi atrakcjami. Był też kram z księgami prowadzony przez dwie sekutnice. Masz dzielny bohater od dawien dawna zna te białogłowy zajmujące się tajemną magią książkową. Był przekonany, że go lubią i poważają. Był jednak w ogromnym błędzie.... Wśród ogromu ksiąg stojących na niezliczonej liczbie regałów znalazł kilka dla siebie. Na każdym widniała wyraźnie wykaligrafowana wprawną ręką uzbrojoną w pióro przez wiedźmy cena. Nasz nieulękły łowca odkładał co rusz jakieś cudowne i poszukiwane woluminy na ławę obok prosto przed nosy wiedźm. Gdy uzbierała się już ich słuszna ilość poprosił o porachowanie nabytków i odpowiedni kwit. Jakże się zdziwił okrutnie gdy okazało się, że jeden z tych w trudzie i znoju odnalezionych skarbów podrożał z 25 na 30 monet. Nie ukrywając zgorszenia na swym licu zapytał wiedźmy o co chodzi. Usłyszał, że 30 monet i tak to niewiele za taki skarb. Nie szkodzi, że gdy znalazł ów klejnot był on tańszy. Najwyraźniej za sprawą czarnej i niebezpiecznej magii zmienił cenę leżąc na ławie. Okazało się, że nasz dzielny bohater nie zasługuje na ceny dla gawiedzi, dla niego są specjalne, wyższe, wszak jest ceniony i znany wśród kupców i dostojników. Zasmuciło go to ogromnie, ale przełknął tą zniewagę, wszak jest dobrze wychowany. Nauczono go, żeby nawet baba-jagę cenić. Wrócił ostatecznie do swoich komnat ze złamanym sercem oraz skarbami, które teraz próbuje sprzedać. Jak wreszcie tego dokona, to trochę mniej monet zostanie w sakiewce. To jeszcze nie koniec opowieści. Niedawnymi czasy, a właściwie parę wschodów słońca temu, nasz dzielny bibliopol odwiedził czarownice w ich tajemnej twierdzy, siedzibie mroku i czrmej magii stosowanej. Siedziały przy swoich kantorkach i chyba wymyślały nowe zaklęcia. Tego się nie dowiedział. Miały one też jak prawie zawsze regały pełne drogich ksiąg na handel. Zaczął je przeglądać i przebierać próbując coś wybrać do swojego bogatego księgozbioru. Gdy doszło do szacowania cen okazało się, że obowiązują te z niedawnego jarmarku. Księgi miały wyryte ceny na metkach, takie same jak wcześniej. Odważnie rzekł, że w tych cenach nie nabędzie nic i spokojnie odłożył je na półki. Odwrócił się z uśmiechem, pożegnał poczciwie i wyszedł zarzuciwszy pusty wór na grzbiet. Wskoczył na swego rumaka z widlastym sercem i odjechał wznosząc tumany kurzu spod kół. To już koniec bajki. Czy jest to jakiś morał? Sami oceńcie.
Wczoraj dosiadałem rumaka z widlastym sercem. Trochę jeździłem motorem załatwiając ważne i mniej ważne sprawy mówiąc nie bajkowo. Minął mnie dwa razy samochód Google z zamocowanymi aparatami robiącymi zdjęcia do aktualizacji map Google. Zapamiętałem lokalizacje, za jakiś czas sprawdzę czy mnie widać i podzielę się zdjęciami. Jeszcze w temacie zdjęć. Niedawno z żoną i moimi wiernymi kompanami odwiedziliśmy NOE Festiwal - edukacja i promocja kultury wina, który odbył się w budynkach Stadionu śląskiego. Ich profil na Facebooku zaktualizował zdjęcie w tle na którym uwieczniono naszą całą grupę
Trochę zmieniłem i poprawiłem regulamin grupy. Nie składa się już on z dziesięciu punktów, a dziewięciu. Im mniej tym lepiej.
Ostatnimi czasy dostaję dość dużo dziwnych zapytań od klientów Allegro. Muszę na nie wszystkie odpowiadać, chociażby były zupełnie bzdurne. Brak szybkiej odpowiedzi wpływa na statystyki i można tak sobie "nagrabić", że straci się status Super Sprzedawcy. Poniżej kilka przykładów. Pisownia oryginalna. Dodałem opis moich reakcji.
- "Poproszę o umieszczenie paczki możliwie nisko w paczkomacie." - napisałem to na paczce. Już widzę jak pan z InPostu stosuje się do tej prośby.
- "Czy przyjmujecie zwroty? zastanawiałam się jak to jest ze zwrotem w przypadku rzeczy używanych" - Zapytałem czy zakłada zwrot już przed zakupem. Poprosiłem żeby nie kupowała jeśli ma zaraz oddać książkę. Nie kupiła.
- "Dzień dobry, Czy książka nie "pachnie" niczym nieprzyjemnym? Czy zdjęcie jest rzeczywiste?" - odpisałem, że pachnie książką i zdjęcie jest mego autorstwa. Nie kupił oczywiście.
- "Moge kupic za 8zl" - odpisałem, że mogę zmienić z 10 za 9 zł. Nie kupił.
- "Piszę do pana/pani w bardzo nietypowej sprawie, mianowicie chodzi o to, że poszukuję książki na której zdobyciu mi zależy a nie ma jej już od dawna w sprzedaży w księgarniach i jest ciężko znaleźć nawet używaną, natomiast na pana/pani aukcji została niedawno sprzedana, we wrześniu zeszłego roku. Chodzi o książkę "Wino snów" Brian Craig. Piszę ponieważ, jeżeli to możliwe i nie będzie stanowić problemu, chciałbym prosić o to by zapytała pani/pan czy osoba która ją nabyła, była by chętna ją odsprzedać, po tym jak, być może, ją przeczytala, bądź po prostu, jeżeli się zgodzi, może jej pan/pani przekazać mojego maila na który może do mnie w tej sprawie napisać aby wykluczyć pana/panią z pośrednictwa w tej sprawie (p.....@gmail.com), oczywiście jeżeli odmówi uszanuję to. Przepraszam, że zawracam głowę ale nie mam pomysłu jak inaczej mógłbym ją zdobyć w polskiej wersji więc przynajmniej spróbować w taki sposób. Jeżeli napisanie takiej wiadomości z zapytaniem -" czy była by skłonna rozważyć odstąpienie jej za uczciwą cenę?" do nabywcy nie było by kłopotem byłbym niezmiernie wdzięczny." - poinformowałem o RODO i że jak będę miał w ofercie to napiszę, kontakt się urwał.
- "Przepraszam czym Pan to wyslal? nawet nie priorytetowym?" - odpowiedź - "Zostało wysłane tym czym Państwo wybrali. Listem poleconym Allegro. Do wyboru było wiele opcji wysyłki, wybrali Państwo najtańszą. Nie rozumiem pretensji." Ciąg dalszy konwersacji "Dziekuje za przesylke i dedykcje. Co do wyslania nie-priorytetem po prostu bylem b zdziwiony, bo sam nigdy nie biorę pod uwagę wysyłania bez dodania priorytetu, tym bardziej, ze kosztowalo to chyba 1 zł wiecej, a czas dostarczenia z 2 dni robil sie..nieokreslony, do ponad tygodnia hmm. Ksiazke kupilem raczej dla Taty, ale rozdraznila mnie troche uwaga o glebii duchowej psow autora na skrzydelku pr....Rodzice po stracie..juz po 3 stratach.. Ale jest..nowa radosc. Ale za tego co Pan pisze - to chyba zgodzilby Pan sie ze mną - w krytycznej ocenie tego co na tej okladkowej skrzydełku pisze autor ..jakby sugreuje, ze on wie, ze zadnej duchowej prawdziwej głębi psy nie mają..ale jednak,..napisał taką książke, o takim tytule.. Glupie to bardzo. Psy mają swoją głębię, niekiedy - i w ich specjalnosciach - głębszą niż koty chyba sie Pan moze zgodzic z moją wersją Prosze pamietac, ze zwierzeta, a tutaj psy szczegolne maja mozliwosci, przechodzą na 3 poziom (czyli zyskują ;seff, nieszczesna samoswiadmomosc i "rozum" czlowieka, z poziomu 2, m.in. przez intensywne obcowanie z ludzmi - przyjazniac sie z nimi mozna je przyspieszyc w tym rozwoju.. :- ) i prosze myslec o nim jako obecnym @ Poz\dr K.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz