środa, 21 sierpnia 2019

21 sierpnia 2019, środa.



Wyjątkowo spokojny dzień. Cisza, oby nie przed burzą. Burza była wczoraj i zalało mi garaż.

Jak prawie codziennie przywiozłem kilka książek. Wpadł Francuski szef kuchni Julii Child - z tej się cieszę ogromnie. Miałem sobie ją kupić, tylko cena trochę powala. Radość podwójna, bo dostałem ją za dramo, miała oderwany grzbiet. Trochę kleju i papieru i można czytać. Taki ze mnie introligator amator. Książka zostaje u mnie. Chcę jeszcze Gotuj z Julią.

Jutro będzie mi łyso, mam umówioną wizytę u mojej fryzjerki. Chodzę do niej chyba od 10 lat co pół roku, lubię taką stałość, nie muszę nic tłumaczyć, wszystko wiadomo:  jak, gdzie i po co ciąć. Bawi mnie tylko to,  że teraz każdy zakład fryzjerski został Salonem Fryzjerskim, przez duże SF, do którego trzeba się umawiać. Wiadomo przecież, że takie umówienie podnosi prestiż. Nie możesz wejść z ulicy i zostać załatwionym, ściętym lub obciętym. Nie da rady, chociaż w środku nikogo nie ma, pustki. Trzeba się umówić. 

Takie przemyślenie na dziś wynikające z wieloletnich obserwacji. Dlaczego większość klientów, którzy jako formę dostawy wybierają list zwykły nierejestrowany, pisze swoje imię i nazwisko, oraz ulicę i miasto z małych liter? Przecież w podstawówce, chyba w 3 klasie uczą, co należy pisać z wielkiej litery. Nie rozumiem tego trendu, bo to chyba trend, nie brak wykształcenia podstawowego. 

Dzisiejszą dostawę chcę szybko ogarnąć, więc się sprężam. Muszę jechać z APS na pik do weterynarza, przeciw wściekliźnie, bo już termin ma. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

21 września 2022, środa.

Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...