Przez noc sprzedało się kilka książek, więc zważając na to, że to był piątkowy wieczór jest dobrze.
Skończyłem czytać Pamiętnik księgarza Shauna Bythella. Wniosek taki, że na całym świecie biznes antykwaryczny wygląda z grubsza tak samo, te same problemy, tylko książki inne. Teraz zabieram się za Higway Star autobiografię Iana Gillana, ale to wieczorem.
Przyszła kolej na uprzątnięcie parapetu, na którym piętrzą się książki do skatalogowania i zaniesienia na magazyn. Będzie trochę noszenia, ale po tym zabiegu będzie można wreszcie okno otworzyć.
Nowości dzisiaj nie przewiduję, nadrabiam zaległości.
Przed chwilą przyszło zamówienie z Allegro od niezarejestrowanego użytkownika na przesyłkę pobraniową kurierską. Mam zgryz czy wysyłać. Po ostatnich przygodach z nieodebraną identyczną wysyłką zastanawiam się, czy takim osobom wysyłać w ten sposób. Wygląda to tak , że zlecam taką wysyłkę, płacę za nią około 20 zł, a w przypadku jej nieodebrania dodatkowo 11 za zwrot. Summa summarum jestem biedniejszy o 31 zł, a książkę mam nadal u siebie. No i oczywiście Allegro pobiera mi jeszcze prowizję od sprzedaży. Czasami zwrotu prowizji nie uznają. Chyba zadzwonię do tej Pani i wybadam czy wzbudza zaufanie.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz