Przywiozłem sporo w miarę świeżych podręczników do informatyki, różne kwalifikacje. Dzisiaj też skoczę po nowości. Później siedzę w biurze, nigdzie się nie ruszam, znów zaległości mi się tworzą, czego nie lubię. Dziś nadrabiam!
Czekam też na Panią z biblioteki AWF. Przyjedzie po odbiór zamówienia dla tej właśnie biblioteki.
Sam się prawie znokautowałem. Rąbałem drewno i dostałem rykoszetem kawałem pnia w pysk. Kości całe, trochę prawe oko mnie boli. Widzenie się mi nie poprawiło od tego. Nieprawdą jest twierdzenie, że walenie w uszkodzone lub źle działające rzeczy je naprawia. Widzę tak samo źle jak wcześniej. Sam sobie krzywdę robię. W zeszłym roku spadłem z krzesła na magazynie sięgając po książki. Wlazłem na stare dębowe krzesło, pod moim ciężarem poszło w drzazgi. Spadając walnąłem się jeszcze o drabinę, która stała metr od krzesła.
Zdobyłem kilka instrukcji serwisowych i katalogów części do starego polskiego sprzętu audio. Z tego co się orientuję jako jeden z nielicznych antykwariuszy kupuję takie rzeczy. Zupełnie nie wiem czemu tak jest, to przecież literatura niezbędna przy przywracaniu do życia grających staruszków.
![]() |
| Basiula |

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz