piątek, 14 lutego 2020

14 lutego 2020, piątek.

Co porabiam? Odpowiedź jest prosta, pracuję. Wczoraj przywiozłem jakieś "na oko" 600 książek, dzisiaj jadę po następne 500. Od wczoraj wieczora staram się jakoś opanować tę oszałamiającą ilość nowości. Oddzielić jak się mówi 'ziarno od plew'. Są tu książki wartościowe i średnio sprzedające się, nowe, zużyte i uszkodzone. Straszny mix. Jako, że za każdą zapłaciłem, muszę tak wszystko wykombinować, aby mieć jak najmniej strat. Więc uszkodzone naprawić jeśli się oczywiście da, zrobić zestawy tematyczne, posegregować, bo zdarzają się niepełne cykle z nadzieją, że się skompletują. Ostra praca przez cały weekend się szykuje. Ale nie ma co narzekać, gorzej by było gdyby jej nie było. 
Dla tych mniej "chodliwych" tytułów wymyśliłem akcję "3-2-1 Bigos" Z grubsza ma ona zachęcać do większych zakupów. Będą trzy kategorie cenowe 3 zł dla zakupu 1-5 książek danego dnia, 2 zł - dla zakupu 6-10 egz, Powyżej złotówka. Postaram się codziennie przygotować setkę takich pozycji. 

Cały ten proces dzisiaj nietypowo rozpocząłem z samego rana, aby wieczorem mieć spokój, dzisiaj wszak Walentynki. Nie jestem zwolennikiem tego dnia, rozwala mnie cała otoczka. Przecież cały czas myśli się o ukochanej? Prawda? Nie tylko od święta! Gdy myślę o Walentynkach, zaraz przed oczami mam obraz amanta z Lidla. "Lidlowy amant" wygląda tak: w jednej ręce dzierży kwiat, w drugiej tanie czerwone wino, a przy kasie ukradkiem dorzuca do tego paczkę prezerwatyw. 

Wczoraj na Allegro nie sprzedała się mi żadna książka! Masakra.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

21 września 2022, środa.

Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...