sobota, 11 kwietnia 2020

11 kwietnia 2020, Sobota, Wielka sobota.

Rano dostałem zamówienie od pewnej klientki na dwie książki, ale wybrała dwie osobne wysyłki. Stało się tak dlatego, ponieważ później zauważyła drugą książkę i nie było już możliwości połączenia zakupów, bo pierwszą opłaciła. Zaproponowałem wspólną wysyłkę i oddanie ośmiu złotych za drugą w paczce. Była pozytywnie zaskoczona i zdziwiona moim zachowaniem. Chyba to normalne jest? 

Złożyłem życzenia świąteczne grupowiczom i obserwatorom na FB. Słownik nie ma wyrażenia"grupowiczom" cały czas proponuje mi zamianę na "grypowiczom" Oby nie! Odpukać w niemalowane!

Tak jak wczoraj wszystko szło mi ciężko i opornie, tak dzisiaj coś mnie chyba uskrzydliło. Praca idzie jak po maśle, wystawiam jedną książkę za drugą, jak automat jakiś. Automatyczny robo-antykwariusz. Wyrobię 150% normy jak nic.

Moja piękniejsza połowa ma dzisiaj urodziny, a wczoraj urodziny miała jej dobra koleżanka. Spotkania są zabronione, więc wieczorem urządzamy party on-line prze Skype. Takie dziwne czasy. 

Naprawdę żal mi osób, które w czasie tej wrednej pandemii muszą być stłoczone w bloku czy mieszkaniu. Nie wyobrażam sobie tego. Ja mogę wyjść przynajmniej do ogrodu czy garażu, zająć się czymś innym niż pracą i rozmyślaniem o sytuacji, w której przyszło nam żyć. Od przyszłego tygodnia planuję przenieść właśnie biuro do ogrodu. Będę pracował na świeżym powietrzu, chyba że tego też zabronią. Planuję to już od zeszłego roku [pisałem o tym wcześniej]. Lubię kwadratowe nawiasy [], są fajniejsze niż zwykłe (), te {} natomiast są głupie. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

21 września 2022, środa.

Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...