Pojechałem po te 400 książek, przywiozłem ponad 600! Zastawiony nimi mam aktualnie przedpokój, pół biura, trochę też stoi w kuchni. Przez następne kilkanaście dni będę powoli wystawiał je na grupie, Allegro i sklepie internetowym. Pobieżnie je wczoraj wieczorem przejrzałem. Jest trochę hitów, dużo czytadeł i poradników, bajki, trochę "śmieci". Nie jest źle. Kilka zostawię sobie, między innymi Przez wiry i porohy Dniestru Arkadego Fiedlera wydanie z 1926 roku w doskonałym stanie.
Hura! Zdjęcia już mam ostre. Spróbuję zaprzyjaźnić się z nowym aparatem. Pewnie i tak się skończy na jednym automatycznym ustawieniu. Mam już to sprawdzone przez lata. Zmywarka używany był jeden program, pralka - jeden do wszystkiego, mikrofalówka jedno ustawienie, itd., itp.
Tu codziennie (no prawie) publikuję swoje wspomnienia, czasami też przemyślenia - nierzadko wstrząsające.
czwartek, 18 czerwca 2020
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
21 września 2022, środa.
Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...
-
Wczoraj opracowywałem do sprzedaży dość rzadką książkę, wspomnienia polskiego oświatowca i ludowca Teodora Kaczyńskiego Z Żółtym Kuferkiem...
-
Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...
-
Dzisiaj kupiłem jedną (!), powtarzam tylko jedną książkę. Poszperałem w pudłach z rezerwami na magazynie i do tej jednej smutnej pozycji dod...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz