Dostałem ostatnio dziwne pytanie od niedoszłego okazało się klienta. Chciał, żeby mu powiedzieć jaki ma tytuł XVIII rozdział z pewnej pracy o logice i od tego uzależniał kupno tejże. Podałem. Stwierdził, że to ta książka i że kupi. Nie kupił. Do przewidzenia.
Zakończyłem wczoraj konkurs i podałem wyniki na grupie. Wcześniej skrupulatnie za pomocą precyzyjnej metody robienia kresek przy odpowiednim nazwisku, zliczyłem nowych użytkowników grupy oraz osoby je dodające. Metoda na "skazańca". Następny konkurs już się wykluwa w myślach.
Mam zamiar popracować trochę nad tym, żeby ściągnąć trochę nowych grupowiczów. W tym celu już rozsyłam wici internetowo-fejsbukowe. Nie wiem co z tego wyjdzie, ale mam nadzieję, że będzie dobrze.
W temacie kotka, tego który wrócił do nas, bo płakał strasznie. Chyba zostanie. Został nazwany Ausgus, nie August, tylko Ausgus. W gwarze śląskiej to nic innego jak zlew. Stało się tak , ponieważ okazało się, że robi siusiu do zlewu. Tak sobie to wymyślił w tej małej, puchatej główce. Tak już poza tematem siusiu [albo i nie], tak samo wołano na kierowcę zespołu SBB. Muszę przy okazji zapytać Józka Skrzeka skąd pochodził ten "pseudonim". Co ten pan robił ze zlewem? Ciekaw jestem odpowiedzi.
Zapałałem chęcią posiadania tabletu graficznego. Szlag mnie trafia przy pracy w Photoshopie, gdy coś mam poprawić lub narysować przy pomocy myszki! Druga sprawa, coś bym narysował, podobno kiedyś całkiem nieźle malowałem. Za 300-400 złotych można już kupić taki "z średniej" półki. Może się skuszę kiedyś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz