Upał jak cholera. Muszę zamontować ten klimatyzator, który kupiłem w zeszłym roku. Słońce odbija mi się od dachu sąsiada i świeci prosto przez okno do biura z zdwojoną siłą. Roleta trochę pomaga, ale niewiele. Nagrzane jest wszystko łącznie ze mną.
Przywiozłem dziś jakieś 200 nowości, nie żebym już te poprzednie przerobił.. leżą dalej w przedpokoju w przejściu. Narzekać nie będę, pozostało tylko zasiąść i sprzedawać.
Niestety powyższe nie jest takie proste. Ostatnio współdzielę komputer w moim biurze z żoną. Wykonuje ona na nim pracę zdalną, więc nie jestem cały czas on-line, a dodatkowo muszę się dostosować z moim czasem pracy. Nie kupię przecież cholera następnego komputera.
Allegro sobie wymyśliło bazę towarów. Zaczynają wymagać powiązanie tego co akurat wystawiam z ich bazą. Wszystko ok, ale.... dla nowych i popularnych tytułów dane w bazie są, ale dla starszych pozycji to już niekoniecznie. Nie widzę tego jakoś.
Tu codziennie (no prawie) publikuję swoje wspomnienia, czasami też przemyślenia - nierzadko wstrząsające.
środa, 1 lipca 2020
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
21 września 2022, środa.
Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...
-
Wczoraj opracowywałem do sprzedaży dość rzadką książkę, wspomnienia polskiego oświatowca i ludowca Teodora Kaczyńskiego Z Żółtym Kuferkiem...
-
Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...
-
Dzisiaj kupiłem jedną (!), powtarzam tylko jedną książkę. Poszperałem w pudłach z rezerwami na magazynie i do tej jednej smutnej pozycji dod...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz