Wczoraj oprócz zapakowania i wysłania zamówień nie zrobiłem nic w temacie książek. Miałem awarię anteny SAT i z tym związaną robotę, bo jak tu żyć bez wiadomości? Większą część dnia spędziłem na drabinie przytulając się do elewacji domu. Wchodzenie na wysokość kilkunastu metrów i schodzenie co chwilę "iks razy" [czy n-razy] to niezła gimnastyka. Wspomniana drabina to ponad 100 letni drewniany zabytek, który nie lubi być najwyraźniej używany. Sygnalizuje to skrzypieniem powodującym szybsze bicie serca oraz wbijaniem znienacka drzazg w najbardziej dziwne i unerwione miejsca. Sama też waży chyba tonę. Do tego elewacja po południowej stronie, pełne słońce i wściekłe owady. Wszystko to dlatego, że drzewa wokół urosły na tyle, że zaczęły przysłaniać sygnał do anteny satelitarnej. Programy mi "klatkowały", a czasami w ogóle gubiły w nicości. Zainstalowałem uchwyt w innym miejscu, ale skończyłem dopiero dzisiaj, ponieważ nie obyło się tradycyjnie bez problemów. Nie będę się rozpisywał na tematy techniczne, ale mogę już zostać instalatorem po tym wczorajszym dniu. To co zrobiłem, to rozwiązanie tymczasowe, nowa, większa antena i lepszy konwerter już do mnie jedzie. Więc w przyszłym tygodniu czeka mnie "powtórka z rozrywki". Tak wiem, łatwiej by było przyciąć to drzewo, ale tylko pozornie. Część jego wchodzi na teren sąsiada i zwisa nad płotem. Sam tego nie zrobię, ze względu na wysokość i właśnie ten cudowny płot... jakaś firma niebawem zarobi worek pieniędzy.
Postaram się dziś nadrobić zaległości, przede wszystkim umieszczę post z książkami na grupie, mam je przygotowanie już od środy. Wcześniej jednak zakupy, ponieważ jutro sklepy są zamknięte. Kroi się grill-impreza w sobotę wieczorem, trzeba się odpowiednio zaopatrzyć. Zakładam abstynencję. Skończy się pewnie jak zawsze.
Ktoś szuka książek o BDSM. Niestety nie mam nic w tym temacie. Ostro!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz