Wczoraj przywiozłem ponad 150 książek. Medycyna i technika, trochę klasyki. Ma magazynie mam obecnie coś około pół tysiąca jeszcze nie tkniętych książek. Fanfary i werble się sprzedały prawie od razu, obydwa egzemplarze. Fenomen.
Na grupie mała sprzeczka. Jedna Pani zapytała o polecenie książek, erotyków. Zacytuję :"Witam szukam fajnych książek coś w podobnej tematyce co 365 dni bądź Grey proszę o zdjęcia w raz z cenami". Inna skrytykowała w komentarzu też zacytuję, żeby było sprawiedliwie "To nie są fajne książki"... i się zaczęło... Upomniałem tą drugą grupowiczkę, nie zacytuję dla odmiany, ale mniej więcej chodzi o to, że każdy ma swój gust i może czytać co lubi. Życie tematy pisze, a martwiłem się że nie będę miał o czym pisać. Następna sytuacja. Inna klientka była zdumiona tym, że mogę wysłać książkę za 7 zł i pyta czemu tak tanio. Mogę policzyć więcej - tak odpisałem. Chyba jej nie uraziłem? Jedną cienką książkę mogę wysłać przecież listem. Wiem z czego to wynika. Część sprzedawców zaniża cenę towaru, żeby odbić sobie to z nawiązką na zryczałtowanej przesyłce. Chcesz człowieku zrobić klientowi dobrze, a w zamian stajesz się podejrzany. Paranoja jakaś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz