czwartek, 15 października 2020

15 października 2020, czwartek.

Od czego by tu zacząć? Wiem! Pan od brudnych książek się pojawił. Książki jak zawsze brudne, ale tym razem jeszcze dodatkowo pogięte i podarte. Z trudem wybrałem kilka, które uda się odratować. Teraz siedzą w ozonie i się dezynfekują. Później czeka mnie czyszczenie. Teraz nawet nie chcę patrzeć na to co kupiłem...

Przestało lać i nawet słonko wyszło! Chwila, chwila... już zaszło i zanosi się na deszcz. 

W serialu fantastyczno-naukowym Paczka Trek nowe zdarzenia. Wczoraj dostałem informację, że moja przesyłka się znalazła! Niebywałe! Poproszono mnie o zwrot tej z lekami, przyjechał po nią pan kurier z gotową nalepką adresową. Ten sam, który ją mi przywiózł. Podejrzałem pół okiem adres, jedzie do Pszczyny. Ciekawe kiedy moja przyjedzie, no i w jakim będzie stanie? Oczywiście napiszę jak coś się wydarzy w temacie. 

Obok mnie, to znaczy nie tak całkiem, ale 500 - 600 metrów dalej stawiają maszt 5G.  Usytuowali go obok dużego marketu. Znam tam ochroniarza. Stał na schodach z petem w zębach i przyglądał się z przerażeniem temu co się tam dzieje.  Zapytałem go - co to? Odpowiedział - kur... 5G, wszyscy kur.. zginiemy! Kiedyś na pewno - odparłem. Może poprawi mi się transfer. Obecnie "HBO mi się wiesza i mnie to nie pociesza" jak śpiewa pewien znany szansonista. 

Wczoraj miałem jechać po ponad 200 książek z poezją. Nie lubię poezji. Nie lubię jej czytać, a jeszcze niej nią handlować. Faktem jest, że 99% tytułów poetyckich jest kompletnie niesprzedawalnych. Cały zakup musi mi się zwrócić z tego jednego procenta. Niestety jest to zakup typu "wszystko albo nic". Przesunąłem odbiór tych książek na dziś, przy okazji umówiłem jeszcze dwa zakupy, tak aby nie jeździć za dużo. Więc kto czyta tego bloga teraz już wie, że będą nowości na grupie [no i poezja też niestety].

Wybrałem się w środę do Urzędu Miasta [niestety komunikacją miejską] załatwić pewną sprawę. Przy okazji wpadłem odebrać zamówione płyty. 3 km w jedną stronę autobusem. Koszt 2 razy cztery złote. Jakbym wlał paliwa za 8 zł, to bym cały dzień jeździł tam i nazad. Niestety autko mam popołudniami, a z powodu pogody motocykl odpadł. Osiem złotych! Masakra!

Parę dni temu ogłosiłem na Grupie, że czekam na zaległe wpłaty. Ich brak i recydywizm w kwestii zalegania, miał owocować usunięciem z grupy. Dziś grupa liczy o kilka użytkowników mniej. Niektórzy z nich zalegali sześć miesięcy. Pół roku! Ludzie!


1 komentarz:

21 września 2022, środa.

Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...