piątek, 16 października 2020

16 października 2020, piatek.

Pandemia przeraża. Sam trochę zaczynam się bać, ale u moich kilku znajomych można zaobserwować spory niepokój. Jak się chronić - wiadomo. Najlepiej się całkowicie odizolować, co jednak w moim przypadku jest niemożliwe. Właśnie izolacja, a nie daj boże jakaś przymusowa kwarantanna sporo by namieszała w moim biznesie. Jak coś wysłać siedząc w domu? Jak coś kupić nowego? Nie da się. Zamówienia by przychodziły w tym czasie oczywiście, tylko nie mógłbym ich zrealizować. 

Jeszcze w temacie chorób, a właściwie odporności i zapobieganiu. Od początku pandemii codziennie przepuszczam przez swój organizm witaminę C krystaliczną w postaci rozpuszczonej. Napój przygotowuje następująco: trzy miarki witaminy [to około 3 g] rozpuszczam w pół litra zimnej wody w ciężkim kuflu do piwa, dodaję "dla smaku" jedną tabletkę musującą z witaminą C lub wapnem w zależności od nastroju i tego co mi się pierwsze nawinie. Czasami jest to też multiwitamina. Taki wykwintny napitek sączę powoli cały dzień. Jeśli braknie - robię następny. Tym sposobem "pokonałem" kilogramowy słoik kwasu askorbinowego od początku roku. Nie jest to terapia zaczerpnięta z Zięby, tego od książki obecnie zakazanej jak jego terapie. Stosuję ją dawno i na mnie działa. Ważne, żeby tylko nie przedawkować jednorazowo, tzn. nie wypić za dużo w jednej dawce, ponieważ kończy się to sensacjami żołądkowymi. Trzeba sączyć. Przypomniał mi się pewien mem z Profesorem Miodkiem. Z jednej strony pisało Stary Sącz, z drugiej była interpretacja profesora "Zachęcam cię do tego, abyś pił przez słomkę ojcze". No to piję, a właściwie sączę.

Poezja zwieziona. Nie chcę jej oglądać. Wystawię ją hurtem na Grupie, lub ukryję w magazynie. Skończy się tak, że będę robił duże zestawy, które wystawię na Allegro. Miejmy nadzieję, że ktoś to kupi.

Dzisiaj dostanę zagubioną przesyłkę! Nie wierzę! Modlę się o to, żeby nie była uszkodzona. Jeśli będzie, to zacznie się od nowa. Będę ją oczywiście wtedy reklamował, ale to znów potrwa.

Wczoraj zawitała do mnie Straż Miejska pod postacią trzech panów w mundurach. Chcieli kontrolować piwnice w zakresie zainstalowania trutek na gryzonie. Gdy rozmawialiśmy w drzwiach, wyleciały w popłochu z piwnic trzy koty. Jeden za drugim przebiegły obok zdziwionych strażników. Jeden z nich stwierdził - nie mom pytań.. i odjechali. Kot stworzenie wielce pożyteczne. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

21 września 2022, środa.

Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...