piątek, 13 listopada 2020

13 listopada 2020, piątek trzynastego.

Kawa... jest! Buła z wędzonką [wrócę do tego później].. jest! Chwila czasu też jest, więc coś wreszcie napiszę. Spokojnie i powoli podchodzę do tematu.. wiadomo, piątek trzynastego.

Sara miała usuwane chore zęby, w narkozie rzecz jasna. Już czuje się dobrze, a jej uśmiech jest teraz jeszcze bardziej rozbrajający. Miałem zapytać w żartach weterynarza czy można zamówić sztuczną szczękę, żeby miała uśmiech jak z reklamy, ale zapomniałem. Szarpnęło to finansowo, ale co zrobić. 

Remont się ślimaczy. Wszystko to trawa już za długo, nawet jak na moje standardy. Cały związany z nim bajzel doprowadza mnie do szewskiej pasji. Mogę coś robić w tym temacie tylko w czasie wolnym od pracy antykwarycznej, jednak takiego nie mam za wiele. Dlatego jedenastego trochę "pocisnąłem". Jeszcze jeden - dwa dni i skończę. Hurra i amen. 

W dalszym ciągu zmagam się z internetem. Raz działa, raz nie działa. Zupełnie nie wiem od czego to zależy. Eksperymenty trwają. Pewnie to jakaś głupota, może pogoda lub uroki internetu bezprzewodowego. 

W ostatniej dostawie książek znalazłem książkę Obywatel Stuhr z autografem mistrza. Zostawiam sobie. 

Przez ten okres trafiło się kilku "wybitnych" klientów, o zwrotach z Smart już nawet nie wspominam. Pierwszy z nich kupił książkę w sobotę w nocy, a w poniedziałek rano rozpoczął ze mną spór poprzez Allegro z powodu nie otrzymania towaru. Czarna lista.  Drugi zamówił towar dziesiątego wieczorem. Zadzwonił, żeby umówić się na odbiór osobisty, ale jedenastego. Był wielce zniesmaczony faktem, że w Święto Niepodległości nie pracuję. Zostałem nazwany przez niego" jakimś wielkim narodowcem". Ja narodowcem? Dobre! Książkę z ponurą miną odebrał wczoraj, coś tam mamrotał pod nosem, że jakieś problemy robię. Buc. Czarna lista. Następny zamówił oprócz książek, usługę mycia płyty, którą to można zamówić na stronie sklepu. Okazało się, że płyt on nie ma. Bareja normalnie. Zwróciłem za mycie, a paczkę wysłałem z tygodniowym opóźnieniem wynikającym z faktu, że czekałem na dostarczenie tej płyty. Tradycyjnie szarpię się z niektórymi grupowiczami o wpłaty. Płacą niepełne kwoty, trzeba się upominać, przypominać, prosić. Normalnie przydałby się windykator w firmie. 

Co do wędzonki... te schaby, które od miesiąca suszyłem w pocie czoła, postanowiłem podwędzić. Tak też zrobiłem. Wędzonka wyszła przednia. Nie za sucha, aromatyczna. Pycha.

Plan dzisiejszy, zapakować, trochę popracować i wieczorem uchlać się on-line ze znajomymi. 


1 komentarz:

  1. A tu co taka cisza? Trzy dni trzeźwienia?
    Wprawdzie ciągle mam co czytać, ale tu bardzo lubię. 😉😀🍹

    OdpowiedzUsuń

21 września 2022, środa.

Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...