niedziela, 28 marca 2021

28 marca 2021, niedziela rano.

Opuściłem się, że hej! Miesiąc nie pisałem. Masakra. Przepraszam wszystkich.

Właściwie niewiele się działo. Wciąż to samo, w kółko. Z powodów wiadomych, całe nasze życie jest ogólnie do bani. Jedyne co robię, to głównie pracuję i wegetuję. Na to pierwsze nie mogę narzekać. Pracy mam coraz więcej i więcej....  Książki zaczynają wygrywać wojnę. Ich ilość zaczyna mnie przerażać. Tygodniowo przywożę ich około tysiąca. Magazyn zaczyna rozchodzić się na cementowych szwach. 

Paskudna zima sobie już poszła. Wytoczę motocykl z garażu. Pojeżdżę jeśli oczywiście w domach nas przymusowo nie zamkną. Tęsknię już za tym. Samochody są nudne. 

Zeszły cały tydzień robiłem porządek z aukcjami Allegro. Każdą Aukcję edytowałem, poprawiałem, bądź kończyłem. Zmieniałem kategorie na "antykwariat" dla książek wydanych przed 1990 rokiem - tam jest niższa prowizja. Dodawałem ISBN gdzie nie było - teraz to jest wymagane. Każdą cenę dostosowywałem do obecnych cen. Tak ponad 1700 aukcji, jedna po drugiej. Strasznie nużące zajęcie, ale czasami trzeba zrobić porządek. Te wycofane z oferty zasiliły nową aukcję [czytaj poniżej].

Na grupie zaproponowałem nową akcję. Nazwana jest Pan-da. Nazwę tą wymyśliła moja ślubna. Na początku dla zwrócenia uwagi na post z zapowiedzią aukcji, umieściłem w nim zdjęcie pandy - misia futrzaka. Takie "miziate" zdjęcia przyciągają uwagę. Wystarczyło oddzielić sylaby i...  już wyjaśniam. Akcja ta polega z grubsza na tym, że ja umieszczam książki, a klienci podają ceny, za które chcą je kupić . Ja się zgadzam i tyle. Pan-da pasuje jak ulał. 

Zapisałem się na szczepienie. Dokładniej zgłosiłem chęć szczepienia, bo mój rocznik jeszcze nie jest dźgany. Tak, zaszczepię się. Taką pojąłem decyzję, i to nie tylko dlatego, że mam zamiar wyjechać na kilka dni zagranicę jak to już będzie możliwe. Byle ni chińska czy radziecką szczepionką. Jakoś nie mam zaufania do wschodniej biotechnologii, chociaż wirusy to niezłe hodują. 

Byłem parę dni temu, jak co tydzień zresztą na większych zakupach w sklepie wielkopowierzchniowym na literę S. Na ta literę też kończy się jego nazwa. Naszła mnie ochota na drób, ale taki z wolnego wybiegu, bez GMO i innych paskudztw. Wolę takie, bo rzeczywiście są lepsze w smaku. Złapałem ptaka i wrzuciłem do koszyka [źle to brzmi, ale niech zostanie], zapłaciłem, w domu wrzuciłem do zamrażarki. Wczoraj wieczorem rozmroziłem i... zamiast kury kupiłem koguta. Cholera co ja z min pocznę. Miała być kura z grilla.. koguta w życiu nie jadłem, może kiedyś tam dawno jako rosół. Nie wiem czy zrobić najdroższy rosół w życiu, czy ryzykować łykowate udko. 

Przesunęli godzinę nie wiadomo po co i tyle ot co.

1 komentarz:

  1. I znowu napiszę - nareszcie!
    Trochę długo kazałeś nam czekać na wpis.
    Ale, jak mówią, co się odwlecze to nie uciecze. 😉🙂👍

    OdpowiedzUsuń

21 września 2022, środa.

Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...