Dzisiaj jest Święto Poznaj Swoich Klientów, z tej okazji sporządziłem odpowiedni post. Zamienił się on w komentarzach w swoisty mityng nie-anonimowych książkoholików. Fajne.
Ja tą bezprzewodową klawiaturę firmy zaczynającej się na "H", a kończącej na "P" wywalę przez okno. Będzie fruwać, daję słowo. Dziadostwo to działa następująco - po wciśnięciu klawisza ustrojstwo to zastanawia się co ja od niego chcę. Czy aby na pewno wcisnąłem jakiś klawisz? Hmmm... tak, wcisnął! Jaki to był klawisz, a..."A". To wiem . Co teraz mam zrobić? Przekazać bezprzewodowo to polecenie do adaptera, a później do komputera? Może tak. Spróbuję. No i wpisałem tym sposobem "A". Szybkość działanie tego wynalazku jest w sam raz dla pani w urzędzie, piszącej jednym palcem. U mnie się nie sprawdza. Połykam większość liter i poprawiam połykając znów, coraz bardziej waląc w klawisze. Czy coś może działać na tym świecie jak powinno?!?!?!
Wiosna nadal nie znalazła drogi. Zgubiła się na amen. Może korzysta z klawiatury bezprzewodowej wpisując adres docelowy? Na razie mamy "wiosnę bezobjawową".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz