Dojrzałem. Jak owocek w słoneczku. Będę znowu coś tu pisał, może stale, może czasami, a może całkiem zamilknę. Jeszcze nie wiem i nic nie obiecuję. Od dłuższego czasu o tym myślę, ale jakoś się nie spięło to wszystko. Nie obyło się bez problemów z logowaniem. Oczywiście żadne hasło nie pasowało. Mam z tym od zawsze problem, nie chcę ich notować, a pamięć już nie ta. Mózg działa tak sobie, czasami mam wrażenie, że mam mgłę covidową czy jej ostry cień. Jak już zresetowałem hasło, to niestety nie tego konta. Trochę czasu mi zajęło uzmysłowienie sobie, że włamuję się na nie ten profil. To skomplikowane. Hasła powinienem ryć pod jakimś obrazem na ścianie jak Agent Coulson mapę w drugim sezonie Agentów T.A.R.C.Z.Y. Przyda mi się gimnastyka umysłowa, pisanie jest jej elementem.
Wiele się wydarzyło przez ten czas mojego niebytu blogowego. Jestem prawie taki sam, lecz bardziej nerwowy. Wiele nowych rzeczy zaczęło mnie wpieniać, głównie są to sprawy związane z prowadzeniem firmy w tym Kaczystanie. Koszty wzrastają, wszystko drożeje. Dwie rzeczy mają tendencję spadkową - sprzedaż i ceny książek. Są dni, że zupełnie nic nie sprzedaję, co wcześniej się nie zdarzało. Miesiąc w miesiąc, zaczynam dopłacać do interesu, a przede mną okres wakacyjny, w którym od zawsze sprzedaż jeszcze maleje. Może jakoś to będzie, jak nie to pieprznę tym wszystkim w diabły.
Wiele przykrych wydarzeń zwaliło mi się na łeb. Odeszła Sara antykwaryczny pies. Sponiewierało mnie to. Jakiś cymbał wjechał w tył auta firmowego, kasując je zupełnie. Musiałem szukać na szybko innego nowego starego pojazdu, w dobrym stanie, taniego i pojemnego. To niełatwe w obecnej sytuacji braku samochodów na rynku. Szarpię się z miastem, które chce wyrwać kawałek gruntu, który mu się zupełnie nie należy. Polski Nieład, który obowiązuje czy też nie, nie wiem tego, to następny powód od złości. Myślę, że Państwo próbuje zetrzeć z powierzchni każdy objaw przedsiębiorczości i zaradności. Przecież to nie ich wyborcy i trzeba im dokopać. To wszystko tematy na dłuższe opowieści, ale w chwili obecnej nie jestem jeszcze gotowy o tym pisać, lub nie chcę, bo mnie krew zalewa na samą myśl o tym.
Zapłaciłem wczoraj ZUS. Chce mi się płakać. Zapowiadają, że w przyszłym roku składki wzrosną. Pewnie, są przecież takie małe. ZUS - Zakład Utylizacji Szmalu.
Grupa funkcjonuje nadal. Stali klienci się zmieniają, jedni odchodzą, inny dołączają lub stają się bardziej aktywni. Część pozostała i jest wierna. Cieszy mnie to strasznie i ratuje co chwilę finansowo zadek. Codziennie umieszczam nowości o 18:30, a jest ich ogrom. Książki z biura wyszły już do graniczącej z nim kuchni. Czekają na swoją kolej leżakując grzecznie w torbach.
Właśnie odebrałem kilka egzemplarzy książki bezpośrednio od autora, który jest moim starym klientem. Spotkaliśmy się ostatnio przy okazji promocji innej książki. Jest on współautorem ciekawej pracy Tradycje browarnicze Siemianowic Śląskich jak sama nazwa wskazuje dotyczy historii browarnictwa. Jeśli ktoś jest zainteresowany kupnem tej wydanej w niskim nakładzie książki umieszczam link. Dodatkowo przekazał mi wykaz książek, które chce sprzedać, Muszę przejrzeć czy aby nie ma tam czegoś ciekawego.
Puzyńska napisała nową książkę o dziwnym tytule. A to zaskoczenie. Tak jak nowa reklama Shopee zrobiona w oparciu o "kaczuszki". Ryje mózg. Reklama, nie Puzyńska rzecz jasna. Przyznać trzeba, że spełnia swoje zadanie i jest skuteczna - nawet ja wspomniałem o tym portalu. Może powinienem rozreklamować antykwariat? Reklama w oparciu o melodię z Ojca chrzestnego lub Różowej Pantery? Nie jestem taki zdolny.
Kończę, muszę jechać do Urzędu Miasta z bzdurną moim zdaniem deklaracją źródeł ciepła. Wczoraj robiłem rozpoznanie tematu i muszę wymienić piec do 2026 roku. Tylko nie wiem na jaki. W chwili obecnej to chyba wyłącznie na taki zasilany chrustem, bo na węgiel mnie nie stać. Będę zbierał chrust, jak śpiewał Markowski. Jak nazbieram dużo, to wybuduję instalację i z nadwyżek będę robił holzgas - autko będzie miało paliwo, co przy obecnych zawyżonych cenach benzyny jest chyba niezłym pomysłem. Mają być podobno kartki na węgiel i urzędowa cena. Pewnie... później na gaz, paliwo, cukier, mięso i srajtaśmę.... już to przerabialiśmy. Towaru i tak nie będzie, spekulanci wykupią. Europa, Polska, XXI wiek, kur...! Podniosłem sobie ciśnienie, zaoszczędzę na kawie, bo droga.