poniedziałek, 11 lipca 2022

11 lipca 2022, poniedziałek skoro świt.

Taka mucha to jest jednak wredne stworzenie. Małe latające, upierdliwe zwierzę. Okazuje się, że również wyjątkowo wytrzymałe. Mam taką jedną cholerę w domu. Od dwóch dni odpowiada ona za moje wczesne pobudki. Chyba każdy to przeżył - leżysz w półśnie ze świadomością, że możesz jeszcze pospać. Masz nadzieję, że sen za chwilę przyjdzie i odpłyniesz do krainy błogich koszmarów. Nic z tego. Łazi ci to po ręce, nodze lub nie daj boże facjacie, łaskocząc nieprzyjemnie. Czasami niespodziewanie przemieści się drogą powietrzną z planem wlecenia do nosa lub ucha. Co wtedy robisz? Główkujesz jak to ubić, zamiast zasypiać. Właśnie tak dziś rano leżałem w ciszy i bezruchu, knując jak strzelić to wredziolstwo w łeb. Przechytrzyć owada nie jest łatwo. Wyciągnąłem rękę gotową do morderczego ataku nad kołdrę i czekałem na ofiarę. Oczywiście mucha siadała na tej ręce, a nie tam gdzie mierzyłem z zamkniętymi jeszcze oczami, wyobrażając sobie jej truchło rozpłaszczone na ramieniu. Nie wiem ile muchy mają żyć, przypuszczam jednak, że pobiły w tym koty. Na prawie sto procent, to ten sam owad, który wczoraj też mnie obudził z samego rana. Zaznaczę, że ów sen był mi bardzo potrzebny, gdyż w sobotę spożywałem w doborowym towarzystwie napoje wyskokowe w umiarkowanej jak zawsze ilości. Kilka razy w ciągu dnia owad oberwał kapciem, ale zwłok nie znalazłem. Twardziel. Chyba zaczynam go szanować. Wytoczę broń ostateczną - zastosuję broń chemiczną. W szufladzie mam zeszłorocznego Raida w wersji do prądu. Polecę teraz cytatem: "(...) nie sen jest najgorszy, najgorsze jest przebudzenie..." Julio Cortazar, Gra w klasy.

Skończyłem oglądać ostatni, siódmy sezon Agentów T.A.R.C.Z.Y. To nieprawda, że jest jednym z najgorszych. Mnie tam się podobał. Autorzy postawili w tym sezonie na zabawę konwencją, nie podeszli zbyt poważnie do tematu i to by strzał w przysłowiową dziesiątkę. Mnóstwo jest tu nawiązań do innych produkcji, nie tylko Marvella, co czyni oglądanie ciekawym oraz powoduje częste ataki śmiechu. 

Saga o Ludziach lodu się sprzedała i  to nie za pobraniem. Szok. Dziś ją wysyłam. Poprawiło mi to humor wczoraj, nawet zwrot bez podania przyczyn nowego podręcznika nie był w stanie mi go już popsuć. 

Wojciech Modest Amaro, sławny kucharz od przekombinowanych moim zdaniem dań ze Sosnowca, zamknął dwie restauracje i sprzedał dom. Nawrócił się. Jak mówi : "zostawiłem za sobą całkowicie swoje życie i staram się żyć "stylem Maryi". Każdy może robić ze swoimi pieniędzmi i życiem co chce, ale niech to robi skromnie, dla siebie, a nie dla poklasku i sławy medialnej. Obawiam się, że ten "styl Maryi" będzie podobny do jego stylu - przekombinowany i skromny ilościowo. Taka synteza w laboratorium kuchennym w mikroskali. Łaźnia wodna , probówka, tygielek i pęseta. Oczywiście, życzę mu jak najlepiej. Mamy w Polsce duże grono nawróconych oraz nawiedzonych gwiazd, którym żyje się doskonale, ale o tym kiedyś. Ciekawe czy będzie to miało przełożenie na cenę zawsze piekielnie drogiej jego książki Natura Kuchni Polskiej. Dawno temu miałem ją w ofercie. Wszystkie egzemplarze, które w życiu widziałem były z autografami. Czy to przypadek? Gotowanie w stylu Modesta to zupełnie nie moja bajka. Znanym i szanowanym kucharzem jest, to fakt, wszak zdobył gwiazdkę Michelina, a to potwornie trudne. Z ciekawości znalazłem jego restauracje w Internecie i zobaczyłem menu oraz ceny...

Z planów na następne dni. Muszę znów zacząć wstawiać na grupę młodzieżówki. Cóż począć. Przez kilka najbliższych dni, rozpoczynając od jutra, będą z nich konstruowane posty, dorzucę jednak trochę "normalnej" literatury. Zrobię taki miszmasz. Przed chwilą dostałem "cynk" o 120 książkach z beletrystyki, które czekają na mnie. Przydadzą się to tego miksu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

21 września 2022, środa.

Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...