poniedziałek, 18 lipca 2022

19 lipca 2022, wtorek.

Zgubiłem gdzieś książkę z zamówienia internetowego. Czasami się tak zdarza niestety nawet najlepszym. Powinna być, a nie ma. Gdzieś ją wcięło. Chciałem dokupić pozycję u konkurencji, przy okazji dobrałbym coś do darmowej wysyłki, ale nikt jej obecnie nie ma, lub może tak być, że nie chce mi sprzedać. Cóż, będę dzwonił do klientki i się tłumaczył. Znajdzie się gdy już nie będzie potrzebna. Inne zamówienie otrzymałem w trochę nietypowy sposób. Dokładniej, przyniósł je pan listonosz, klient wykaligrafował na pocztówce swoje życzenia podając telefon do kontaktu. Rzadkością jest w ogóle wysyłanie pocztówek, a co dopiero z zamówieniami do sklepu. Łatwo nie będzie, bo to rzadka pozycja. 

Plany wystawiennicze na kolejne dni mam następujące: młodzieżówki oraz bajki. Później jeszcze nie wiem, nie planuję tak daleko. Coś się znajdzie. Wczoraj dzwonił klient, który chciał sprzedać księgozbiór po ojcu. Niestety same Żeromskie, Mickiewicze, Słowackie i tego typu niesprzedawalne cegły. Do tego spora dawka słowników i encyklopedii. Podziękowałem grzecznie. Do spakowania i wysłania mam dziś, na chwilę obecną [7:38] trzy paczki. Szał normalnie. Niewiele pieniążków z tego jest, a potrzebne są pilnie - jutro obowiązkowa danina na ZUS. Rozwinięcie skrótu to -  Zakład Utylizacji Szmalu, co jest zdecydowanie zgodne z prawdą. Przestarzały system bismarcka, który niedługo się zupełnie załamie. 

Olga Tokarczuk włożyła kij w przysłowiowe mrowisko. Stwierdziła, że: „nigdy nie oczekiwałam, że wszyscy mają czytać i że moje książki mają iść pod strzechy. Wcale nie chcę, żeby szły pod strzechy. Literatura nie jest dla idiotów. Żeby czytać książki trzeba mieć jakąś kompetencję, pewną wrażliwość, pewne rozeznanie w kulturze”. Mam mieszane uczucia co do tego stwierdzenia. Oczywiście, że nie każda książka jest dla każdego, nie musi mi się wszystko podobać, nie muszę wszystkiego rozumieć, ale żeby tak od razu wprowadzać klasizm literacki. Wyczuwam lekki efekt "sodówki" u tej Pani. Stare powiedzenie głosi wszak "książki to klucz do wiedzy, a wiedza to klucz do życia." Czyżby Pani Olga to negowała? Trochę nieładnie, no chyba, że wzniosła się na jakiś nieosiągalny dla ogółu wyższy poziom literacki? Nie mnie to oceniać, nie znam się. Może nie rozumiem, może jestem imbecylem, przecież nie czytałem naszej noblistki i nie mam zamiaru w najbliższej przyszłości. Czytam książki na interesujące mnie tematy, a nie to, co jest w danej chwili modne i trendy. Założę się, że przynajmniej jedna trzecia nakładu jej dzieł nie została nawet otwarta lub porzucona gdzieś w połowie pierwszego rozdziału i kurzy się teraz na regałach niedoszłych czytelników. w sporej części to te egzemplarze, które zostały podarowane w prezencie, bo tak wypada, bo to jest dobrze widziane. Przecież nakład Ksiąg Jakubowych był tak wielki, że nawet w Biedronce i Lidlu zalegały swego czasu na promocjach. Tym sposobem wbrew woli autorki lądują jej dzieła pod "strzechami". Takie luźne i niespójne jak to u idioty przemyślenia. Tak to już zostawię.  

Poranne wstawanie ma również inne zalety, oprócz tego, że ma się więcej czasu na pracę. Więcej też można zobaczyć. Dzisiaj odwiedził mnie parzystokopytny kolega z dziewczyną. Dziewczyna nieśmiała, zdjęcia nie chciała i się chowała. Trzymała się z boku i była bardziej płochliwa. 

Parzystokopytny przyjaciel.

Zamówienie




1 komentarz:

  1. Przyjaciel jest spoko, ale zamówienie trochę niepokojące. 😉🙂

    OdpowiedzUsuń

21 września 2022, środa.

Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...