Pojechałem po kilkanaście młodzieżówek, a przywiozłem ich około setki. Dodatkowo ponad sto pięćdziesiąt pozycji z literatury normalnej. Do poniedziałku włącznie, będą na grupie pojawiać się w postach. Wczoraj uświadomiono mi, że poniedziałek jest dniem wolnym. Część ludzi zrobi sobie długi weekend więc sprzedaż będzie nikła. Muszę zrobić zakupy.
Zabezpieczam się przed przerwami w dostawie prądu, które prawdopodobnie będą się zdarzać jesienią, z powodu braku węgla. Tak to jest jak rządzą nami wiadomo kto, ich rodzina i fryzjerzy. Pewien czas temu kupiłem wydajną przetwornicę 12V / 230V. Do tego wczoraj zakupiłem akumulator do kampera o pojemności 100Ah. Prawie 30 kg bydlę. Mam platformę z kółkami, zrobię sobie taki mobilny mały magazyn energii, który uciągnie mi komputer, internet, drukarkę, radio oraz będę mógł naładować tym wszelkie telefony, tablety i iPad. Będę mógł pracować w przypadku blackout'u. Będę też miał kontakt ze światem pod warunkiem oczywiście, że internet będzie funkcjonował. Szykuję się na trudne czasy, które zafundował nam jeden zgorzkniały i mściwy człowiek nie mający pojęcia o gospodarce oraz jego polityka bazująca na skłócaniu wszystkich.
Niech to licho! Zepsuły mi się drzwi w autku. Nie można otworzyć tylnych prawych. Znalazłem w Internecie instrukcję serwisową. Ponad 1400 stron po angielsku! Tam jest wszystko, opisana jest każda śrubka i zatrzask. Każdy nawet najmniejszy kabelek. Po przestudiowaniu rysunków technicznych drzwi i ich wnętrza wywnioskowałem, że prawdopodobnie rozłączyło się cięgno, które połączone jest z zamkiem. Żeby się do tego dobrać trzeba najpierw wymontować całą tylna kanapę. Później ostrożnie zdjąć tapicerkę z drzwi, otworzyć je ręcznie i podłączyć to cholerne cięgno. Roboty na kilka godzin. Zważywszy moje niemałe gabaryty oraz giętkość i wysportowanie nie będzie łatwo. Spróbuje to naprawić przez ten weekend. Gorzej jak mi coś nie wyjdzie.
Jadę za chwilę z mamą do kardiologa na wizytę kontrolną. Tyle na dziś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz