niedziela, 21 sierpnia 2022

22 sierpnia 2022, poniedziałek.

Dlaczego jest tak, że cały tydzień jest super pogoda, a jak nadchodzi sobota i niedziela to wiadomo, że będzie lało? I to jak! Jedyni, którzy się tym cieszą to chyba wyłącznie ogrodnicy i strażacy. W sobotę organizowaliśmy ognisko z naszymi znajomymi. Rano gdy zbierałem chrust+ w celu jego późniejszego spopielenia [można by rzec - rozrzutność], było nawet znośnie. Około południa lunęło, ale co to dla nas, z cukru nie jesteśmy. Rozpaliliśmy oblane deszczem drewno w palenisku, rozstawiliśmy pawilon, żeby na łeb i do piwa nie kapało i... przestało padać. Cud! Impreza się udała nad wyraz. Po co to piszę? Sam nie wiem właściwie, może po to aby sobie trochę ponarzekać. Od czasu zbierana drewna coraz bardziej bolą mnie ścięgna w nogach. Chyba przesadziłem i coś naciągnąłem. Ledwo łażę, a może to ta pogoda. Wstaję dziś rano, patrzę przez okno - leje! Chyba po śniadaniu łyknę Nimesil. Wiem, lek już wycofany, ale mnie pomaga. Zeżrę, może pomoże, a szkoda żeby się przeterminował.

W tym tygodniu robię wreszcie łopatę do pieca pizzowego. Dobrze, że nie robiłem tego wcześniej, ponieważ niepotrzebnie bym sobie narobił pracy. Jakoś ubzdurało mi się, nie wiadomo dlaczego, że zrobię okrągłą. Wczoraj oglądając TV, a w nim jakiś program kulinarny, podpatrzyłem kucharza, który taką właśnie łopatą operował. Nie była okrągła tylko przypominała zwykłą łopatę, tylko płaską. Wykonanie takiej to mniej wycinania, mniej pracy. A może ta łopata była w Strager Things 4, który to serial wczoraj skończyliśmy oglądać? Jest tam taka scena w pizzerii.... Teraz czekamy na następny sezon Dziwnych cosiów. Zapowiadają go na połowę 2024 roku. Może dożyję. 

O pracy za dużo nie piszę, nie ma o czym. Raptem przez ten weekend przyszło kilka zamówień, z tego jedno do Włoch. Z jednego zrezygnowali w dwa dni po zakupie z powodu tego, że książka nie jest nowa. Została wydana 1992 roku, więc nowa raczej nie może być! Nie ma takiej opcji. Nawet jak tylko leżała w magazynie przez te 30 lat to pewnie się zakurzyła. No ale pani sobie ubzdurała, że musi ją mieć nową i basta. Nie pogadasz. Kasę oddałem. Na grupie powiesiłem prośbę o kończenie zamówień do ostatniego dnia tego miesiąca. Później będę miał kilkanaście dni bez wysyłek z powodu zasłużonego, pierwszego od ponad pięciu lat wypoczynku. Odzew prawie zerowy, zresztą tak jak na moje ponaglenia wysyłane bezpośrednio do klientów. Wypada przynajmniej odpowiedzieć kolokwialnie żebym się pierdolił. Sytuacja byłaby wtedy jasna. Teraz to [nie zawsze co prawda, ale często] wygląda tak: ktoś zamawia, odkładam, piszę wiadomość prywatną z ceną. Osobnik kupujący czyta wiadomość, widzę to. Tu następuje cisza. Po dwóch lub czasami nawet czterech tygodniach przypominam się i....cisza. Zamawiający oczywiście odczytuje wiadomość. Mijają następne długie dni. Piszę, że w razie braku kontaktu książka wraca do sprzedaży. Wiadomość zostaje, a jakże odczytana i tradycyjnie cisza. Wywalam delikwenta lub delikwentkę z grupy, blokując przy okazji co się tylko da, a książka po dwóch miesiącach wraca na grupę. Sprzedaje się lub nie, to tak 50/50. Jeśli tak cykl się powtarza [czasami], jeśli nikt jej nie chce ląduje na Allegro lub w magazynie czekając tam na lepsze czasy. No i jednak napisałem. 

Nie jadę nigdzie dzisiaj, nic nie mam umówionego. Pokuśtykam tylko na pocztę i paczkomatu nadać te kilka książek. W drodze powrotnej kupię coś na obiad. Na grupę wstawię coś z magazynu. Będzie to pierwszy karton, który złapię. Wyjadę z garażu prawdopodobnie dopiero jutro. Meteo wróżki prawią, że będzie lepsza pogoda. Mam do odebrania zamówienie w księgarni, a nieopodal jej jest punkt, w którym składa się wniosek o dofinansowanie do węgla, tego którego nie ma i  nie będzie. Wypełnię i oddam, przyczyniając się tym samym od pogłębienia inflacji. Trudno. Odzyskam tym sposobem trochę pieniędzy od Państwa, które zostały mi wyrwane licznymi podatkami i daninami. Niektórych mechanizmów nie rozumiem. Węgiel drożeje, bo go nie ma - to akurat kumam. Im jest czegoś mniej na rynku to jest droższe. Logiczne. Ale żeby węgiel na grilla podrożał? Z czego to wynika? Co ma węgiel drzewny do kamiennego? Jedynie nazwę w moim mniemaniu. Muszę sprawdzić w aptece czy węgiel na sraczkę też jest droższy. Można podnieść też cenę ołówków. Grafit to też węgiel, a że rok szkolny się zbliża, więc jest okazja do dodatkowego i pewnego zarobku. Chore. A diamenty?

Zapłaciłem składkę ZUS. Teraz to mam już całkiem zrypany dzień. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

21 września 2022, środa.

Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...