Pakowanie
bez problemów.
Z
punktu A zero książek. Z punktu C pięć egz za zero zł. Musiałem
jechać do punktu B bo jetem ciapa i wczoraj nie zabrałem kasy,
dobrze się w zasadzie stało bo zgarnąłem dodatkowe 3 książki.
Jak już jechałem do B to trochę dalej jest D i E ale nie było nic
ciekawego. Ważne, że się pokazałem i trochę pogadałem o starych
czasach, to ważne, żeby jakoś ludźmi żyć. Po drodze, a
właściwie już przy domu, przypomniałem sobie, że muszę odebrać
książkę dla Pani Eli [Zafon] , którego zamówiłem u konkurencji
po kosztach, a to dlatego, że bo zapomniałem odłożyć, a
obiecałem. Muszę zapytać ich [tzn. konkurencję] o system
pakowania, super pomysł, jakoś zaprasowany na brzegach karton, a
nie jak u mnie tony kartonu i taśmy. Dzisiaj ma przyjść klientka
po podręczniki do I LO po gimnazjum, jednak na razie cisza. Jak nie
weźmie dam Ali w prezencie. Szkoda, że Tomek [syn] musi mieć
wszystkie nowe po 8 klasie. Reforma kurde!
Czekam
również na obiecane wpłaty z Grupy, jednak na razie cisza, pewnie
dopiero po pierwszym się odezwą, jak zawsze, w sumie mnie to nie
dziwi. Allegro powiadomiło, że utrzymuje Super sprzedawcę, co nie
dziwi, bo jestem wspaniały! Żarcik.
Piętro
wyżej porodówka, Basia – kotka mamy rodzi. Znów.
Klientka
jednak dotarła, chociaż się zgubiła. Podręczniki odebrane,
chociaż przyszła bez kasy i część kwoty ma przelać na konto,
zobaczymy... wzbudzała zaufanie to wydałem towar bez całkowitej
zapłaty. No risk, no fun!
Teraz
tylko książki na grupę, co zostanie na Allegro plus te co zostały
ze wczoraj.
Potrzebna
„Szata” Douglasa, gdzieś ją widziałem tylko gdzie?
Aaa...
rano Pani Kasia podziękowała za książki, miło mi się
zrobiło....
18:46
koniec, powinienem jeszcze przepuścić stertę książek przez OCR
na jutro, tych z dziś i z wczoraj, ale mi się już nie chce. Idę
robić nic.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz