poniedziałek, 16 września 2019

16 września 2019, poniedziałek.


Kto rano wstaje, ten słucha Franka oraz jest niewyspany. Tłumaczę. W sklepie z owadem w nazwie, znowu rzucili winyle, między innymi Franka Zappę. Więc o 6.30 złapałem płytę w sklepie naprzeciwko i zabrałem do domu. Oczywiście zapłaciłem. Był jeden egzemplarz.

Dużo książek przywiozłem dzisiaj, ledwo się zapakowałem z tym wszystkim na jeden raz. Jest na przykład Domek na prerii Laury Ingalls Wilder - nie pojmuję ceny tego wydawnictwa, zawsze je sprzedaję za 70-80 zł bez najmniejszego problemu. 

Dzisiaj szybciutko muszę wystawić książki, bo po pierwsze primo, mam tam podręczniki, a niedługo przestaną się sprzedawać w ogóle. Po drugie primo, muszę jechać na pierwszą wywiadówkę do szkoły syna. Będzie dłuuuugo i droooogo. 

Banki podobno z powodu jakiejś tam dyrektywy unijnej, zmieniły sposób logowania do serwisów internetowych. Matko! Teraz logowanie trzeba dodatkowo zatwierdzić hasłem mobilnie. Sprawdzam konta kilka razy dziennie, jak nie kilkanaście i za każdym razem to potwierdzanie. Cholery można dostać. Jeszcze na dokładkę dźwięk w telefonie dla SMS mam ustawiony taki ,na który mój pies antykwaryczna Sara, reaguje kilkukrotnym Hau! Hau!... HAU!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

21 września 2022, środa.

Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...