niedziela, 8 września 2019

8 Września 2019, niedziela wieczór.



Wczoraj odpuściłem, zająłem się remontami w domu. Odbierałem tylko telefony - kilkanaście w sprawie podręczników, jeden od Pani która chce sprzedać biblioteczkę, tzn. jej zawartość, nie mebel. Schodziłem z drabiny chyba 10 razy po telefon. Przyjąłem zamówienie poprzez SMS - tego jeszcze nie było.
Komputera nie uruchamiałem od piątku wieczora do dzisiejszego popołudnia. 

Byłem od południa na giełdzie płytowej. Lubię takie wypady. 

Teraz jest ten czas w roku gdy sprzedaje się Mechanika techniczna Siuty. Dzisiaj dostawiłem dwa egzemplarze, sprzedały się od razu. Muszę jutro zobaczyć ile ich jeszcze mam na magazynie. Jak nie sprzedam w tym tygodniu będą leżeć przez następny rok. 

Około godz 17:00 zabrałem się za kompletowanie zamówień i pakowanie pobrań kurierskich, jak co niedziela wieczorem, tak żeby jutro rano się nie wściekać, bo kurier odbiera paczki około dziewiątej rano. Żeby to ogarnąć z rana musiałbym wstać o piątej – szóstej i od razu zabrać się za robotę. Na głowę jeszcze nie upadłem. Jak się człowiek spieszy, to... książka lubi się schować. Wiem to z autopsji. Wolę na spokojnie zapakować i zarwać niedzielny wieczór. Skończyłem 21:30. 

Chciałem jeszcze dzisiaj umyć nowe nabytki płytowe, ale nic z tego, jest za późno i mi się normalnie już nie chce. Jutro też jest dzień. 

Dobranoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

21 września 2022, środa.

Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...