Przybyły paczki z nowościami. Kilka książek też kupiłem tym razem dla siebie, między innymi trzy tomową historię zespołu Budgie, wydaną w zawrotnym nakładzie 500 egzemplarzy.
Jako, że czekałem cały dzień na kurierów, czas do szesnastej spędziłem znowu w ogrodzie z psem, kontemplując złotą polską jesień. Tym razem nie obijałem się zupełnie, przy pomocy smartfona uskuteczniałem sprzedaż na grupie. Zrobiłem też serię jesiennych zdjęć książkom mając jako tło stare, omszałe cegły i zeschnięte liście. Fajne.
Tak siedząc i zastanawiając się nad różnymi rzeczami, wywnioskowałem, że tracę chyba zapał do zajmowania się sprzedażą książek. Przestaje mnie to już tak pasjonować jak kiedyś. Wypalam się. Może to rutyna mnie dopadła. Zmiana branży? Może.
Dzwonił klient, że potrzebuje [cytuję] Biblię na gwałt. Pani w szkole jego syna dzisiaj oznajmiła , że na poniedziałek musi być, bo inaczej minusy z religii polecą. Paczka może nie dojść do poniedziałku. Minus jest możliwy.
Sara ma dzisiaj kontrolną wizytę u weterynarza, w zawiązku z tym wieczorem już nie będę pracował, bo nie wiem, o której wrócę. Rany fajnie się goją. Dostałem taki płyn do przemywania podrażnień. Już wiem jak wygląda u psa obraza na śmierć. Po zabiegu nawet na mnie nie patrzy.
Umieszczę link do bloga gdzie się tylko da, chyba tego nikt nie czyta. W zasadzie piszę dla siebie, ale fajnie by było jakby ktoś jeszcze to czytał.
![]() |
| nowe nowości - książki nowe, są też stare nowości - to bieżące zakupy. |

Ależ czyta i to systematycznie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dzięki.
UsuńCzytam, czytam. A to, że rzadko się odzywam, to inna sprawa.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Niederfischbach! 🙂
Dziękuję bardzo.
UsuńCzytamy, czytamy; zmiana branży hmm też pan popadnie po jakimś czasie w rutynę. Zdrówka dla Sary
OdpowiedzUsuńDziękuję. Przekazałem Sarze, ona też dziękuje merdaniem.
Usuń