Dzisiaj trochę ponarzekam na swój los. W sprawach firmowych normalna, codzienna "orka na ugorze", w zasadzie nic nowego. Wyjaśniła się sprawa sporu sprzed kilku dni. List był na poczcie jak przewidziałem, czekał na odbiór. Fajnie, tylko kupujący sporu nie zakończył z niewiadomych przyczyn. Pewnie dla niego to już nie jest ważne, bo ma książkę.
Prowadziłem też kilkugodzinną dyskusję SMS-ową z klientką, która chce kupić książki o koronkach i serwetach. Nie odpowiada jej forma zapisu sposobu wykonania, chciałaby graficzny, a jest inny, tekstowy. Nie kupiła pomimo wysłania chyba 10 dodatkowych zdjęć. Muszę znać się na wszystkim, od haftu do obsługi czołgu w tej pracy.
Z nowości wybrałem dla siebie biografię Erica Claptona. Postawię ją na półkę do tych "do przeczytania" w zimowe wieczory.
Teraz narzekanie [nie związane z książkami], prywata, ale się pożalę. Po wielu dniach oczekiwania doszedł do mnie box winylowy, który zamawiałem wieki temu. Wielkie szczęście zagościło na mej twarzy i pustka w kieszeni. Płyta została wydana w wersji szwedzkiej i angielskiej i w tym limitowanym wydaniu właśnie oprócz CD i płyty BR, są dwa podwójne winyle w tych językach. Wszystko gustownie zapakowane w kartonowy box, normalnie wypas, że hej! Tu pojawia się prześladujący mnie pech. W moim egzemplarzu okazało się, że zapakowano fabrycznie dwa komplety szwedzkie, pomijając przez przypadek chyba angielski. Założę się, że z nakładu 5000 egz, tylko jeden jest źle zapakowany, właśnie ten mój. Nacieszyłem oko i oddałem do reklamacji. Podobno ma to trwać do dwóch tygodni. Pożyjemy, zobaczymy. Obawiam się jednego, że nakład się wyczerpie, cena poszybuje i zostanę z niczym, bo zwrot pieniędzy mnie nie zadowala w tym przypadku. Chcę mieć płyty. Czasami zastanawiam się co ja komu zrobiłem, to chyba kara jakaś, że takie przypadki mi się zdarzają. Innym nie, tylko ja tak mam. Z wcześniejszego limitowanego zamówienia na inną płytę, wyszły nici, chyba zaginęła, nic nikt nie wie, sklep nie odpowiada.
Koniec biadolenia, idę się napić. Dobranoc.
Tu codziennie (no prawie) publikuję swoje wspomnienia, czasami też przemyślenia - nierzadko wstrząsające.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
21 września 2022, środa.
Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...
-
Wczoraj opracowywałem do sprzedaży dość rzadką książkę, wspomnienia polskiego oświatowca i ludowca Teodora Kaczyńskiego Z Żółtym Kuferkiem...
-
Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...
-
Dzisiaj kupiłem jedną (!), powtarzam tylko jedną książkę. Poszperałem w pudłach z rezerwami na magazynie i do tej jednej smutnej pozycji dod...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz