Po remoncie zrobiłem porządek na tych "niskich półkach", do których rzadko się schylam. Tam magazynowałem książki, które są w zamyśle "na potem". Teraz mam je w pudłach na oku w sypialni. Chcę dziennie ogarnąć takie jedne pudło, właściwie to muszę. Do biura i magazynu nie będę ich przenosił, to bez sensu i żony trochę się boję za to graciarstwo. Najpierw grupa w formie bigosu, później te bardziej wartościowe na sklep lub Allegro, reszta na dary, a makulatura [uszkodzone egzemplarze] na makulaturę. Taka cisza i spokój jak dziś, to idealne warunki na takie prace.
Siedzę i się rozglądam. Na jednej ścianie biura czegoś mi brakuje, jest tak pusto, aż się prosi o powieszenie tam czegoś. Może tablicę korkową, na której będę zawieszał dane klientów, którzy są u mnie "spaleni". Przyczepię nagłówek "Tych klientów nie obsługujemy". Chyba tak zrobię. Do całkowitego wykończenia biura brakuje jeszcze kilku elementów. Muszę nabyć fotel biurowy, ponieważ to, na czym obecnie siedzę woła o pomstę do nieba. Widziałem fajny z masażem, ale dopóki nie usłyszę wyroku od księgowej [podatki] mnie nie stać. Zakupić też chcę kawałek dywanu pod ten fotel, bo "ciągnie" chłodem po nogach. Na ten zbytek mnie akurat raczej stać, ale kupię go jak będzie już fotel, żeby się nie pogryzły kolorystycznie.
Jadę wymienić opony na zimówki do znajomego oponiarza. Nie w motorze, ale w aucie. Coś czuję, że będzie kolejka. Przy okazji załatwię paczkomaty i Pocztę.
![]() |
| Bigos mojej wczorajszej produkcji ;) |

Ten bigos będzie mi się śnić po nocach na obczyźnie. 😉🙂
OdpowiedzUsuń