piątek, 3 stycznia 2020

3 stycznia 2020. Nudy...

Dzisiaj nic się nie dzieje, kilka raptem zamówień z Allegro. Żadnych telefonów, nawet telemarketerzy nie dzwonią. Dziwna sprawa.. aż sprawdziłem czy mam włączony dzwonek.

Dawno nie podawałem przepisu kulinarnego, więc korzystając z chwili nadrabiam to straszne niedopatrzenie. Przepis ten podpatrzyłem kiedyś w programie Bourdaina, z tego co pamiętam, to potrawa serwowana dawno temu w biednych rejonach Irlandii. Bardzo dobrze radzi sobie ona ze złym samopoczuciem. Sprawdzone. Do dzieła. 


Krupniok na cebulce nakryty jajcem sadzonym.
Kilka słów wstępu. Jako, że danie podajemy na ciepło, a składa się ono z trzech smażonych osobno składników, musimy zastosować odpowiednią kolejność lub małą sztuczkę. Ale o tym później.  
Zaczynamy od zrumienienia na złoto cebulki pokrajanej w piórka. Do niej dodaję tymianku, bo fajnie się komponuje, można też dodać szałwii lub nic nie dodawać. Gdy cebulka jest już złota, na osobnej patelni smażymy śląski krupniok, który w innych rejonach kraju zwany jest kaszanką. Może też być żymlok znany jako bułczanka. Smażymy w/w obdłubane z osłonki.
Jeśli te dwa składniki mamy już gorące i gotowe zabieramy się za jajka. Robimy sadzone, ale koniecznie na miękko! Chodzi o to, żeby żółtko wylało się później na potrawę i wszystko połączyło. Sztuczka - cebulkę podgrzewam zawsze przed ułożeniem na talerz w mikrofalówce, aby była przeraźliwie gorąca. 
To w zasadzie wszystko w tym bardzo trudnym i wyszukanym przepisie. Zostało ułożenie na talerzu. Najpierw cebulka wściekle gorąca, słodka i pachnąca. Później warstwa krupnioka, na to wszystko jajco sadzone na miękko. Wylewamy żółtko. Można udekorować całość oczywiście czymś zielonym lub [i] czerwonym. Wcinamy! Smacznego!







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

21 września 2022, środa.

Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...