poniedziałek, 24 lutego 2020

24 lutego 2020, poniedziałek wieczór.

No i klops! Autograf Chmielewskiej okazał się nadrukiem. Wiedziałem, że coś mi świta w tym temacie. Nie tylko ja dałem się nabrać. Wertując internet w poszukiwaniu informacji na temat tego wydania, napotkałem kilka egzemplarzy. Jednym chwali się pewna biblioteka, inny próbuje sprzedać konkurencja. Nie wiem czy wyprowadzić ich z błędu. Może nie, nie moja sprawa właściwie.

Zwiozłem następną setkę z hakiem nowości. To te, które ostatnio zostawiłem w obawie o zawieszenie samochodu. 

Zamówiłem nowe potencjometry do gramofonu, te 40-letnie w nim zamontowane się "skończyły". Ustawienie teraz stabilnych obrotów graniczy z cudem. Koszt 1 zł x dwie sztuki. Wysyłka 8 zł. Za dyszkę naprawię staruszka. Przy okazji szukania przyczyny w/w problemów zmierzyłem napięcie w sieci. Mam straszne skoki napięcia. Boję się trochę o sprzęt. Wpadłem na pomysł zakupu UPS-a, przy okazji będę miał podtrzymanie napięcia routerów i monitoringu w przypadku braku prądu. Żona coś krzywo na mnie patrzy. 

Strasznie dużo pakowania miałem dzisiaj. Praktycznie skończyłem o 13.30. Nie narzekam, tylko nie mam czasu na wystawianie nowości [dopiero teraz, a jest prawie 20.00] się za to zabieram. Doszedłem do tego momentu, że sam nie wyrabiam. Nie ma to jakiegoś przełożenia na mój portfel, wszystko wokoło drożeje w lawinowym tempie i żeby utrzymać standard życia muszę więcej sprzedawać, co zajmuje więcej czasu, a z tego powodu jest więcej pakowania. Błędne, jedyne słuszne koło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

21 września 2022, środa.

Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...