Za dużo czasowników używam w moich opisach.
Najpopularniejszą rzeczą kupowaną w sieci są obecnie maseczki. Ja wychodzę z założenia, że co mnie nie zabije, to wzmocni. Panikować nie mam zamiaru. Dzisiaj pielęgniarki w niebieskim telewizorze stwierdziły, że w razie ataku wirusa, pójdą sobie na urlop. Nie daj boże w Polsce zaczną się zachorowania. Zastanawiam się od pewnego czasu kiedy to wszystko pieprznie, bo kiedyś musi... mam odpowiedź - właśnie wtedy. Zostanie tylko przejechać w szerz i wzdłuż spychaczem i zaorać. Kwiatki same wyrosną. Jeszcze w temacie sprzedaży w sieci, a dokładnie Allegro. Trochę się przeraziłem gdy spojrzałem na kwotę prowizji, którą mam zapłacić w przyszłym miesiącu. Wszak podnieśli ją z 10% [co i tak już było sporo] na 15 % za książki używane. Zbuntować się? Wystawiać dalej? Może sprzedawać maseczki?
Jakiś ból wlazł mi kręgosłup i nie chce puścić. Chyba się przedźwigałem.
Znowu jadę po dużo nowości wieczorem. Kupiłem też kilkanaście fajnych tytułów popularnonaukowych. Kiedy ja to wystawię?
Tu codziennie (no prawie) publikuję swoje wspomnienia, czasami też przemyślenia - nierzadko wstrząsające.
wtorek, 25 lutego 2020
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
21 września 2022, środa.
Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...
-
Wczoraj opracowywałem do sprzedaży dość rzadką książkę, wspomnienia polskiego oświatowca i ludowca Teodora Kaczyńskiego Z Żółtym Kuferkiem...
-
Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...
-
Dzisiaj kupiłem jedną (!), powtarzam tylko jedną książkę. Poszperałem w pudłach z rezerwami na magazynie i do tej jednej smutnej pozycji dod...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz