wtorek, 25 lutego 2020

25 lutego 2020, wtorek.

Za dużo czasowników używam w moich opisach. 

Najpopularniejszą rzeczą kupowaną w sieci są obecnie maseczki. Ja wychodzę z założenia, że co mnie nie zabije, to wzmocni. Panikować nie mam zamiaru. Dzisiaj pielęgniarki w niebieskim telewizorze stwierdziły, że w razie ataku wirusa, pójdą sobie na urlop. Nie daj boże w Polsce zaczną się zachorowania. Zastanawiam się od pewnego czasu kiedy to wszystko pieprznie, bo kiedyś musi... mam odpowiedź - właśnie wtedy. Zostanie tylko przejechać w szerz i wzdłuż spychaczem i zaorać. Kwiatki same wyrosną. Jeszcze w temacie sprzedaży w sieci, a dokładnie Allegro. Trochę się przeraziłem gdy spojrzałem na kwotę prowizji, którą mam zapłacić w przyszłym miesiącu. Wszak podnieśli ją z 10% [co i tak już było sporo] na 15 % za książki używane. Zbuntować się? Wystawiać dalej? Może sprzedawać maseczki? 

Jakiś ból wlazł mi kręgosłup i nie chce puścić. Chyba się przedźwigałem.

Znowu jadę po dużo nowości wieczorem. Kupiłem też kilkanaście fajnych tytułów popularnonaukowych. Kiedy ja to wystawię? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

21 września 2022, środa.

Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...