piątek, 6 marca 2020

06 marca 2020 piątek.

Wczoraj nie pisałem, miałem młyn jak rzadko, właściwie nadal go mam, znalazłem jednak chwilkę, żeby coś nabazgrać. 

Miałem odbiór osobisty, co nie jest jakimś wyjątkowym zaskoczeniem w mojej pracy. Wyjątkowe w nim było to, że to moja obecna "Grupowiczka," swoją drogą znam ją do lat, obecnie mieszka poza Polską. Nie dała się niestety zaprosić na kawę. W maju podobno wpadnie na chwilę. Nie popuszczę. Więc wiesz... ka-wa!

Wczoraj oglądałem, jak zresztą codziennie Fakty na TVN24. To taka moja tradycja przed snem, lubię wiedzieć co się dzieje na świecie. Wypowiadał się, chyba dyrektor szpitala, w którym jest izolowany nasz jedyny chory na koronawirusa. Z jego słów wynikało, że Pan się strasznie nudzi i że nie mogą mu dać książek. Zrobiło mi się go żal, ja bym nie wyrobił w samotności, w izolacji nie mając co poczytać. Wpadłem na pomysł przekazania mu jakieś lektury. Zapakowałbym karton książek: kryminałów, jakaś fantastyka i sensacja też by się tam znalazła. Takie męskie tematy. Z samego rana wykonałem telefon do tego szpitala. Wolałem się upewnić, bo może są jakieś szczególne procedury, nie wiem. Nie znam się. Rozmawiałem z oddziałem zakaźnym, jednak odmówili, nie z powodu jakiś tam przepisów, najnormalniej na świecie Pan nie lubi czytać. Próbowałem. 

Śniło mi się, że byłem maszynistą Pendolino. Ale zapierniczałem! Wiem, wyrwane zupełnie z kontekstu, ale się mi przypomniało.

Przywiozłem dużo nowości z gatunku różności. Głównie zasilą akcję 3-2-1 Bigos. Przywiozłem je na motorze, ledwo się zabrałem do sakiew i plecaka. Powiem jedno - świece irydowe to jest to! Silnik pracuje teraz jakoś tak bardziej, hmm.. cywilizowanie. To dobre słowo. Tanie nie są, to fakt, ale warto.

Kupiłem rano dużo [ponad setkę] świetnych książek. Wyglądają w większości na nowe. Klasyka rosyjska, sztuka, joga, filozofia, silesiana, coś z Wydawnictwa Czarnego. Wszystko to przywiózł klient do mnie w kilku ogromnych torbach. Na początku wybrałem kilkadziesiąt pozycji i ustaliliśmy za nie cenę. Pan zaproponował - "dorzuć Pan 5 dych i bierz wszystko!" Dorzuciłem. Zabrałem. 

Przed sekundą dzwoniła Pani z "nożem na gardle", potrzebuje pieniędzy. Wiezie mi torbę książek. Gdzie ja to wszystko upchnę? 

Dzisiaj nie wystawiam nic na grupę, normalnie nie zdążę. Jutro zajmę się wycenami i całą tą "buchalterią". Nie mam czasu, bo z moment jadę po płyty. Zbankrutuję z tym hobby...ale jak tu nie kupić albumu, którego szuka się parę lat? 


3 komentarze:

  1. Wow! Czuję się jak celebrytka! Jestem bohaterką wpisu!!! 😉😀😂
    A kawę w maju masz jak w banku! Mogę nawet sernik upiec. 🙂👍

    OdpowiedzUsuń
  2. OK, to Ty kawa, a ja sernik.
    Byle do maja! I niech się koronawirus straci do tego czasu. 😉😀

    OdpowiedzUsuń

21 września 2022, środa.

Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...