Wczoraj postu nie było, zarobiony byłem jak nie wiem co. Wreszcie też dojrzałem do wydrukowania zakładek, których projekt chyba ze trzy miesiące gapi się na mnie ukradkiem z pulpitu komputera. Zgrałem go na pena i zaniosłem do drukarni. Miła Pani maiła zadzwonić z wyceną. Nie zadzwoniła. W poniedziałek ja zadzwonię.
Dziś natomiast wszystko idzie mi strasznie opornie. Przygotowałem sobie mniej, bo ze 30 książek do wystawienia, ale chyba tego nie ogarnę. Nie dam rady. Mam chyba piasek w trybach. Są takie dni, kiedy nie mam do tego serca i strasznie mnie ta praca nuży. Dziś właśnie tak jest. Może trzecia kawa pomoże? Spróbuję. Kawiarka w ruch!
Tu codziennie (no prawie) publikuję swoje wspomnienia, czasami też przemyślenia - nierzadko wstrząsające.
sobota, 28 marca 2020
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
21 września 2022, środa.
Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...
-
Wczoraj opracowywałem do sprzedaży dość rzadką książkę, wspomnienia polskiego oświatowca i ludowca Teodora Kaczyńskiego Z Żółtym Kuferkiem...
-
Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...
-
Dzisiaj kupiłem jedną (!), powtarzam tylko jedną książkę. Poszperałem w pudłach z rezerwami na magazynie i do tej jednej smutnej pozycji dod...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz