poniedziałek, 6 kwietnia 2020

06 kwietnia 2020, poniedziałek.

Skończyłem pakować zamówienia około trzynastej. Zeszło się tak nie dlatego, że sobie pospałem, bo akurat wstałem skoro świt, po prostu jakoś dużo tego było i szło wolno. 
Obok paczkomatu mam market budowlany. Zaopatrzyłem się tam dziś w różne różności na dziale hydraulicznym, które posłużyły mi do skonstruowania klucza do lag [tak, wiem, ja znów o tym]. Klucz wyszedł super. Składa się z śrubunku, w którym użyto nakrętki M18, kawałka metrowego rury 1/2 cala, kliku nitów. Całkiem przystojne narzędzie poswatało i co najważniejsze dało radę przy rozkręcaniu amortyzatorów. Naprawiłem je, wlałem nowy olej i uszczelniłem. Poskładałem cały przód motocykla do kupy. Wystarczy go już tylko szmatą przelecieć i można jechać na przegląd. Nie wiem gdzie i kiedy przy tej robocie uciekło osiem godzin. Z tego prostego powodu nic dzisiaj nie wystawiłem. Doba mogłaby mieć ze 32 godziny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

21 września 2022, środa.

Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...