Przeglądam porannie internet prasowy, a tu taki nagłówek: "Robert Lewandowski walnął poranną kawkę z gołą klatą!" Kurka wiedziałem, że kawę można zrobić z mlekiem, cukrem, wanilią, rumem, ale żeby z gołą klatą!? To nowość jest jakaś. Doczytałem, że tak piłkarz promuje kawę ze swoim logo. Trzeba będzie uważać w sklepie, nie chcę kawy z klatą "Lewego".
Wczoraj przypomniano mi taki oto cytat z Dżumy Camusa: "Na świecie było tyle dżum, co wojen. Mimo to dżumy i wojny zastają ludzi zawsze tak samo zaskoczonych." Tak to zostawię.
Zapakowałem zamówienia, wysłałem je na Poczcie, resztę zawiozłem do paczkomatu. Z "rozmachu" wyszedłem na spacer z Sarą. W tych maskach można wyzionąć ducha. Szanowni Państwo, nie zbije nas wirus, wymrzemy z powodu niedotlenienia. Tak mnie to wszystko zmęczyło, że zrobiłem sobie godzinną sesję nic nie robienia w ogrodzie. Naświetlałem się, oddychałem wreszcie i obserwowałem wzajemnie stosunki psio - kocie. Dotlenić to się dotleniłem, zmęczenie jednak zostało. Najlepiej bym się poobijał dalej, ale nie ma tak lekko.
![]() |
| Skomplikowane stosunki psio-kocie. Sara vs. Basia |

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz