piątek, 17 kwietnia 2020

17 kwietnia 2020, piątek.

Sklep monopolowy zakupił książkę o chorobie alkoholowej. Sklep nie kupił oczywiście, bo to niemożliwe, ktoś kto pracuje w tym sklepie natomiast mógł. Faktem jest, że faktura wystawiona została na sklep, więc zgodnie z literą prawa to on kupił. Być może będą robić wieczorki literackie dla klientów? Dziwne mam pomysły od samego rana. 

Przeglądam porannie internet prasowy, a tu taki nagłówek: "Robert Lewandowski walnął poranną kawkę z gołą klatą!" Kurka wiedziałem, że kawę można zrobić z mlekiem, cukrem, wanilią, rumem, ale żeby z gołą klatą!? To nowość jest jakaś. Doczytałem, że tak piłkarz promuje kawę ze swoim logo. Trzeba będzie uważać w sklepie, nie chcę kawy z klatą "Lewego". 


Wczoraj przypomniano mi taki oto cytat z Dżumy Camusa: "Na świecie było tyle dżum, co wojen. Mimo to dżumy i wojny zastają ludzi zawsze tak samo zaskoczonych." Tak to zostawię. 

Zapakowałem zamówienia, wysłałem je na Poczcie, resztę zawiozłem do paczkomatu. Z "rozmachu" wyszedłem na spacer z Sarą. W tych maskach można wyzionąć ducha. Szanowni Państwo, nie zbije nas wirus, wymrzemy z powodu niedotlenienia. Tak mnie to wszystko zmęczyło, że zrobiłem sobie godzinną sesję nic nie robienia w ogrodzie. Naświetlałem się, oddychałem wreszcie i obserwowałem wzajemnie stosunki psio - kocie. Dotlenić to się dotleniłem, zmęczenie jednak zostało. Najlepiej bym się poobijał dalej, ale nie ma tak lekko. 


Skomplikowane stosunki psio-kocie. Sara vs. Basia






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

21 września 2022, środa.

Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...