Taki obrazek wczorajszej głupoty narodowej. Otwarto galerie, miedzy innymi również pewien szwedzki sklep z asortymentem o nazwach nie do wypowiedzenia. Przed nim ustawiła się kolejka przez cały parking. Nie wiem, nie rozumiem, jakbym musiał być zdesperowany, żeby uczestniczyć w tym szaleństwie. Rozdawali coś darmo? Nie sądzę. Sklep nie należy do najtańszych, asortyment też jaki jest, każdy chyba wie. Pewien mój znajomy zauważył słusznie, że model prognozowania zachorowań jest niepełny. "Nie bierze pod uwagę PSLF*** czyli People with Significant Lack of Furniture lub lepiej po prostu F czyli Furnitureless" - zacytuję znajomego. Masakra. Oczywiście to ironiczno-prześmiewcze, ale straszne jest to, że luzuje się obostrzenia, a zupełnie moim zdaniem nie ma do tego przesłanek. Krzywa hamuje? Opada? Nie, rośnie, a na Śląsku jest najwięcej zachorowań. Brawo! Jesteśmy na czele stawki! Wieczorem tradycyjnie oglądałem TVN24, a tam materiał z kolejki. Pewna ojla* zapytana wczoraj przez dziennikarza o cel swej eskapady do tegoż sklepu odparła: "chcę kupić ramkę". Ta ramka podobno była w jej głowie przez cały ten czas zamknięcia sklepu i jej zamknięcia w domu. Nie mogła bez niej żyć, teraz może sama nie żyć za chwilę, tylko ramka pozostanie.
* ojla = gwara śląska - średnio mądra frelka** lub sowa czasami siniak,
** frelka = gwara śląska - dziołcha, dziewczyna,
***PSLF - People with Significant Lack of Furniture - Ludzie ze znacznym brakiem mebli.
Na parkingu przed innym supermarketem sugerują graficznie, żeby parkować na co drugim miejscu parkingowym. Nie wiem czemu ma to służyć. Może jest nowa mutacja o nazwie MOTOCOVID-19? Trzeba będzie maseczkę naciągać na maskę samochodu? Albo to taka gra w samochód - krzyżyk. Zdjęcie poniżej. Coraz miej rozumiem.
Dzisiaj nie ryzykuję pracy w ogrodzie bo zimno i wieje. Czasami też leje. Dłubię w biurze. Częściowo już wczoraj sobie przygotowałem: książki, zdjęcia, wyceny na dzisiaj. Powinno szybko pójść.
Fallout 4 poziom 65.
Wieczorem seans. Kapitan Ameryka w moim rodzinnym maratonie MCU. Zakupiłem z tego powodu chrupki orzechowe w dużej ilości i piwo. Na te chrupki to mam ochotę już ze 2 dni, wczoraj nie było ich w sklepie. Najwidoczniej ktoś poczynił zapasy i był szybszy. Wyspę dębów zaznaczyłem sobie do nagrania. Nie wiem czy będę w stanie dziś zobaczyć kolejny pasjonujący zapewne odcinek tego serialu, więc tradycyjna relacja jutrzejsza stoi pod znakiem zapytania.
Tu codziennie (no prawie) publikuję swoje wspomnienia, czasami też przemyślenia - nierzadko wstrząsające.
wtorek, 5 maja 2020
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
21 września 2022, środa.
Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...
-
Wczoraj opracowywałem do sprzedaży dość rzadką książkę, wspomnienia polskiego oświatowca i ludowca Teodora Kaczyńskiego Z Żółtym Kuferkiem...
-
Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...
-
Dzisiaj kupiłem jedną (!), powtarzam tylko jedną książkę. Poszperałem w pudłach z rezerwami na magazynie i do tej jednej smutnej pozycji dod...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz