Boli mnie wątroba. Od rana wlewam w siebie napar z ostropestu. To kara boska, za mieszanie różnych trunków i obżarstwo bez umiaru na wczorajszym grillu.
Głowa o dziwo mnie nie boli. Post i zioła. I muzykoterapia.
W ramach pokuty za swoje grzechy postanowiłem trochę popracować. Mam jeszcze jedną sprawną rękę przecież.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz