środa, 8 lipca 2020

08 lipca 2020.

Rano o szóstej musiałem podać tabletkę Sarze. Bez sensu było się już kłaść do łóżka, więc zapakowałem przesyłki, wyceniłem książki, spakowałem dokumenty do księgowej. Tym sposobem do dziewiątej byłem po porannej robocie, śniadaniu i kawie. Uwinąłem się, ponieważ na dziesiątą jechaliśmy z Sarą do weterynarza na badania kontrolne. Ta szósta jest nie bez znaczenia. Krew psu trzeba pobrać właśnie cztery godziny po podaniu leków [hormonów], żeby prawidłowo je oznaczyć. Przy okazji zabraliśmy Milkę do sterylizacji. Milka to kotka ulicznica w każdym tego słowa znaczeniu. O szesnastej odbieramy ją po zabiegu. Nie będzie więcej kociąt. Amen. 

Tak jeżdżąc po okolicy kupiłem przy okazji kilka książek. Nic specjalnego, czytadła.

Jakiś starszy pan z Pomorza zamówił telefonicznie książkę o technologii metali. Na moje stwierdzenie, że cena jej wynosi 12 zł, odparł, dlaczego tak tanio? No nie wiem. Wszędzie jest w tej cenie. Podobno autor tej książki był jego wykładowcą. Przypomniała mi się taka sytuacja sprzed lat:
- mogę się dowiedzieć co z ta książką jest nie halo?
- ???
- jakaś taka tania jest, inni drożej sprzedają, na pewno uszkodzona!
- nie, jest cała, czysta i pełnowartościowa.
- ale skąd ta cena?!
- bo na tyle ją wyceniłem, jest to dobra cena moim zdaniem, zawsze też można zwrócić po zakupie, ma Pan takie prawo.
- coś mi tu nie pasuje.. Do niewidzenia!

Od kilku dni codziennie wydzwania do mnie ktoś z Bytomia. Chce mi bardzo sprzedać książki i chce żebym po nie pojechał. Codziennie proszę go o podesłanie przykładowych zdjęć tego podobno wielkiego księgozbioru. Żadnej fotki jeszcze nie dostałem. Nie mam czasu i chęci jeździć "w ciemno".  Wielokrotnie jechałem kawał drogi, żeby w efekcie nie kupić nic. Nie będzie zdjęć- nie będzie kupna, no chyba, że przywiezie te książki do mnie. 

Właśnie dowiedziałem się od innego Klienta, że "spawanie jest do dupy, zgrzewanie Panie to jest czad". Człowiek uczy się całe życie.

Na jutro umówił się pan od brudnych książek. Będzie dostawa, ale czy coś z niej będzie się nadawało do czegokolwiek to inna sprawa. 

Poniżej kilka archiwalnych wpisów zachowanych dla potomnych. Dogrzebałem się do nich pisząc wspomnienie o zaniżonej cenie. Wszystko to autentyki!

- potrzebuję taką książkę, w której jest napisane o tym jak piorun grzmotnął w Bazylikę Watykańską podczas wybierania Papieża i żeby też było napisane, wiecie o tych gołębiach co je wypuścili i wrona jakiegoś zadziobała. Bo wrona to zły znak, z piekieł. Tak, żeby wyjaśnili skąd te znaki. Macie coś takiego?
- nie mam.

- Panie co to jest właściwie ten antykwariat internetowy? Zamawiam książkę, a pan mi ją przez internet na mejla na przykład przysyła? W pe-de-efie? Czy inaczej jakoś to działa? Niech Pan wyjaśni.

- czasami bywasz w Bytomiu?
- czasami bywam, ale o co chodzi?!
- bym kilka książek zamówił, byśmy się spotkali, w Agorze na przykład... byś je podrzucił... siądziemy gdzieś, pogadamy...
- hmmm

- to znowu ja. Dzwonię bo się rozmyśliłem. Te książki co je Pan kupił, chciałbym odzyskać, kiedy Pan mi je przywiezie? Może dzisiaj po 19?
- ?!..... ale dlaczego mam je przywieźć, proszę podjechać i je odebrać...
- no jak? Przecież był Pan u mnie i je kupował to i odwieźć chyba może.


- tak 3-4 metry książek w jakieś fajnej cenie by się znalazło?
- ?.... Hmm, ale dokładniej proszę.
- no wie Pan, żona biblioteczkę kupiła, taki antyk i teraz coś tam trza dać, jakieś fajne okładki żeby były, takie ozdobne, ładne. Pan poszuka, a ja dokładnie wymierzę i oddzwonię.

- Panie ratuj! Porzeczki mi coś zżera!
- ?!?
- kiedyś widziałem u Państwa książkę, taką starą co w niej były przepisy na takie specyfiki co robale różne trują.
- być może, pamięta Pan tytuł?
- no nie, ale to stara książka była, jakby Pan poszukał i zdjęcie mi wysłał przepisów, to byłbym zobowiązany. Mam 4 hektary porzeczki i coś mi je żre.

- w czym mogę pomóc?
- potrzebna mi "Sztuka kochania" na gwałt! Dla brata.

- kupi Pan encyklopedię PWN?
- niestety nie.
- a takie meble, stare po ojcu? Szrank i nachtiszle? Wie Pan koledzy przychodzą... kasę potrzebuję...
- też nie, nie skupuje mebli,
- a obraz... duży, w ramie?
- też nie, tylko książki kupuję.
- mam jeszcze płyty, takie czarne, po synu co do Anglii wyjechał? Ze 50 może, jak nowe.
- a skąd Pan dzwoni?
- z Wirka.
- to byda za pół godziny!

- a te nuty na harmonię to są jakie?
- tak jak pisze w opisie, "akordeon od 8 - 120 basów" więc chyba uniwersalne.
- bo wie Pan... są harmonie duże, małe, różne... nie wiem czy to do mojej.
- na pewno się nadają.
- a myśli Pan, że się grać nauczę?
- no tego to już nie wiem.

- ten zbiór zadań to takie zadania, tak?
- tak, to książka z zadaniami.
- a nie ma Pan czasem takiego już rozwiązanego, byłoby łatwiej.
- nie to nowa książka, ale ma klucz do rozwiązań.
- to ja dziękuję.


2 komentarze:

21 września 2022, środa.

Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...