Wczoraj rano kupiłem komplet używanych podręczników do pierwszej klasy technikum po podstawówce. Oczywiście do odsprzedaży. Wiem, miałem nie kupować podręczników, ale tak jakoś wyszło. Internet zawalony jest tymi tytułami, co ma przełożenie na cenę. Kokosów na podręcznikach używanych raczej się nie zrobi w obecnej chwili. No i jakoś wielkiego zainteresowania jeszcze nie ma, może jest za wcześnie? Szał podręcznikowy zacznie się pod koniec sierpnia jak zwykle.
Skończyłem czytać autobiografię Zappy, odkładam na półkę, kiedyś jeszcze do niej wrócę. Zabrałem się za Prezes i spółki Imperium Jarosława Kaczyńskiego, jedną trzecią przeczytałem za jednym zamachem. Polecam.
Dzisiaj dostanę paczkę z nowymi książkami. Pojawią się dziś [jak zdążę] w ofercie.
Zabrałem się za opracowywanie [wycenę, naprawę, itd] resztek z buforu na "ciężkie czasy". Są to tytuły, które właściwie tylko przekładam z kąta w kąt od mniej więcej roku. Zaczynają mi zawadzać. Potrzebuję miejsca na nowe dostawy, które w niedługim czasie zawitają pod mój dach. Są to jakieś książki przyrodnicze, trochę pedagogiki, poradniki z lat PRL-u, część niekompletna [brak tomów] lub zniszczona. Jest tego "na oko" około 200 pozycji. Nie chce mi się tym męczyć, ale nie mam wielkiego wyboru. Kiedyś muszę to zrobić, odwlekanie nic nie da.
Mała aktualizacja. Zadzwoniła do mnie Pani z biblioteki pewnej szkoły podstawowej. Likwidują część księgozbioru biblioteki. Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, będę mógł coś z tego zakupić, jeśli nie, to pojedzie na przemiał i skończy jako papier toaletowy. Byłem rzucić okiem jakie książki są wycofywane. Coś tam wybiorę, ale na pewno nie kupię wszystkiego. Nie mam miejsca na przechowywanie "niechodliwego towaru", dublować też się nie chcę. Pożyjemy, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz