Przywiozłem dzisiaj dokładnie 271 książek. Z samego rana kupiłem też kilka pozycji z inżynierii chemicznej od miłego małżeństwa, które jak się okazało mieszka parę kroków ode mnie. Jedyne co udało mi się dziś zrobić to wstępną selekcję tych zakupów i część z tych nowości wystawić na grupie.
Wieczorem spotykamy się ze znajomymi dopóki jeszcze można, co przy ostatnich wzrostach zachorowań nie jest takie pewne w przyszłości. Będzie domowe wino, ciasto, śląski szałot i inne delicjoza. The end.
![]() |
| Szałot. |

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz