Krótki raport sytuacyjny z pola walki, a raczej pobojowiska remontowego. Dwa dni gipsowałem sufit. Masakra! Po pierwszym mięśnie i ścięgna odmówiły mi posłuszeństwa. Następny dzień remontu już jakoś bardziej "gładko" poszedł. Oprócz tego normalna robota antykwaryczno - biurowa oczywiście. Niestety jest ona znacznie utrudniona tym całym remontowym bajzlem. Wczoraj zajmowałem się tylko firmą i to cały dzień niestety. Jakiś straszny niż intelektualny mnie dopadł. Wszystko strasznie opornie mi szło. Dziś jest lepiej. Mam zamiar szybciej się "wyrobić" i zająć się malowaniem tego cholernego sufitu. Może przygotuję i wyrównam jeszcze jedną ścianę z rozpędu. Kto wie?
Kiedyś miałem "łeb jak sklep", obecnie tylko sklep.
Doszło wiele książek do oferty. Głównie historia II Wojny Światowej, wspomnienia, obozówki. Wszytko stare niestety i dość podniszczone, ale za pół ceny się raczej sprzedają.
Zrobiłem trochę porządku w książkach zamówionych na grupie. Są tam też książki, które zostały zamówione i nieopłacone nawet ponad rok temu. Dziś lecą w osobnym poście do ponownej sprzedaży.
Antykwariusz to detektyw. Dziś prowadziłem śledztwo w zakresie wpłaty na konto. Zamówienie z Facebooka. Użytkownik anonimowy to znaczy nie przedstawiający się swoim imieniem i nazwiskiem tylko pseudonimem, wpłata z konta innej osoby, a w tytule wpłaty "książka". Dziesięć minut życia stracone bezpowrotnie.
Zrobiłem comiesięczne zamówienie na nowe książki pod specjalne życzenia klientów. Będą w przyszłym tygodniu. Nie ma na tym prawie zysku, ale nie o to chodzi. Chodzi bardziej o utrzymanie klienta, który wróci. Przynajmniej mam taka nadzieję.
Internet dziś nie działa prawie zupełnie. Może jest to związane z tym, że instalują 5G nieopodal. Strona potrafi otwierać się minutę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz