piątek, 30 października 2020

30 października 2020, piątek.

Jest po siedemnastej, a dopiero zaczynam segregować i wystawiać książki. Cały dzień w biegu. Najpierw szybkie pakowanie wczorajszych zamówień, ich dostarczenie na Pocztę i do InPostu. Chwile później już jechaliśmy na pierwszy cmentarz ogarnąć kilka grobów, złożyć kwiaty i zapalić znicze. Od razu w drodze powrotnej kurs do sklepu budowlanego, po kilka rzeczy potrzebnych do remontu pokoju. Szybki obiad i drugi cmentarz. Też w biegu i... deszczu. Takie tempo z prostego powodu - chcę przez weekend nie wystawiać nosa poza dom i skończyć wreszcie ten pokój. Po powrocie do domu dowiedziałem się o zamknięciu cmentarzy od jutra. Ale się wstrzeliłem! Rano nawet nie było dużo ludzi, teraz sobie tego nawet nie wyobrażam. Tej nerwówki wśród ludzi odwiedzających "na szybko" groby swoich bliskich. Tych kroków. Dużo ludzi pewnie o wszystkim dowie się juro i zostaną z zakupionymi dąbkami, zniczami na przysłowiowym lodzie. Ech...

W dalszym ciągu "przerabiam" historię, głównie II Wojnę Światową. Jest wśród tych książek trochę "hitów", duża część jednak to średnio popularne tytuły. No i duża część jest znacznie zniszczonych, co się da naprawiam, jednak dużo zaliczy makulaturę niestety.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

21 września 2022, środa.

Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...