Wczorajsza sprzedaż Allegro była do bani, dodatkowo zleciłem zwrot pieniędzy ze zwrotów towaru. To co przyjdzie dziś na konto, wystarczy na bułkę, serek topiony i ewentualnie niewielki pomidorek z promocji. Już się cieszyłem, że coś drgnęło. Zakisiłem za to trochę ogórków. Za kilka dni będą małosolne. Lubię.
Poczta Polska, w osobie mojej opiekunki biznesowej, strasznie mnie namawia do wprowadzenia przesyłek kurierskich Pocztex na preferencyjnych, wakacyjnych warunkach. Muszą cienko prząść najwyraźniej, po latach podwyżek poszli po rozum do głowy. Może się skuszę na ten okres dodać takowe do cennika. Szkopuł w tym, że to promocja okresowa, ludzie się przyzwyczają, a ja później będę musiał podnieść ceny. Drugi problem jest z tym, że muszę te paki nadawać w Urzędzie Pocztowym. Nie odbierają ich, chyba że jest ich duża ilość, a tego nie przewiduję. Zapytam na Grupie, czy byłoby zainteresowanie. Nie mam zamiaru też wysyłać cięższych niż 5 kg paczek w ten sposób ze względu na bolący notorycznie kręgosłup.
Pracy nie mam za dużo dzisiaj, wszak sprzedaż leży i kwiczy, jak pisałem wcześniej. Zrobię sobie śniadanie - odgrzeję resztki karkówki z wczoraj, podsmażę sobie do tego ze dwie cebule i paprykę. Może posadzę na patelni jakieś jajko i posypię sznitlochem*. Nie lubię marnowania jedzenia. Resztki przerabiam [zżeram] do razu, inaczej się o nich zapomina i po kilku dniach lądują w śmietniku. Obejrzę na kanale YouTube Pińskiego co tam nasz patologiczny kolektyw rządzący nowego zepsuł. Do tego kawka. Później jeśli pogoda pozwoli, wyruszę na łów książkowy. Muszę też dziś przygotować posty na kilka dni w przód, ponieważ w piątek popołudniu wyjeżdżam do Olkusza na weekend, spotkać się z rodziną i przy okazji zakonserwować podwozie w aucie. Skorzystam z tego, że mają kanał w garażu i sprężarkę. U mnie jest ogólnie "kanał", garaż też mam, ale jakoś nie w tym samym miejscu. Sprężarki też nie posiadam jeszcze, mam tylko sprężone powietrze w sprayu, tak zwany luft w biksie*. Nikt tego nie chce zrobić, tej konserwacji, żaden warsztat w okolicy. Chyba to za mało opłacalna, brudna robota, innego wytłumaczenia nie widzę. Sam to zrobię, będę jak Słodowy. Przy okazji może znajdę przyczynę klupania*, które od pewnego czasu występuje gdzieś w czeluściach podwozia, chociaż ostatnio się samo naprawiło. Może tego nie ruszać? Trzeba też podregulować sprzęgło. Byłem z tym stukaniem u mechanika, nic nie znalazł, stwierdził, że "na taki dyskomfort akustyczny poleca zamknąć okno i dać głośniej radio". Fachowiec kur... . Podjadę dziś też do sklepu metalowego - muszę kupić metalową szczotkę na kątówkę. Środki do konserwacji kupie na miejscu, podobno nie ma z tym problemu. Z tego powodu będę na wszelkie pytania odpowiadał pewnie z opóźnieniem.
Podręczny słownik śląsko - polski:
Sznitloch - szczypiorek,
klupanie - stukanie, pukanie
luft - powietrze,
biksa - puszka.

Śniadanko, chociaż z resztek, wygląda wyśmienicie!
OdpowiedzUsuńPowiedziałabym smacznego, ale już pora obiadowa, to pewnie inne pyszności już na talerzu. 😉😀
Dziękuję. Obiad odgrzewany od wczoraj - potrawka z cukini i bakłażana w tomatach z cieciorką
Usuń