czwartek, 14 lipca 2022

15 lipca 2022, piątek.

Czasami z ciekawości przeglądam różne posty na internetowych grupach kulinarnych. Jakim trzeba być ograniczonym, [inaczej tego nie można nazwać], aby pytać się internautów - "mam resztkę śmietany trzydziestki. Co mogę z nią zrobić?" Inny przykład - "zostały mi białka. Jak je użyć?" . Normalnie zero inicjatywy. Już nie mówię, że trzeba wiedzieć jak zrobić bezę, czy wpaść na to, że można tą resztkę śmietany wlać normalnie do kawy czy zupy, bo przecież z taką ilością nie za bardzo się coś wykombinuje. Można zapytać przecież wujka Google. Czasami pytania na takich grupach są konkretne i ważne. Przykład - "opadło mi, co robię źle?" To jest akurat ważne pytanie. Normalnie, aż mam czasami ochotę odpowiedzieć kreatywnie w komentarzach. Napisać coś w stylu - "ubić i się nasmarować", podać przepis na maseczkę lub ewentualnie użyć odpowiedzi uniwersalnej na każdy dylemat kuchenny - "zamrozić!". Powstrzymuję się jakoś, ale zostałbym chętnie hejterem w takim przypadku. 

Nasz czcigodnie panujący Minister Edukacji został dietetykiem narodu. Zamiast zajmować się swoją robotą, jak na przykład zatwierdzić podręczniki, których jeszcze nie drukują z tego powodu, opowiada dyrdymały jak zaoszczędzić pieniądze. Dowiadujemy się, że trzeba jeść mniej i taniej. Nie rozbijać się po hotelach, tylko pojechać do znajomych i domyśle wyżreć im zawartość lodówki. Genialne. Następny wujek dobra rada, jego szef premier natomiast radzi ocieplić dom przed sezonem grzewczym. Wszak to ważne, żeby to liche ciepło z chrustu nie spieprzało przez nieopatulone spienionym polistyrenem ściany. Ręce opadają. Ciekawe, czy wie ile kosztuje ocieplenie domu? Parę lat temu chciałem to zrobić i przy ówczesnych, niższych niż obecnie cenach wychodziło coś około 60 000 zł. Teraz to pewnie z 80 000 lub lepiej. Coś mi się wydaje, że ekipa nami rządząca przestaje mieć już nawet nadzieję, że jakoś to będzie. To wszystko niedługo pieprznie. 

Zasłyszane wczoraj. Koń ciągnący bryczkę lub inną furmankę, jest najstarszym pojazdem autonomicznym. Zna drogę do domu, nawet znieczulonego i zagubionego woźnicę zawiezie gdzie trzeba. Koń jest też jedynym pojazdem, który ma wylot spalin centralnie wycelowany w kierowcę. Może być też ekologicznym pojazdem przyszłości jak tak dalej pójdzie. 

Zapowiadana wczorajsza ulewa przesunęła się zgodnie z prognozą na wieczór, więc udało mi się zrealizować plan i trochę pojeździć za towarem. Przywiozłem kilkanaście pozycji, w tym Umiem majsterkować Adama Słodowego z 1964 roku. Dawno jej nie miałem. Oprócz tego trochę religii i poradników. Nie jest źle. Dziś nie planuję żadnego wyjazdu, oprócz zawiezienia przesyłek do punktu nadawczego. Do piętnastej chcę się z wszystkim wyrobić, później wyjeżdżam. 




1 komentarz:

  1. 1964 - bardzo dobry rocznik, że aż powiem najlepszy! 👍
    Miłego weekendu! 🙂👍

    OdpowiedzUsuń

21 września 2022, środa.

Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...