Nie jestem osamotniony z tymi dodatkowymi opatami od przesyłek. Na różnych grupach wywiązała się dyskusja na ten temat. Od 1 lipca 2021 r. na terenie całej Unii Europejskiej (także w Polsce) weszły w życie nowe przepisy (tzw. pakiet VAT e-commerce) dotyczące składania zgłoszeń celnych oraz poboru podatku VAT przez operatorów pocztowych. Opłata pocztowa wynosi każdorazowo 8,50 zł. Ogólnie rzecz ujmując zaprzestaję jakichkolwiek zakupów zagranicznych. To się przestaje opłacać. Dochodzi do absurdu. Powiedzmy, że kupię coś o wartości 10 zł. W momencie dostarczenia przez Pocztę zapłacę dodatkowo 8,50 zł + 2,30 zł, więc opłata dodatkowa przewyższy wartość towaru. Nie bardzo to rozumiem, bo ekonomistą nie jestem, czemu te przepisy mają służyć. Unia Europejska powinna chyba dążyć do znoszenia podziałów, ułatwienia handlu, a nie je wywoływać i utrudniać życie. Nie znam się. Sklep, w którym kupiłem feralną i połamaną płytę, zobowiązał się dosłać drugi egzemplarz. Tu rodzi się pytanie, a właściwie dwa pytania. Czy znów będę dopłacał 22,50 zł? Czy płyta dojdzie cała? Przy ich standardowym pakowaniu to raczej loteria.
Dziś nastąpi wiekopomna chwila. Syn mój od dłuższego czasu zbiera kasę na komputer, nawet zaczął pracować dorywczo. Jak to mówi jego obecny laptop to "szajs". Dziś przyjdzie kilka części i będzie można rozpocząć składanie. Co prawda jeszcze wiele ma do kupienia, miedzy innymi grafikę, która jest piekielnie droga przez zapędy niektórych do kopania krypto walut [czego też nie rozumiem], ale skręcać już powoli można.
Dziś jak wspominałem jadę po nową dostawę książek. Będzie to głównie beletrystyka.
Na przeciwko mojego domu DPD ustawił automatyczny punkt nadań, coś na kształt paczkomatu. Zlecam wysyłkę z nadaniem w punkcie, umieszczam w odpowiedniej skrytce i po problemie. Nie muszę czekać na kuriera. Strasznie się cieszę z tego udogodnienia. Gdyby się tak jeszcze dało w tym punkcie nadawać Paczki w Ruchu i przesyłki Poczty Polskiej. Marzenia.




