piątek, 30 lipca 2021

30 lipca 2021, piątek.

Nie jestem osamotniony z tymi dodatkowymi opatami od przesyłek. Na różnych grupach wywiązała się dyskusja na ten temat. Od 1 lipca 2021 r. na terenie całej Unii Europejskiej (także w Polsce) weszły w życie nowe przepisy (tzw. pakiet VAT e-commerce) dotyczące składania zgłoszeń celnych oraz poboru podatku VAT przez operatorów pocztowych. Opłata pocztowa wynosi każdorazowo 8,50 zł. Ogólnie rzecz ujmując zaprzestaję jakichkolwiek zakupów zagranicznych. To się przestaje opłacać. Dochodzi do absurdu. Powiedzmy, że kupię coś o wartości 10 zł. W momencie dostarczenia przez Pocztę zapłacę dodatkowo 8,50 zł + 2,30 zł, więc opłata dodatkowa przewyższy wartość towaru. Nie bardzo to rozumiem, bo ekonomistą nie jestem, czemu te przepisy mają służyć. Unia Europejska powinna chyba dążyć do znoszenia podziałów, ułatwienia handlu, a nie je wywoływać i utrudniać życie. Nie znam się. Sklep, w którym kupiłem feralną i połamaną płytę, zobowiązał się dosłać drugi egzemplarz. Tu rodzi się pytanie, a właściwie dwa pytania. Czy znów będę dopłacał 22,50 zł? Czy płyta dojdzie cała? Przy ich standardowym pakowaniu to raczej loteria.

Dziś nastąpi wiekopomna chwila. Syn mój od dłuższego czasu zbiera kasę na komputer, nawet zaczął pracować dorywczo. Jak to mówi jego obecny laptop to "szajs". Dziś przyjdzie kilka części i będzie można rozpocząć składanie. Co prawda jeszcze wiele ma do kupienia, miedzy innymi grafikę, która jest piekielnie droga przez zapędy niektórych do kopania krypto walut [czego też nie rozumiem], ale skręcać już powoli można. 

Dziś jak wspominałem jadę po nową dostawę książek. Będzie to głównie beletrystyka. 

Na przeciwko mojego domu DPD ustawił automatyczny punkt nadań, coś na kształt paczkomatu. Zlecam wysyłkę z nadaniem w punkcie, umieszczam w odpowiedniej skrytce i po problemie. Nie muszę czekać na kuriera. Strasznie się cieszę z tego udogodnienia. Gdyby się tak jeszcze dało w tym punkcie nadawać Paczki w Ruchu i przesyłki Poczty Polskiej. Marzenia.



środa, 28 lipca 2021

28 lipca 2021, środa.

Ciąg dalszy wczorajszego powalonego dnia. Można pomylić kina? Ano okazuje się, że można. Kupiłem bilety on-line do jednego, a pojechaliśmy do innego, kilka kilometrów dalej. Zorientowaliśmy się, że coś nie tak przed wejściem, a do seansu zostało zaledwie kilka minut. Dobrze, że przed filmami puszczają długaśno-upierdliwy blok reklam. Od teraz nie będę już nigdy na to narzekał. Uratowało nam to wieczór. Zdążyliśmy. Film rewelacyjny, zupełnie inny niż poprzednie "Marvele". Podsumować można tak, żeby nie spojlerwać -  rodziny się nie wybiera oraz stare brudy często wypływają i potrafią prześladować całe życie. W sali, na seansie było pięć osób łącznie. Na to składała się moja rodzinka w liczbie trzy osoby i jeszcze jedna para. Na zakończenie tego wspaniałego wczorajszego dnia, zmagaliśmy się jeszcze z automatem parkingowym, który za cholerę nie chciał przyjąć nominału 1 zł.  Dwuzłotówki i monety 50 groszy owszem połykał z zadowoleniem, złotówki wypluwał nie wiedzieć czemu. Nie będę już również narzekał na kobiece torebki i ich zawartość. Zawsze tam są jakieś drobne monety ratujące sytuację o nominale 50 gr. 

Licytacji gitary Les Paul nie wygrałem. Przelicytowano mnie o dychę. Trudno. O mały włos nie kupiłem używanego Fendera Stratocastera. Jest wystawiony za kilka stówek, a wygląda na egzemplarz za kilka tysi. Dwie godziny z każdej strony oglądałem zdjęcia. Z godzinę czytałem o tym akurat modelu. Jeden szczegół nie pasuje do oryginału i doszedłem do wniosku że to raczej jest replika idealnie zrobiona. Niestety, żeby tego być pewnym na sto procenty trzeba rozkręcić gitarę i zobaczyć co ma w środku, a takiej możliwości nie ma. Odpuszczam, chociaż byłby to deal stulecia jeśli jednak to jest oryginał. Jednak z moim szczęściem...

Dostałem sygnał, że w piątek będę miał nową dostawę książek. Szacuję, że będzie to około 200-250 tytułów. Super się składa, ponieważ właśnie do piątku mam przygotowane posty grupowe. 

Szok i niedowierzanie. Zestaw komiksów Gigantów, o którym pisałem wczoraj się sprzedał. Cieszę się przeogromnie, leżał dość długo, no i te 280 zł za niego strasznie mi się przyda. Koniec miesiąca za pasem, a nie chcę znów być na stracie.

wtorek, 27 lipca 2021

27 lipca 2021, wtorek.

Ja to mam dzisiaj dzień, niech to licho. Niech najlepiej się już skończy, bo zejdę na zawał lub inny wylew. Od rana dzień wariata. Zaczęło się od tego, że zostałem napadnięty słowne przez niemiłą pigułę [pielęgniarka to zbyt miłe określenie dla tej osoby] w przychodni. Chciałem się dowiedzieć czegoś, nieważne czego, to nie miejsce na takie wpisy. Grzecznie zapytałem, a zostałem niesłusznie opierdzielony. Nie muszę się na wszystkim znać, przecież ona jest chyba o tego żeby wiedzieć i wytłumaczyć. Jako, że w kaszę nie dam sobie dmuchać, a medycy są opłacani z moich niemałych podatków, ZUS też płacę [chyba największy w Europie] nie dałem się spławić. Usłyszałem miedzy innymi "Pan to się chyba nie wyspał dziś", "mamy innych miliony klientów" chociaż byłem tam sam i tym podobne. Po krótkiej wymianie zdań okazało się, że jednak się da wszystko załatwić. Koszmar. Zmieniam przychodnię, a tej wysmaruje odpowiednią opinię w Internecie.  

Przychodzi zamówienie na książkę, wpłata po minucie. Po kolejnych kilku anulowanie zakupu. Oddaję pieniądze, zwracam się o zwrot prowizji, książkę wystawiam ponownie, a klienta cyk na czarną lisę.  

Później otrzymałem przesyłkę z płytą. Zamawiałem w Niemczech, dostałem z Holandii. Zamówienie było opłacone, wysyłka też. Listonosz przytargał list z adnotacją o dopłacie. Żeby go odebrać i móc w przyszłości reklamować, musiałem dopłacić 22,50 zł, co stanowi 38 procent wartości towaru. Nie wiem za co ta opłata i kto sobie ją wymyślił. Do niczego nie pasuje. Na VAT za dużo [ale to bez sensu, w UE Vat jest opłacony], cło tak samo - w UE się nie nalicza. Więc co? Poczta sobie doliczyła "tak po prostu"? Nie dowiem się chyba. Napisałem do tego sklepu, w którym zamawiałem. Odpowiedzi brak. Chciałem się dodzwonić na Pocztę do opiekuna, żeby mi to wyjaśnił. Nie odbiera telefonu. Szlak.... i do tego wszystkiego płyta, tzn. pudełko zostało w transporcie zbeszczeszczone. Połamali, że patrzeć się na to nie da. Zakup wszechczasów, wyszło drożej niż w Polsce i jeszcze mam płytę po przejściach. 

Dostaje pytanie o zestaw siedemnastu komiksów gigantów ze Allegro. Ktoś pyta czemu jest ich siedemnaście skoro wychodziły co miesiąc. Nigdzie nie napisałem, że to rocznik, tylko wystawiam zestaw 17 komiksów. Pytanie zupełnie bez sensu. Chce wiedzieć też dokładnie jakie to numery. Odpisuję, że takie jak widać na zdjęciu. Sprawdzam - widać. Zdjęcie jest, można powiększyć, wszystko widać. On się upiera, żeby podać mu te numery. Klient nasz Pan, zagryzam wargi i przepisuję numery ze zdjęcia do maila, a właściwie proszę o to żonę, bo mnie już krew zalewa. Oczywiście brak odpowiedzi, kupić też nie kupił, ale ważne, że dupę pozawracał. 

Później telefon. Odbieram. Klient chce zamówić książkę ze strony internetowej. Okazuje się że towar jest niedostępny od kilku lat, co zresztą widać bo pisze "wyprzedany" i to DUŻYMI LITERAMI. On się upiera że widzi, że jest dostępny. Nie przegadasz. Wie lepiej. Trudno, więcej nie zadzwoni. 

Nie minęła godzina, klient wszczyna mi spór na Allegro z powodu " nie otrzymałem towaru po wpłacie". Jego prawo, tylko że zamówił książkę dwie (!) godziny wcześniej. Ja nie wiem co jest?! Ten wirus chyba natentegował poważnie ludziom w mózgach. 

W temacie wirusa. Wielokrotnie wspominany przeze mnie nasz rodzimy wróżbita Jackowski przewidział czwartą falę. Geniusz niebywały. Przewiduje także, że niezaszczepieni będą ślepnąć. Przewiduje też upadek PiS. 

Siedem nocy z rozpustnikiem - taki tytuł dziś przywiozłem. Zainteresował mnie. Ciekawe czy to mało, czy dużo. Czy te siedem nocy to wszystko co udało mu się wykrzesać? Dlaczego nie osiem czy sześć? Czy był aż tak dobry, czy przeciwnie? 

Wieczorem w ramach odreagowania wybieram się na Czarną Wdowę do kina z rodziną. Korzystam, że jeszcze można, za miesiąc zamkną kina. 





piątek, 23 lipca 2021

23 lipca 2021, piatek.

Paczka z Wielkiej Brytanii dotarła wczoraj. Cała, ale z rachunkiem za VAT na kwotę 109,50 zł. Spodziewałem się. Cła nie ma. Ufff....

Na grupie wprowadziłem zmianę po uzgodnieniu z Grupowiczami. Codzienne moje posty będą teraz umieszczane o 18.30. Później nie chcę, chociaż były takie propozycje. Zważywszy na to, że pracuję od około siódmej rano, dało by to ponad 12 godzin w pracy lub gotowości przed komputerem. Dwie zmiany w biurze dziennie nie są mi potrzebne. 

Dobrałem się czytelniczo do kolejnej książki. Czytam obecnie W drodze Richarda Hammonda. Książka wydana w serii Naokoło świata. Teraz wydaje ją Zysk i s-ka, kiedyś Iskry. Seria ta jest wydawana od 1956 roku! Pierwszym tytułem było Zdobycie Mount Everestu John'a Hunta.

wtorek, 20 lipca 2021

21 lipca 2021, środa.

W ten weekend miałem z żoną i znajomymi wyskoczyć na krótki pobyt za naszą południową granicę. Przy okazji chciałem pobuszować w płytach w kilku antykwariatach, Niestety nic z tego. Z powodów od nas niezależnych musimy przełożyć wyjazd na "kiedyś". Czuję, że do niego w ogóle nie dojdzie. Przez najbliższe tygodnie nie możemy się "zgrać", później przyjdzie czwarta fala zachorowań, więc wyjazd zagraniczny będzie prawdopodobnie niemożliwy. Szkoda. Żeby poprawić sobie nastrój planuję zakup w licytacji kolejnej gitary. Tym razem będzie to moje marzenie - kopia Les Paula, dość znanej marki z lat '80 przerabiana przez lutnika, z lepszymi bebechami z lat '60. Jest piękna. Na oryginał Gibsona mnie nie będzie nigdy stać, nie czaruję się, nie będę go miał chyba, że ktoś mi ją podaruje lub wygram w totka. "Pod skórą" czuję, że ją wylicytuję. Nie będę jednak przesadzał, budżet mam znacznie ograniczony. Marzeń mam więcej: stary Fender Stratocaster, akustyczny Ovation 12-strunowa piękność, dwugryfowy Gibson, combo Orange i Fender.... i jeszcze kilka innych instrumentów szarpanych. 

Pobudkę zrobił mi dziś klient kilka minut po szóstej. Nie odebrałem, ale już nie zasnąłem. Skąd wiem, że to klient? Mam taki system. Gdy ktoś zamawia u mnie książkę, prosi o jej załatwienie, czy telefon gdy kiedyś będzie w ofercie - zapisuję w telefonie kontakt, a w polu nazwa - tytuł lub autora.  Tym sposobem w kontaktach telefonicznych mam na przykład [w porządku alfabetycznym]: Alchemik, Amator SB, Asteta, Azbuka, Bolzano, Czwartacy, Galwanotechnika, Kod Raj Utracony, Leki Ożarowski, Młot na czarownice, Mózg kobiety, Nieumiałek, Ogg, Polubić szkołę, Ptasie Ostoje, Rakoczy, Ruska elektronika, Żywot Jezusa oraz wiele innych. Tak więc, Panie Rakoczy jutro zadzwonię do Pana o trzeciej w nocy i się rozłączę, po czym wyciszę telefon i pójdę spać. 

Przesyłka z UK, ta od cła, nadal krąży po naszym smutnym kraju. Po kilku dniach zwolniono ją z kontroli celnej [drugiej!]. Teraz zalicza terminale przeładunkowe. Nic już nie zamówię z dostarczeniem przez Pocztę Polską. Miałem ostatnio zapytanie dlaczego nie mam w cenniku usług tej firmy. Dla niezdecydowanych poniżej zdjęcie z danymi do przeanalizowania. To jest priorytet!




niedziela, 18 lipca 2021

18 lipca 2021, niedziela. Bolą rączki.

To nastąpiło wczoraj! Ten dzień! Ten jeden dzień w roku, w którym robię porządki w magazynie pierwszym na piętrze. Zajęło mi to około 6 godzin, mam spokój na następny rok. Poukładałem książki na regałach. Posegregowałem wstępnie i zgromadziłem w jednym miejscu w stosach pod ścianą te, które "się kompletują". Tym zajmę się kiedyś. Poukładałem ładnie towar w kartonach. Jest pięknie [chwilowo]. Dziś cierpię, mam zakwasy w rękach od przenoszenia.

Na grupie zarządzanej przez żonę, coś się dzieje. Zamierzam dzisiaj coś tam opublikować. Zrobię krótką recenzję ostatnio przeczytanej książki, oraz post z ulubionym tytułem. Dość długo myślałem, która to ta ulubiona. W różnych okresach mojego życia były to różne książki. Nie będę podawał tytułów, ponieważ straciłbym w oczach kilku czytelników tego bloga resztki pozorów normalności. Zdecydowałem, że będą to książki Jerome k. Jerome Trzech panów w łódce nie licząc psa, oraz trochę słabsza kontynuacja Trzech panów na rowerach. Czytałem je wielokrotnie, zawsze wprowadzają mnie w dobry humor. Nie przestają śmieszyć. Chciałem jeszcze do tego dołożyć książkę Jajko i ja autorstwa Betty MacDonald, ale nie mogę jej znaleźć. Nie pamiętam czy komuś ją pożyczałem. Miałem takie fajne stare wydanie z lat '40 ubiegłego stulecia.

Historii z zamówieniem u konkurencji ciąg dalszy. Po wielu nieodebranych telefonach i napisanych mailach. Udało mi się przyspieszyć wysyłkę tak, aby książki do tego dużego zamówienia mieć na jutro rano. Niestety oprócz dwóch książek. W jednym przypadku nie mam zupełnie kontaktu ze sprzedawcą. Myślę, że wyjechał sobie na urlop i ma wszystko w d.  Nie napisał tego w aukcjach, żeby nie tracić klientów. Się zdziwi jak przyjedzie. Będę rezygnował z tego zamówienia. Na szczęście u niego zamawiałem jedną książkę. Następny antykwariat nie miał jednej z trzech u nich zamówionych. Ubłagałem, żeby wysłali paczkę bez tego braku. Załatwiłem ją w inny sposób i mam już u siebie. Podsumowując -nie będę miał w terminie jednej z ponad czterdziestu książek. Trudno, oddam pieniądze, a tą brakującą podeślę gratis w późniejszym terminie. Strasznie mi to zamówienie zszargało nerwy. Wiem jaki jest mój problem. Ja się po prostu za bardzo przejmuję. Inni by machnęli ręką, wysłali maila, że czegoś nie da się załatwić [jak w moim przypadku] i byłoby po sprawie. Ja głupi się przejmuję i denerwuję. 

Kilka postów wcześniej pisałem o przesyłce z Wielkiej Brytanii, tej w której mogą doliczyć mi cło. To są normalnie jakieś jaja. Z UK do polski szła dwa dni, w Polsce krąży po oddziałach, terminalach i Urzędach pocztowo - celnych już prawie dwa tygodnie! Wiem zapłacę VAT i może cło, liczę się z tym, ale mam przypuszczenia, że coś jest nie tak z tą przesyłką. Jak mi ją uszkodzili będą ofiary. Nie daruję! Niestety czasami nie mam wpływu na wybór przewoźnika. Poczta Polska jest ostatnią opcją którą bym wybrał. 

czwartek, 15 lipca 2021

16 lipca 2021, piątek.

Od pewnego czasu moja osobista małżonka męczyła mnie pomysłem, żeby założyć grupę dyskusyjną na Facebooku. Tematem tych dyskusji miałyby być jakże inaczej książki. Tam można by wymieniać opinie, recenzować przeczytane książki. Nie bardzo mam czas żeby tym się jeszcze dodatkowo zajmować. Stwierdziła, że się tym zajmie. Mamy więc nową grupę o nazwie Tylko dla moli - Książkowa grupa dyskusyjna. Szczerze znając dość dobrze rodaczki i rodaków, nie wróżę zbyt dużej aktywności. Obserwuję, że jeśli ktoś ma coś zrobić zupełnie dobrowolnie i za darmo, to zwykle tego nie robi. Tyczy się to wszystkich aspektów życia, dlatego mamy to co mamy. Obym się mylił.

Podjąłem się skompletowania dużego dość jak ma mój mały antykwariat [tak, jest mały] zamówienia od klienta. Będzie to ogromna paka książek z elektroniki i pokrewnych tematów. Większość pozycji, które sobie klient wymarzył miałem u siebie, kilka musiałem jednak dokupić w trzech innych antykwariatach. I tu się robi ciekawie. Jeden z nich od razu zapakował i wysłał paczkę, którą dostanę dzisiaj. Dwa kolejne po otrzymaniu przelewów umilkło. Nie wiem co się dzieje, może szukają tych pozycji w innych, następnych antykwariatach? Jak tak dalej pójdzie będę musiał przełożyć ustalony już termin wysłania zamówienia. Nie lubię takich sytuacji. Wychodzę na niepoważnego, a się kurczę staram się jak mogę. 

Sprzedaż trochę się poprawiała. Trochę. Sprzedaje się mało, ale relatywnie dość drogich książek, więc nie jest źle. Problemem robi się miejsce na nowo wystawiane pozycje. Bilans jest taki, że wystawiam więcej niż się sprzedaje - efektem tego są rosnące sterty w biurze. Nie widzę wyjścia z tej sytuacji. Mam nie wystawiać? Wywalić ścianę w biurze? Składować książki [co już robię] w przedpokoju? 

Wystawiłem już podręczniki szkolne, kilka tytułów. Nie wiem czy za wcześnie, czy nie. W niektórych szkołach pojawiły się już spisy podręczników na nowy rok szkolny. Najwyżej trochę poleżą na aukcjach. 

Miasto zainstalowało śmietnik na drodze, obok wyjazdu z mojej posesji. Szok! Jedyny śmietnik na całej długiej ulicy postawiono przed moim domem. Jakby przesunęli go o metr, przy każdej próbie wyjazdu z domu w lewo, centralnie bym w niego wjeżdżał. No i naprawili lampy na ulicy, te dwie, które rok nie świeciły! Ciekawe jak długo pociągną te lampy. Stawiam, że śmietnik zakończy żywot zamordowany przez wandali w tym samym momencie, gdy zgaśnie światło, tzn. przepali się żarówka. Jednak dopóki hasiok ten stoi, będę mógł zdezorientowanym i zagubionym klientom wskazywać go jako punkt odniesienia, podczas poszukiwania siedziby firmy.  

poniedziałek, 12 lipca 2021

13 lipca 2021, wtorek.

Wczoraj przywiozłem prawie trzysta fajnych tytułów. Będzie z czego przez kilka dni przygotowywać posty na Grupę. 

Wymyśliłem, żeby moje codzienne posty umieszczać o stałej porze. Od dnia dzisiejszego będę tak robił. Odpowiednią informację umieściłem wczoraj na Grupie. Celem tego zabiegu jest wyrównanie szans na zakup książki. Chronię się też przed pytaniami o to kiedy i czy będę coś wystawiał. Teraz wiadomo, jest 16.00 - jest post. Pozwoli mi to oczywiście również na spokojniejszą pracę. Post taki można przygotować wcześniej w wolnej chwili, a wystawi się on automatycznie o wskazanej godzinie. Mogę w jeden dzień przygotować ich kilka, na następne terminy. 

Próbowałem dodzwonić się do Urzędu Skarbowego. Nie udało się niestety. Wszystkie moje połączenia na numer bezpośredni do działu zostały odrzucane. Przez centralę też nie łączą. Rozłączają się. Może mają tyle roboty, że nie mają czasu odebrać telefonu? Może wręcz przeciwnie. Nie wiem. Napiszę pismo i wyślę Pocztą. Będzie szybciej i pewniej. Tak swoją drogą ciekawa sytuacja. Pandemia podobno w chwilowo w odwrocie, a obostrzenia i zamknięcie urzędów trwa. Nadal trzeba się umawiać, żeby coś załatwić. Chuchają na zimne, czy po prostu tak im wygodniej, gdy petent nie plącze się po korytarzach? Może są już gotowi na czwartą falę? Nie będą musieli wprowadzać ponownie zamknięcia. 

Wpadł mi w ręce koncert Tony Bennett & Lady Gaga - Cheek To Cheek Live! na nośniku audio-wizyjnym blu-rayowym. Nie samym black metalem i progresem wszak człowiek żyje. Matko! Jaki ta kobieta ma głos! Nie rozumiem całego tego popu, który wykonuje na co dzień, ale to inna bajka. Klasyki jazzowe w takim wykonaniu to ja rozumiem. No i jest też na co popatrzeć.





środa, 7 lipca 2021

08 lipca 2021, czwartek.

"Miałem sen, piękny sen" jakby zaśpiewał pewien marny szansonista z zespołu kojarzącego się ze niesmacznymi przetworami w słoiku. Śniło mi się, że przeglądałem sterty płyt w idealnych stanach na zapleczu jakiegoś starego antykwariatu. Szelaki, siedmio- i dziesięciocalówki w idealnych stanach, albumy... wszystko jak nowe, a liczące sobie 40 i więcej lat. Na wszystkie było mnie stać, ceny były symboliczne. Nie chciałem się obudzić. Byłem w raju. Niestety rzeczywistość jest inna. Ostatnią płytę udało mi się wylicytować dwa miesiące temu. 

Z powyższego powodu zamówiłem sobie płytę w Wielkiej Brytanii. Rzadkie i limitowane wydanie. Jest to pierwszy od bardzo dawna mój zakup w tym kraju. Wcześniej kupowałem tam przed brexitem. Trochę się obawiam, że doliczą mi VAT i cło. Oby nie, inaczej będzie to "biznes życia".

Książka do Norwegii dotarła. Szok i niedowierzanie. Bez zwrotu. Bez dopłaty. Po prostu przeadresowali sami na poczcie i wysłali gdzie trzeba. U nas to byłoby niemożliwe. Daleko nam do cywilizacji i normalności.

Po lekturze Ryku bestii, zacząłem słuchać norweskiego death metalu i to z orkiestrą oraz chórem. Polecam Dimmu Borgir - Forces Of The Northern Night. Jest moc!

Liczebność członków Grupy nie może jakoś przekroczyć poziomu 2000. Poprosiłem Grupowiczów o zaproszenie czytających [oczytanych] znajomych. Ciekawe czy da to coś? Jeśli bym nie robił odsiewu i nie blokował co poniektórych, miałbym już pewnie dużo ponad te 2000. Jednak na grupie byłby syf i bajzel. Niestety regulaminu nikt prawie nie czyta. Blokuję i wywalam osoby, które na przykład dodają transmisje ze sprzedaży ciuchów czy reklamują trumny. Firmy też opuszczają grupę z powodu umieszczania reklam. Dla nich jest to opcja płatna. 

W Kuchni Polskiej Bergera znalazłem całą stertę starych przepisów umieszczanych tam przez poprzedniego właściciela książki. Głównie serniki i jeden na bogracz. Część nie podpisana, więc oprócz tego, że na słodko, to nie bardzo nie wiem co by z tego wyszło. Różne rzeczy znajduje się w książkach. Może znów będę zbierać te "wkładki" do książek? Jak się tego uzbiera, zrobię stronę internetową z tymi skarbami. 





poniedziałek, 5 lipca 2021

05 lipca 2021, poniedziałek

 Weekend był beznadziejny jeśli chodzi o sprzedaż. Z ledwością nazbierałem na jeden rachunek - opłacenie biura księgowego. Prowadzenie firmy przypomina mi odwyk alkoholowy. Do przodu małymi kroczkami. Dziennie opłacę jedną fakturę i będzie dobrze. Jurto rachunek za telefony i internet. Cel - 250 zł - pal!

Jutro jadę po około 200 książek z rodzaju tych zakurzonych.

sobota, 3 lipca 2021

03 lipiec 2021, sobota.

Ojojoj! Znów prawie tydzień nie pisałem. Już nadrabiam, mam chwilę czasu i spokoju. 

W ciągu tygodnia przywiozłem coś około tysiąc nowych pozycji. Większość czeka spokojnie na swoją kolej w torbach i pudłach. Taki bufor daje straszny luz psychiczny. Super jak ma się co sprzedawać. Nie, żeby się jakoś specjalnie sprzedawało w tym okresie, ale to osobny temat. Firma odnotowała stratę. Złożyła się na to marna sprzedaż plus duże koszty zakupu towaru. Czasami się mi odechciewa. Może czas się przebranżowić?

Jak przestanę zajmować się książkami, będę gotował zupy. Knajpę nazwę Mea Pulpa. 

Dziś mam chęć do pracy. Ogarnąłem zamówienia z Grupy od czwartku czekające na odłożenie, wystawiłem nowy post, posprzątałem biuro, przygotowałem i wystawiłem kilkanaście książek na Allegro. 

Miałem czytać Roba, jak wspominałem ostatnio. Przejrzałem pobieżnie książkę. Za mało tam muzyki, za dużo homoseksualnego seksu. Nie żeby mi to przeszkadzało, bo nie przeszkadza, ale w biografii muzyka spodziewam się więcej śpiewania niż bzykania. Powinna się raczej nazywać 50 twarzy Halforda. Na ten moment odstawiłem na półkę. Za to zabrałem się wreszcie za Ryk Bestii Dekady metalu Iana Christe. Czekała chyba rok na swoją kolej. Po lekturze jednej czwartej tomiska, mogę stwierdzić, że raczej doczytam ją do końca. Nie jest jakoś rewelacyjnie napisana - nuży pod dłuższym kontakcie, ale kilka ciekawostek w treści zawarto. Będę więc dawkować w małych porcjach. 

21 września 2022, środa.

Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...