niedziela, 29 listopada 2020

29 listopada 2020, niedziela, pora obiadowa.

Wczoraj nie podszedłem do komputera. Zrobiłem sobie reset. Teraz dopiero odpowiadam na maile i wiadomości z komunikatorów. Głównie są to pytania o wycenę zamówień i ich podsumowanie. Coś stało mi się z bazą, w której mam informacje o lokalizacji danego egzemplarza na magazynie. Coraz częściej mam niepełne dane, widzę, że jest jakiś błąd. Z tego powodu czasami nie mogę zlokalizować tego, czy innego tytułu. Na szczęście są to sporadyczne przypadki. Dziś również nie mam zamiaru zbytnio się przemęczać, wszak jest niedziela, i raczej większość moich klientów nie jest w pracy. Więc czemu ja mam harować? Wystawiłem skromny post na grupie, w którym są książki z ostatniej dostawy plus kilka od znajomych. Oni właśnie wczoraj podrzucili mi kilka tytułów do sprzedaży, dżemy domowe i iPada. Tego ostatniego w celu utrzymywania stałego kontaktu on-line, system Apple działa lepiej niż wynalazki Microsoftu. W tym pojedynku Jobs kontra Gates jest wynik 1:0. Urządzenie to leżało im niepotrzebne, teraz video-linia działa bez zarzutu. Testowaliśmy wczoraj wieczorem, skończyliśmy dziś o drugiej w nocy. Znowu muszę kupić whisky. 

Wczoraj podłączyłem sobie kolumny w tzw. bi-wire, jest różnica. Dźwięk jest bogatszy, dziś będę testował na znanych do do nuty płytach. Może to autosugestia? 

piątek, 27 listopada 2020

27 listopada 2020, piątek.

Był pomysł, żeby zrobić Black Friday na grupie. Z grubsza polegać to miało na tym, że na przykład co trzecia zamówiona książka byłaby gratis. Jednak po zastanowieniu, dałem sobie spokój. Doprowadziłoby to tylko do tego, że więcej nieopłaconych książek zalegałoby na półce. Mam już dość ciągłego upominania się o pieniądze. Mam również po dziurki w nosie ciągłego omijania setek książek, które piętrzą się w coraz to wyższe sterty, które co chwilę próbują mnie uśmiercić. Od jutra robię porządek z książkami nieopłaconymi. Ci, którzy zalegają, będą otrzymywać ostatnią prośbę o opłacenie zamówień. W przypadku braku wpłaty i odzewu, książki idą do ponownej sprzedaży. Jeśli Grupowicz taki zalega notorycznie, zostaje usunięty z grupy z blokadą. Naprawdę jestem już tym zmęczony. Już mi się nie chce. Wolę te książki wystawić drożej na Allegro, zapłacić prowizję i widzieć efekt mojej pracy na koncie, nie tylko sterty zblokowanego towaru. Naprawdę obecnie wystawiam te wszystkie posty bez entuzjazmu. 

Pewna Pani w rozmowie telefonicznej bardzo upierała się, że nie oddałem jej pieniędzy. Okazało się, że zamówiła i zaraz anulowała zakup,  twierdzi iż zapłaciła [co nie jest prawdą], chce zwrotu pieniędzy. Jej płatność nadal po dwóch tygodniach ma status "rozpoczęta". Nie wiem co zrobiła, ale pieniędzy nie dostałem. Podobno środki zniknęły z jej konta. Zawinił bank, Allegro lub ona coś pokręciła. Ma zadzwonić gdy wyjaśni sprawę z bankiem. Na bank nie zadzwoni.  

Furgonetka, operator paczek z którego od dłuższego czasu korzystam, poinformował mnie mailem, że mój numer konta firmowego jest zły i nie przeleją mi pieniędzy z pobrania, chyba, że go poprawię. No i mam za to zapłacić 3 zł. Krew mnie zalała, tym bardziej, że dzień wcześniej, jak i w tym dniu inne przelewy od nich przeszły bez problemu na to właśnie konto. Napisałem maila, potem drugiego.... próbowałem się dodzwonić na infolinię. Bezowocnie. Telefonu nikt nie odbiera, a na wiadomości nie odpisuje. Poruszyłem problem na ich profilu FB. Dostałem propozycję aby zadzwonić na infolinię [pod ten numer co nie działa] lub napisać maila. Bareja! Wiem z czego to wynika. Siedzą w domach, bo pracują zdalnie. Może coś popijają lub palą. Innego wytłumaczenia nie mam. Ja też piję w pracy, ale z umiarem. Jeszcze się łapię, chyba.  

Jest 19:30. Wyłączam komputer i zrobię sałatkę śledziową. Później naleję sobie procentów i będę czytał Naprawdę? Clarksona.   



wtorek, 24 listopada 2020

24 listopada 2020, wtorek.

Tego nowego Cave'a nie kupuje. Posłuchałem na Spotify tej płyty, straszne smuty i nudy. Tym sposobem zaoszczędziłem 130 zł. Nie mam ich już na koncie, gdyby Konrad pytał. Zapłaciłem ponad połowę prowizji Allegro. Te 130 zł to malutka część tej wpłaty.

Zamówiłem natomiast sobie nową książkę Jeremiego Clarksona w pre-orderze. Jutro premiera, ciekawe kiedy wyślą. Jestem psycho-fanem jego felietonów, zresztą książek May'a i Hammonda również. Mam wszystko co zostało przetłumaczone na polski w swoich zbiorach. Przez nich wykupiłem kiedyś dostęp do Amazon video, po tym jak zerwali kontrakt z BBC. Ostatnie co tam oglądałem to doskonały serial dokumentalny Jamesa May'a z podróży po Japonii. Polecam. 

Przywiozłem dziś sporo fajnej starej fantastyki plus jakieś 600 innych książek. Kiedyś moje auto się rozkraczy. Na bank. Większość SF [czytaj Sy-Fy] poszła już na grupie w dobre ręce, nawet te droższe tytuły, co dziwne. 

"Rozwalają" mnie rozmowy, gdy ktoś próbuje mi wyjaśniać, że ta, czy tamta seria ma takie, czy inne okładki. Jakbym kurde nie wiedział... ale siedzę cicho, żeby nie zrazić klienta. Czasami aż ciśnie się na usta stwierdzenie, że "sprzedałem więcej w życiu książek, niż on kiedykolwiek widział i zobaczy do końca swych dni, na tym padole". Boli mnie już język od gryzienia się w niego. Kiedyś nie wytrzymam i coś "palnę". 

Jutro pomykam samochodzikiem na wymianę tłumika, dlatego dziś już zaczynam pakować zamówienia. Co zrobione, to zrobione. 

Niektórzy stali grupowicze - klienci przestali się do mnie odzywać. Może obecnie są to grupowicze-grypowicze? Oby nie. Lepiej myśleć, że na coś się po prostu obrazili. 

niedziela, 22 listopada 2020

22 listopada 2020, niedziela rano, przed śniadaniem.

Karma wraca. Na bank. Zamówiłem dwie książki na Allegro. Nowe. Poprosiłem o dobre opakowanie, ponieważ jedna z nich jest na prezent. Chciałem to dostałem. Każda została owinięta folią, później folią antystresową. Tak nazywam filię z tymi pęcherzykami powietrza, które cudownie strzelają miętolone palcami. Następnie te dwie książki zostały razem ofoliowane, tworząc coś na kształt poduszki. To nie koniec. Wszystko zostało owinięte kartonem, który został owinięty obydwoma wspomnianymi wcześniej foliami. Ten kartonik został umieszczony w większym dużo pudle, które zostało wypełnione i upchane skrawkami gazet, cały natomiast finalny już karton został owinięty grubą warstwą czarnej folii pakowej. Zrozumiałem przekaz. Robię podobnie, ale może już nie będę od teraz, aż tak złośliwy. 

Nie udało mi się wczoraj wystawić posta na grupie. Prace gospodarcze trwały zbyt długo i okazały się za bardzo męczące. Cudem jest, że nie spaliłem się czy zagazowałem do tej pory. Rura z pieca okazała się tak przepalona, że przy wymianie rozleciała się na kawałki. obejmy ustalające kąt i blokujące kolanka praktycznie nie istniały. Wszystko jakoś to stało tylko na skutek siły ciążenia. Nawet nie myślę co by było gdyby ta konstrukcja posypała się w momencie gdy byłby ogień w piecu. W najgorszym wypadku ponowny remont. Dużo czasu zajęło mi tępienie grzyba w łazience. Gdzieniegdzie pojawił się na ścianach. Mam nadzieję, że wygrałem bitwę, jak i wojnę. Dziś to zamaluję farbą. Chyba zatargam do łazienki na okres zimowy klimatyzator z pokoju. Ma on funkcję osuszacza powietrza. Co prawda ma w łazience takie urządzenie ale ta klima-kobyła ma większą o dużo wydajność. Takie to uroki północnej strony domu. Ten mały osuszacz podłączę w biurze. Niech ssie i wysysa.

Znów nowość płytowa. Ja zbankrutuję. Artyści przez brak koncertów wzięli się za komponowanie i wypuszczają płyta za płytą. Tym razem to Idiot Prayer: Nick Cave Alone At Alexandra Palace. Jeszcze nie zamawiam, poczekam na jakąś promocję. Przecież mam do zapłacenia jeszcze kilka rachunków, w tym ponad 2200 zł prowizji Allegro. Potrzebuję kasy! Będę się od poniedziałku przypominał zalegającym z płatnościami grupowiczom, a jest ich sporo. Tradycyjnie ponad 200 książek czeka na opłacenie. To już norma.


sobota, 21 listopada 2020

21 listopada 2020, sobota.

Autko ma założone już zimowe butki. Moje podejrzenia się sprawdziły. Do wymiany jest tłumik i jakaś jeszcze uszczelka. W środę jestem umówiony u mechanika na naprawę. Wreszcie przestanie brzmieć jak podrasowany Golf.

Wczoraj przywiozłem ponad 600 książek. Tym razem bez rewelacji, część dość mocno zniszczona. Trudno będzie je sprzedać. Połowa to makulatura niestety.

Pewna pani zamówiła telefonicznie książkę, którą szuka od dłuższego czasu. Kiedyś miałem ją w ofercie, lata temu, dlatego do mnie trafiła. Jakimś cudem namierzyłem ją w internecie, kupiłem, ściągnąłem do siebie. Zaproponowałem cenę 25 zł, żeby cokolwiek zarobić, przecież nie robię tego charytatywnie. Okazało się, że to strasznie drogo dla tej pani. Kiedyś miałem taniej. Kiedyś wszytko było tańsze. Ma ją odebrać u mnie osobiście. Coś czuję, że zostanę z tą książką na dłużej. Najwyżej dodam ją ponownie do oferty sklepu internetowego, niech leży. Poczeka wśród kilkudziesięciu tysięcy podobnych na swoją kolej. 

Jasny gwint! Uzmysłowiłem sobie, że może już być nadawany kolejny sezon mojego ulubionego serialu. Mowa o Wyspie dębów. Zapewne niektórzy pamiętają, relacjonowałem ją na tym blogu. Nie będę się powtarzał. O co chodzi można zobaczyć w archiwalnych wpisach sprzed około roku, do czego szczerze zachęcam. Działo się.

Dziś planuję szybki post na grupie i zabiera się za prace gospodarskie. Muszę zamontować wreszcie te rury do pieca, może być problem, gdzieś zgubiłem szlifierkę kątową. Normalnie przeszła w inny wymiar. Czasami mam wrażenie, że ktoś, być może kosmici, uprowadzają mi przeróżne sprzęty z domu i biura. Może w celu badania naszej zacofanej technologii? Kto wie? Może się ta praca zacząć od wizyty w sklepie z elektronarzędziami, przecież piłką do metalu nie będę ciął rury o średnicy 150 mm i grubości 3 mm. Ręka chyba mi by odpadła. Z innych zajęć chcę pomalować sufit mamie, resztę farby wymalować w łazience, gdzie wypada już odświeżyć ściany. Muszę naciąć drewna do kominka, w tygodniu nie mam na to czasu. Idzie zima, więc trzeba ocieplić zawór wody i rury, żeby nie zamarzły. Jeśli zostanie mi jeszcze trochę sił uprzątnę liście z podwórka. Nie ma nic bardziej nic wkurzającego jak odgarnianie śniegu pod którym leżą liście. Nie cierpię zimy.

czwartek, 19 listopada 2020

19 listopada 2020. Czwartek

Obecnie obserwuję, poza oczywiście nagminnym zwracaniem książek, zjawisko anulowania. Ktoś coś zamawia, po czym po paru minutach anuluje zamówienie. W tym tygodniu mam juz cztery takie przypadki, dwa nastąpiły jeden po drugim w ciągu kilku minut. Jest to wkurzające, ponieważ muszę się ubiegać o zwrot prowizji i ponownie wystawiać przedmioty, a zwrot czasami bywa nie przyznawany z niewiadomych przyczyn. Teraz do pierwszego, czyli zwracania, dodatkowo przyczynia się zamknięcie bibliotek. Czytelnicy robią sobie ze antykwariatu bibliotekę, a czarna lista puchnie i puchnie... , a anulowania nie rozumiem. 

Zamówiłem dużo książek on-line. Trochę do uzupełnienia serii i cyklów, trochę na prośby klientów. Część będzie dostarczona dzisiaj, reszta w ciągu kilku następnych dni.

Jadę zmienić opony na zimowe. Ostatnimi czasy robię to w firmie, która ma system rezerwacji online. Był jeden wolny termin - czternasta dzisiaj. Miejsce musiało się zwolnić i się "wstrzeliłem". Przeglądałem obłożenie na następne dni, wolne terminy są dopiero na środę czwartek. Miałem farta. 

Jeden z klientów wystosował szczególną prośbę. "Prosiłbym o możliwie maksymalne zachowanie zasad higieny przy pakunku". Wysłałem mu link do artykułu o badaniach żywotności Covid-19 na papierze. Wynika z niego [dla zainteresowanych], że po trzech godzinach nie było już widocznych jego śladów. Przed zapakowaniem tej książki wezmę prysznic. Blog bawi i uczy. 

środa, 18 listopada 2020

18 listopada 2020, środa.

Koniec! Koniec remontu! Alleluja! Teraz nastał czas sprzątania. Kurz i pył jest wszędzie. No prawie koniec, pozostało zamontować nowe rury i kolanka w piecu, które już są w domu i czekają na przypływ chęci, siedząc w kartonie. Ogólnie już "z górki".

Wczoraj pół dnia gdzieś mi zleciało na ustawianiu sieci biurowo-domowej i konfiguracji serwera. Zmarnowany czas, nadal nie działa. W akcie rozpaczy godzinę wisiałem na telefonie. Próbowałem krok po korku ustawić sieć z kolegą, który jest obeznany z tym zagadnieniem. Nic! Coś blokuje, lub najzwyklej jest uszkodzone. Program? Router? W końcu się poddałem. Z tego powodu wczoraj tylko wystawiłem książki na grupie oraz jedną [!] na Allegro. Zmarnowany dzień. 

Dziś będę nadrabiał, mam obecnie wielkie zaległości. Ilość książek kupionych, do których nawet nie zajrzałem, przez te ostatnie dni urosła do niewyobrażalnych rozmiarów. Szacuję, że tych "nietkniętych" jest obecnie kilka tysięcy. Ma to dobre strony. Mam zapas. Nikt ostatnio jakoś nie dzwoni, nie przywozi nowych pozycji do sprzedania. Boją się. Pandemia. Wiem, że to trochę sprzeczne... to co stale przywożę, to efekt wcześniejszych umów i zakupów głównie on-line. 

Zmieniłem skaner na mniejszy gabarytowo i zasilany bezpośrednio z USB. Zrobiło się pusto na biurku. Wymiarem pasuje do laptopa. Teraz mam laptopa leżącego na podstawce, stale zamkniętego na brzegu blatu. Zatknięty, ponieważ jest do niego podłączona klawiatura, monitor i myszka. Jestem staromodny, źle mi się pracuje w inny sposób, a wzrok już nie ten. Duży monitor to podstawa. Na tym zamkniętym komputerze leży teraz skaner, na skanerze tablet graficzny. Wszystko w tym samym kolorze i rozmiarze. Takie rzeczy najwyraźniej nie tylko w Ikei, ale tu to przypadek, każde urządzenie jest innej firmy. Mnie się podoba takie ustawienie, to taki mój minimalizm biurowy. 

piątek, 13 listopada 2020

13 listopada 2020, piątek trzynastego.

Kawa... jest! Buła z wędzonką [wrócę do tego później].. jest! Chwila czasu też jest, więc coś wreszcie napiszę. Spokojnie i powoli podchodzę do tematu.. wiadomo, piątek trzynastego.

Sara miała usuwane chore zęby, w narkozie rzecz jasna. Już czuje się dobrze, a jej uśmiech jest teraz jeszcze bardziej rozbrajający. Miałem zapytać w żartach weterynarza czy można zamówić sztuczną szczękę, żeby miała uśmiech jak z reklamy, ale zapomniałem. Szarpnęło to finansowo, ale co zrobić. 

Remont się ślimaczy. Wszystko to trawa już za długo, nawet jak na moje standardy. Cały związany z nim bajzel doprowadza mnie do szewskiej pasji. Mogę coś robić w tym temacie tylko w czasie wolnym od pracy antykwarycznej, jednak takiego nie mam za wiele. Dlatego jedenastego trochę "pocisnąłem". Jeszcze jeden - dwa dni i skończę. Hurra i amen. 

W dalszym ciągu zmagam się z internetem. Raz działa, raz nie działa. Zupełnie nie wiem od czego to zależy. Eksperymenty trwają. Pewnie to jakaś głupota, może pogoda lub uroki internetu bezprzewodowego. 

W ostatniej dostawie książek znalazłem książkę Obywatel Stuhr z autografem mistrza. Zostawiam sobie. 

Przez ten okres trafiło się kilku "wybitnych" klientów, o zwrotach z Smart już nawet nie wspominam. Pierwszy z nich kupił książkę w sobotę w nocy, a w poniedziałek rano rozpoczął ze mną spór poprzez Allegro z powodu nie otrzymania towaru. Czarna lista.  Drugi zamówił towar dziesiątego wieczorem. Zadzwonił, żeby umówić się na odbiór osobisty, ale jedenastego. Był wielce zniesmaczony faktem, że w Święto Niepodległości nie pracuję. Zostałem nazwany przez niego" jakimś wielkim narodowcem". Ja narodowcem? Dobre! Książkę z ponurą miną odebrał wczoraj, coś tam mamrotał pod nosem, że jakieś problemy robię. Buc. Czarna lista. Następny zamówił oprócz książek, usługę mycia płyty, którą to można zamówić na stronie sklepu. Okazało się, że płyt on nie ma. Bareja normalnie. Zwróciłem za mycie, a paczkę wysłałem z tygodniowym opóźnieniem wynikającym z faktu, że czekałem na dostarczenie tej płyty. Tradycyjnie szarpię się z niektórymi grupowiczami o wpłaty. Płacą niepełne kwoty, trzeba się upominać, przypominać, prosić. Normalnie przydałby się windykator w firmie. 

Co do wędzonki... te schaby, które od miesiąca suszyłem w pocie czoła, postanowiłem podwędzić. Tak też zrobiłem. Wędzonka wyszła przednia. Nie za sucha, aromatyczna. Pycha.

Plan dzisiejszy, zapakować, trochę popracować i wieczorem uchlać się on-line ze znajomymi. 


niedziela, 8 listopada 2020

08 listopada 2020. Niedziela

Remont trwa. Wczoraj doprowadzałem do równości i pionu drugą ścianę. Dziś ją skończę dopieszczać. Dodatkowo wczoraj zrobiłem przegląd pieca i jego czyszczenie przed sezonem. Wymiotłem z jego zakamarków wiadro [!] sadzy, dodatkowo wyszło, że muszę zainwestować w rury i kolanka. Uszczelniłem je prowizorycznie silikonem do rur wydechowych. Nie są to takie cienkie jak się przeważnie widuje, tylko solidne i ciężkie i... drogie. Nie mam kasy w tym momencie na ich zakup, ale mnie to nie ominie. 

Pewien Pan z Allegro odurzył się niemiłosiernie z faktu, że ma zablokowaną możliwość kupna na moich aukcjach. Pyta - dlaczego!? Żąda odblokowania. Jeszcze czego!

Dalej w temacie blokowania kupujących. Następne dwa zwroty od cwaniaczków korzystających z darmowej wysyłki jadą do mnie. To już powszechny proceder. Kupują kilka książek w AllegroSMART! z darmową wysyłką i zwrotem. Wcale ich nie chcą wszystkich tylko jedną. Resztę zwracają. Tym sposobem mają darmową wysyłkę jednej książki, na którą by się nie załapali normalnie. Następnych dwóch ląduje na czarnej liście. Za kilka miesięcy będą pytać Dlaczego? No i żądać możliwości kupna. 

Pewna moja klientka przysłała mi zdjęcie Żulczyka zrobione na tle jego biblioteczki z zakreślonym grzbietem i pytaniem co ta za książka? Podrzuciła przy tej okazji również pomysł na cykl "co czytają celebryci". Na podstawie zdjęć z wywiadów czy telekonferencji rozszyfrowywać co w biblioteczkach siedzi. Fajne. Za plecami Pana Żulczyka zidentyfikowałem pudło z komiksami Akira 35th Anniversary Box Otomo Katsuhiro.

środa, 4 listopada 2020

04 listopada 2020, wtorek

Tak, jeszcze żyję. 

Dziś jadę po sporo nowości. Wczoraj też były i wcześniej również... 

Pan od brudnych książek przywiózł 9 toreb syfu. Wybrałem około 10 egzemplarzy z tych "śmieci". Jeszcze nawet ich do ozonowania nie dałem. Leżą w torbie i je omijam. Część z poprzedniej jego dostawy już sprzedałem, reszta leży jeszcze nietknięta.

Remont mnie pochłania. Ukończyłem na "cacy" jedną ścianę. Był kłopot. Odpadł tynk, spory kawał. Musiałem dać nowy, wszystko musiało związać... to trwa. Mam już dość tego syfu remontowego. Wszędzie bałagan i warstwa pyłu. Też mi się zachciało. 

Rozwiązałem problem niedziałającego jak należy internetu. Przestawiłem router o metr w prawo. Teraz działa. 

21 września 2022, środa.

Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...