niedziela, 27 czerwca 2021

27 czerwca 2021, niedziela.

Skoro świt o dziesiątej, odwiedziłem kiermasz książki. Kupiłem kilkadziesiąt pozycji. Większość z nich już jest do zamówienia na Allegro. Trochę też popracowałem pomimo niedzieli. Zrobiłem comiesięczną obniżkę cen na wybrane pozycje. Trzeba rozruszać trochę sprzedaż, ponieważ od piątku sprzedałem na Allegro sześć książek. SZEŚĆ! Ma-sa-kra! Koniec miesiąca za pasem, kilka rachunków do zapłacenia, a wpływów nie ma. Potrzebuję "na oko" ze dwa tysiące żeby wyjść na przysłowiowe zero. Zamiast oszczędzać, wydaję na nowe książki. Przez ten weekend wydałem kilka stów na towar. Ale mam nie kupić jak można? 

Zaczytałem się. Połykam Dla dobra metalu historia Metal Blade Records Briana Slagel'a. Podeszła mi ta książka wybitnie. Ciekawie napisana, no i temat mnie interesuje. Jest również pięknie wydana. Następna w kolei to Wyznanie Roba Halforda

Jako, że staram się nie tylko żyć książkami, zaliczyłem cały sezon serialu Katla na Netfilx. Powiem tak, żeby nie spojlerować.. jest on nudny, ale za razem frapujący. Trudna sztuka. Inaczej jest z drugim serialem, który obejrzałem ostatnio w całości na tej platformie - Another life. Łapałem się podczas seansu na tym, że zastanawiałem się po jaką cholerę ja to oglądam. Straszne duperele. Przewidywalne. Będzie drugi sezon. Pewnie zobaczę. 


piątek, 25 czerwca 2021

25 czerwca 2021, piatek.

Przypadkiem znalazłem na Allegro sprzedawcę książek, który każdą pozycję wystawia za 42 zł. Niektóre bezwartościowe, takie które nie sposób sprzedać się za 1 zł -  u niego 42 zł. Może w tym szaleństwie jest metoda? Może to jest jego szczęśliwa liczba? Może ma tyle lat? Za rok zrobi podwyżkę cen i będą kosztować 43 za egzemplarz. Innego wytłumaczenia nie znalazłem. 

Zagadkowa sprawa. Zamówienie wysłane do Norwegii znalazło się w Finlandii. Nie wiem jak to się stało. List został zaadresowany prawidłowo. Gdzieś, coś się pomyliło. Czekam na dalszy rozwój wydarzeń. 

środa, 23 czerwca 2021

4 czerwca 2021, czwartek.

Internet muli. 5G i 4G w ogóle nie działa, a dokładniej go nie ma. Wyparował bądź się zgubił w drodze do mojego domu. Nie wiadomo czemu. Pewnie awaria. Przełączyłem na HSPA+. Też muli, ale przynajmniej jakoś działa. Dziś chyba za dużo nie popracuję. Sprawdziłem prędkość, wynosi ona zawrotne 1Mb/s. Katastrofa. Wywieszę planszę "przepraszamy za usterki techniczne". 

Usterkę techniczną zaliczył też dziś DPD. Padły im serwery. Z powodu tego nie mogę zlecić wysyłek kurierskich z Allegro. 

Bracia i siostrzyczki - sikorki kamikadze opuściły gniazdo. Życzę im długiego życia z dala od drapieżników oraz samych wysokich lotów.

Wynik meczu Lewandowski - Szwecja 2:3. Nie żebym oglądał, bo mi to jest obojętne. Nie interesuję się sportem, niestety nie da się tego pominąć. Gdzie tylko nie spojrzeć akcenty piłkarskie. Przecież mamy sukcesy w innych dziedzinach, na przykład w siatkówce mężczyzn. Ale nie, tylko piłka nożna i piłka nożna. Do porzygania. 


Przepraszamy za usterki techniczne.


3 czerwca 2021, środa.

Zakupiłem wentylatorek biurkowy podłączany do USB komputera. Nawet dmucha. 

Obserwuję niewielki progres w sprzedaży na Allegro. Dziś miałem 5 paczkomatów, Paczkę w Ruchu i jednego kuriera. Pocztę Polską klienci omijają szerokim łukiem. Ciekawe dlaczego? Pytanie retoryczne.

Kurier z DHL postanowił, że zamiast dowieźć mi paczkę do domu/biura, pozostawi ją w automacie paczkowym. Obibok jeden. Lekko wzburzony zatelefonowałem na obsługę klienta. Miła nawet Pani poinformowała, że połączy się z kurierem. Okazało się, że rzekomo nikogo nie zastał, co nie jest absolutnie prawdą. Podobno pukał, ale nikt mu nie otwierał. Biedny. Szkoda, że nie nacisnął na dzwonek. Podziękowałem Pani i poprosiłem, żeby kurierowi przekazała gdzie się może puknąć następnym razem. 

Jutro będą nowości. Ponad setka beletrystyki przeróżnej. 

Od upału [okna w biurze mam od strony południowej] notorycznie odklejają mi się mocowania rolety rzymskiej. Te takie małe dynksy przylepiane do ramy okiennej na taśmę dwustronną. Takie coś z bolcem. Nieważne. Faktem jest, że roleta minimum dwa razy z hukiem ląduje za biurkiem. Nie wytrzymałem. Przypiąłem ją do okna za pomocą żabek do bielizny. Trzyma się, ale okno się nie domyka... zrobię chyba jakieś haczyki z drutu. 

Ratowałem pisklę sikorki. Biedne wypadło z budki lęgowej, ale tak nieszczęśliwie, że zawisło w otworze. Jedna z nóżek zaplatała się w jakieś sznurki które były w gnieździe. Odczepiłem malucha i wsadziłem do budki lęgowej. Nie minęło 5 minut i sytuacja się powtórzyła. Znów dyndał na tym sznurku zaniesionym tam przez rodziców sikorkowatych. Odczepiłem, poczytałem na forum ornitologicznym co począć z takim malcem. Okazało się, że spokojnie mogę go zakwaterować w zaroślach, rodzice go odnajdą i nakarmią. Tyczy się to wyłącznie pisklaków upierzonych. Pisklaki- wcześniaki [bez piór] trzeba umieszczać w gnieździe. Zadekowałem go za berberysami, tak żeby koty go nie dorwały. Blog uczy i bawi. 


poniedziałek, 21 czerwca 2021

22 czerwca 2021, wtorek. Kto chce spać z Lewandowskim?

Objeżdżając dyskonty zauważyłem kolekcję pościeli z Lewandowskim. Tak sobie myślę, że nie chciałbym spać pod nim, a zwłaszcza na nim. Rozumiem, reklama, ale czy trzeba swój wizerunek ładować dosłownie na wszystko? Kiedyś pisałem już o jego kawie. Czasami człowiek boi się otworzyć lodówkę. Nie wiadomo co wyskoczy i z kim.

Nadal gorąco i nadal sprzedaż Allegro leży. Dziś wysyłam aż trzy paczkomaty i jednego kuriera. Byle do września przetrwać. Wtedy sprzedaż odżywa. Sytuację trochę ratuje Grupa, ale tam sprzedają się książki tanie. Te drogie, jeśli nawet proponuję je za pół ceny nie są tam kupowane. Wystawiam je więc na Allegro. Trochę poleżą i może się sprzedają. Przecież za darmo ich nie oddam, z tego żyję. Nie mogę też zbytnio zaniżać cen, bo to się odbije później czkawką. 

21 czerwca 2021, poniedziałek.

Ale upał. W tym właśnie ukropie objeździłem dzisiaj 11 sklepów z owadem w herbie w poszukiwaniu debiutu Bjork na winylu. Nie znalazłem. Zmarnowałem 3 godziny. Jakby policzyć ten zmarnowany czas i paliwo, taniej bym zamówił na Allegro. 

Jutro jadę po nowe książki oraz przyjdą zamówione uzupełnienia serii i cyklów, miedzy innymi będę miał wreszcie całość Niezgodnej V. Roth. Muszę zrobić dokładny przegląd tego co mam i tego co mi brakuje. Jest tego dużo. Dwa pełne regały plus kilka kartonów niekompletnych wydań. Może się coś połączy w całość? Teraz nie chce mi się tym zajmować. Zostawię to na deszczowy, chłodny dzień, ponieważ to wiele przenoszenia i podnoszenia, generalnie siłownia. Zmęczony jestem i bez tego.  

sobota, 19 czerwca 2021

19 czerwca 2021, sobota. Wredziol, cham, naciągacz, dusigrosz to ja.

Wczoraj zadzwonił pewien pan. Chciał sprzedać książki, których nie chciała od niego wziąć biblioteka. Nie byli zainteresowani. W domyśle chciał je oddać za darmo. Tyle wstępu do opowieści, która kończy się dzisiaj. Pojechałem, bo miałem akurat po drodze. Bez wielkich nadziei, normalna wizyta u klienta w domu. Około setka książek, wśród których były np. reprint encyklopedii Gutenberga do której się nie zbliżam, kilka słowników, poradników oraz reszta - stara beletrystyka. Ogólnie nędza, tradycyjne wyposażenie biblioteczki PRL. Wybrałem 30 pozycji, między innymi kilka z serii Matura Vademecum, jeden kurs językowy oraz klika powieści. Zaproponowałem, tak myślę, uczciwą cenę, zważywszy na to, że większość będzie leżała na półce z rok pewnie. Pan bardzo się ucieszył, żoną jego też, ucieszył się nawet jego pies, zgodzili się na kwotę, podpisaliśmy umowę, gotówka poszła w ruch. Przyjechałem do domu, kilka pozycji sprzedałem na Grupie, kilka wystawiłem na Allegro, reszta poszła na magazyn, gdzie będzie zimować do następnej matury. Po skalkulowaniu całego tego zakupu, może na "czysto" [oczywiście jak wszystko sprzedam] zarobię 50 procent tego co zapłaciłem za książki. Nie jest najgorzej, aczkolwiek szału nie ma. Dziś odbieram telefon. Pan ma pretensje, że go orżnąłem, że wzbogacam się na nim, że mam się walnąć w pierś i przyznać mu się, że go naciągnąłem. No ja nie mogę. Żadne tłumaczenia nie trafiały do niego. Jestem naciągacz i tyle. Ale właściwie z czego mam się tłumaczyć? Z tego, że prowadzę działalność i mam pewne koszty? Jeszcze wcześniej prosił mnie, żebym mu pomógł sprzedać mieszkanie. Popytać, może kogoś znam. A takiego! No i więcej nic mi już nie sprzeda! Ufff... oby tak się stało. Czasami lepiej odpuścić, niż szargać sobie nerwy. Niech sobie sam spróbuje sprzedać trylogię, Gutenberga i Pana Tadeusza w zakurzonym wydaniu. 

Handel polega głównie na tym, aby coś w miarę tanio kupić i sprzedać z jakimś tam zyskiem. Im większym tym dla mnie lepiej. Wcześniej wymienione koszty stałe i zmienne to : VAT 7 % od książek i 23 % od wysyłek, podatek dochodowy [oczywiście jeśli coś zarobię, żeby mi się od dobrobytu we łbie nie przewróciło], prowizja w wysokości 10-15 procent, ZUS w wysokości tysiąc trzysta osiemdziesiąt złotych i osiemnaście groszy oraz miliona innych rachunków związanych z firmą, których jak się nie zapłaci, to można się zwijać. Jak coś zostanie musi wystarczyć na życie i nowy towar. Zmierzam do tego, czy cztery złote za książkę to drogo? Okazuję się, że nie, ale i tak jej nie zamówiono, chociaż cena była całkiem ok podobno. Nie rozumiem. Może to upał lub wizja rychłej przegranej naszych kopaczy gwiazdorów. Niech mi to ktoś wytłumaczy.  

środa, 16 czerwca 2021

17 czerwca 2021, czwartek.

Nowe przepisy Kodeksu Drogowego zobowiązują kierowców do zatrzymania się przed przejściem dla pieszych. Kierowcy mają przewidzieć zamiar pieszego. Wpadłem na pomysł zrobienia koszulki na tą okazję. Widniałby na niej napis "Będę przechodził" i jakaś grafika, na przykład pasy czy zebra w formie zwierzęcej. To wersja ogólnopolska. Na Śląsk proponuję z napisem "Cisna przez szosyjo". Może spróbuje zainteresować firmy robiące śląskie gadżety tym pomysłem w zamian za jakiś gyszynk lub udział w zyskach.

Zmagania z mrówkami trwają. Dziś w nocy się znów wyroiły. Parapety wyglądają jak Grunwald w 1410 roku. Trucizna działa aż za dobrze. Padają jak muchy te mrówki. 

Odebrałem wczoraj telefon od pewnej pani. Zamurowało mnie. Pytała się czy może kupić książkę, bo ona jest w smarcie, a nie ma wykupionej tej usługi. Ludzie chyba nie rozumieją na czym polega ta usługa. Myślą, że nie mogą zamawiać. Nie kojarzą jej z kosztami wysyłki. Rozwiałem wątpliwości i sprzedałem. Tylko ile jest takich osób? Taka dezinformacja ma kolosalny wpływ na poziom sprzedaży, a ta niestety leży.

Mam zamiar trochę powystawiać na Allegro, nadrobić zaległości, ponieważ ostatnio o wiele mniej tam wystawiam. Przeraża mnie prowizja. Piętnaście procent. Od każdej zarobionej stówki zabierają mi 15 zł i to tylko prowizja od sprzedaży, do tego dochodzi złotówka od każdego "smarta" i prowizja od wysyłek. Normalnie się odechciewa. 

16 czerwca 2021, środa.

Napiszę bo zapomnę. 

Truję mrówy. Środki do tego wyprodukowane działają w następujący sposób - owady włażą w rozsypany proszek, później zanoszą go do roju i tam uśmiercają towarzyszy broni i królową. Nie wiem czy to się dzieje u mnie. Rozsypałem specyfik wedle zaleceń na ścieżkach mrówek. Syn zrobił zasieki, żeby pies nie dostał się do trutki. Przespałem noc w innym miejscu, nie w sypialni gdzie jest obecnie pole bitwy. Efekt - poległo może z 10 mrówek, innych nie widać. Nie bardzo kto ma przetransportować truciznę do gniazda. Nie wiem o co chodzi. Zostawię owadzie truchła jeszcze może 24 godziny, niech inne owady się napatrzą. Może to je odstraszy.

Klientka zakończyła dyskusję. I dobrze.

Zwiozłem trochę nowości.  Część wylądowała na Grupie, część do razu na Allegro. Miedzy tymi książkami znalazła się Próba kwasu w elektrycznej oranżadzie Toma Wolfe. W obwolucie! Niebywałe. Nie sprzedaję, zostawiam. Może wreszcie ją doczytam. Obecnie "chodzi" po 250 - 300 zł za egz. 

Myślałem, że spadnę z krzesła. Dostałem informację z Paczki w Ruchu, że przesyłka, na którą czekam z wydawnictwa z nowymi książkami jest obecnie ozonowana i z tego powodu opóźni się jej dostarczenie. Ozonowana! Ale jaja. 

wtorek, 15 czerwca 2021

15 czerwca 2021, wtorek, mrówkogeddon.

Nie śpię od 5.30 rano. W tym roku znów wyroiły się u mnie mrówki, tym razem dreptają po sypialni. Wessałem rankiem do odkurzacza setki tych owadów. Wyłażą gdzieś spod podłogi. Zakupię specjalistyczną chemię, będę truł paskudztwo. Tymczasowo z chrapaniem przeniosę się do dużego pokoju na kanapę. Będzie ciężko, bo to madejowe łoże. Zawsze po nocy na tym meblu czuję się połamany jak Close to the edge zespołu Yes. Wstając nawet podobny dźwięk z siebie wydaję. Mam na myśli to słynne aaaaaa z początku kawałka. Kto nie zna, polecam posłuchać. Majstersztyk. Tak sobie teraz myślę, że nie jestem pewien czy one w tym odkurzaczu są martwe. Jeśli nie, to mogą chyba z niego przez rurę przetupać z powrotem do sypialni... brrr..  Co roku mam mrówkogeddon. 

Od miesiąca męczę się z jedną przesyłką. Pewna Pani kupiła na Allegro książeczkę. Od razu jej wysłałem paczkę, tylko... jej nie odebrała. Przyszedł zwrot. Napisałem maila z prośbą o ponowną wpłatę na wysyłkę. Potwierdziła, że wpłaci i.... cisza. Prawie miesiąc milczenia. Aż tu nagle otwiera mi spór z powodu nie "otrzymałam przesyłki". Od tej pory tak sobie korespondujemy. Ja, że nie mam pieniędzy. Ona, że zapłaciła, itd. Do dyskusji włączyło się nawet Allegro. Po kilku mailach okazało się, że "bank nie pobrał pieniędzy", więc znów proszę o wpłatę. I tak w koło Macieju. Wczoraj przyszła wreszcie ta wpłata. Książka została wysłana ponownie. Ciekawe czy zostanie odebrana, czy sytuacja będzie się ciągnąć dalej? No i czy ta Pani zakończy dyskusję? Uzna problem za rozwiązany pozytywnie? Jakoś tu swojej winy nie widzę. 

Przywiozę dziś trochę nowości. Co to będzie i ile, nie wiem. 



 

niedziela, 13 czerwca 2021

12 czerwca 2021, post napisany w sobotę, a opublikowany w niedzielę.

Przygotowałem post na grupę, wystawię też kilka książek na Allegro. Nie mam zamiaru się zbytnio dziś przemęczać. Jutro postu nie robię, będę pakował większe paczki na poniedziałek i przygotuję dokumenty dla księgowej, tak żeby je właśnie w poniedziałek wysłać kurierem. Nie lubię dokumentów. Biurokracja, ale cóż począć, trzeba to trzeba. 

Wykupiłem sobie na miesiąc znowu dostęp do biblioteki Prime Video. Zaliczyłem już serial kulinarny Jamesa Maya - Kuchnia mać,  dwa sezony Jack'a Ryana na podstawie Clancy'ego. Wczoraj pojawił się pierwszy sezon Clarkson's Farm. Tytuł wszystko mówi - Clarkson zajmuje się swoją farmą. Polecam. Zobaczyłem "ciurkiem" trzy i pół odcinka. Pół, ponieważ było już bardzo późno, dzisiaj dalej oglądam. W planie mam jeszcze serial Richarda Hammonda The Great Escapists.

Niedzielna aktualizacja. Farma Clarksona zobaczona do końca, z rozmachu jeszcze zaliczony został Lupin na Netflix. Może bym coś przeczytał? Ostatnio głównie oglądam. 

piątek, 11 czerwca 2021

11 czerwca 2021, piątek.

Jestem po szczepieniu, drugim szczepieniu. Tradycyjnie wczoraj odchorowałem zabieg iniekcji. Nie miałem na nic ochoty i byłem makabrycznie słaby. O bólu ręki nawet nie wspomnę. Dziś to co innego. Odżyłem, mogę przenosić góry lub książki [co będę czynił]. Pobrałem sobie certyfikat i za dwa tygodnie mogę śmignąć za naszą południową granicę. 

Nabyłem laminarkę do dokumentów. Foliowanie to jest czad! Zalaminowałem wyżej wspomniany certyfikat i kilka innych rzeczy. Operacja ta sprawia mi tyle samo frajdy, jak robienie spaghetti z dokumentów w niszczarce. 

Dzisiaj jadę odebrać większą ilość książek. Myślę, że będzie ich około 500-600 tytułów.

Zasłyszane. Zenon - groźna broń soniczna. Trudno się nie zgodzić.  

środa, 9 czerwca 2021

09 czerwca 2021.

Dziewiąta rano, a ja już mam większość paczek przygotowanych. Kto rano w staje... ten jest niewyspany. Najpierw obudził mnie syn, który tłukł się jak opętany szykując się do szkoły. Na dodatek gdzieś schował swoje klucze do domu, więc musiałem za nim zamykać. Za chwilę pies, oznajmił, że chyba trzeba iść siku. Wstałem, poszedłem. Po spaniu.

Dziś szczepienie. Ciekawe czy będę jutro zdychał jak po pierwszej dawce.

Ja to kiedyś dostanę w dziób. Słowo daję. Czasami jak coś palnę... najpierw mówię, potem myślę. Autentyczna sytuacja z wczoraj. Pewien jegomość zaczepił mnie pytaniem - jak się dostać do Anglii? Zamurowało mnie.  Nie myśląc odpowiadam - prosto do Calais, potem kawałek w pław i jest Pan na miejscu. Facet zrobił "wielkie oczy" i poszedł sobie. Cham ze mnie, ale w zasadzie jakie pytanie, taka odpowiedź. Może to była jakaś ukryta kamera?

wtorek, 8 czerwca 2021

08 czerwca 2021, wtorek.

Dwa dni temu, w nocy, stoczyłem zwycięską walkę z nietoperzem, który wfrunął do pokoju przez otwarte okno. On uzbrojony w nie wiadomo co, może w jakąś broń biologiczną... mnie chroniły tylko dwie rękawice kuchenne z Ikei. Trochę przerażające było to, kiedy kołował mi nad głową wydając szelest i popiskiwania. Szczęśliwie po dłuższej chwili spacyfikowałem go przy pomocy wiadra. Umieściłem netoperka w nim, gdy on zawisnął na suficie zmęczony doprowadzaniem mnie do zawału. Źle spałem tej nocy. Jakieś horrory mi się śniły. Swoją drogą taki nietoperz strasznie szpetny jest z bliska [i na żywca]. Szkoda, że nie zrobiłem zdjęcia paskudzie.

Przesunęli mi drugą dawkę szczepionki. Jutro będę dźgany. 

Rano siedziałem z aparatem fotograficznym, kawką oraz czekoladą pseudo Studencką w ogrodzie. Polowałem na sikorkę, która ma gniazdko w domku lęgowym na czereśni. Ależ trzeba do tego cierpliwości, żeby takiego ptaszka dorwać w kadrze. Uwieczniłem na karcie SD kilka zdjęć, ale nie do końca jestem zadowolony z efektu. Jutro powtórzę. Wezmę tym razem statyw. Będzie bardziej profesjonalnie i stabilnie. Sikorka zobaczy, że się staram. Być może  będzie bardziej łaskawa w pozowaniu. 

W robocie, jak w robocie. Książki. Dużo książek. 






sobota, 5 czerwca 2021

05 czerwca 2021, sobota.

Patrzyłem sobie na mrówki. Biegały po stole. One nie potrafią poruszać się powoli. Wszystko robią w biegu. Przebiegają nóżkami jak szalone. Zauważyliście? Widzieliście kiedyś powolną mrówkę, która by sobie szła spokojnie? Chciałbym to zobaczyć, taką dostojną i spokojną mrówę. Jakbym ja poruszał się tak jak one, zważywszy ich wymiary i to jak się szybko przemieszczają, musiałbym zapierniczać przynajmniej 50 km/h. Jak długo bym wytrzymał? Minutę? Potem OIOM. Nie bądźcie jak mrówki! Zwolnijcie!

Obserwowałem też pająka, takie małego, wielkości wyżej wspominanej mrówki. Ten znowu chodził bokiem, ale o tym kiedyś indziej. 

piątek, 4 czerwca 2021

04 czerwca 2021. Piątek.

Ostatnio słucham dość często cyfrowego radia Imperium z Gliwic [chętnie otrzymam datek za reklamę]. Fajna stacja, mało gadania, dużo grania. Muzyka jest nadawana w blokach, polskie bądź zagraniczne kawałki na zmianę. Grają starsze piosenki [które lubię] i jakieś nowości - tych w większości nie znam. Gatunkowo mają dużą rozpiętość, od starego rocka do lekkiego popu. Do pracy i kotleta w sam raz. Teraz nastąpi pewna obserwacja rynku muzycznego. Stare utwory z lat '70, '80 i części '90, nawet te bardzo popularne można [da się] słuchać. Nowości to już niekoniecznie. Mam wrażenie, że każdy "artysta" śpiewa przez harmonizer. To takie urządzenie, które koryguje niedoskonałości, przez co brzmi taki szansonista jak wypisz wymaluj robot. Czasami jeszcze do tego jęczy jakby coś go bolało lub się zacięło robotowi temu. Wniosek - nie umiesz, to nie śpiewaj. Ja nie śpiewam. I nie tańczę, bo wiem, że nie potrafię. 

Akcja obniżania obserwowanych aukcji Allegro przyniosła niewielki efekt. Przyszło kilka zamówień, w których znajdowały się właśnie książki z obniżonymi cenami. Zapłaciłem jeden rachunek z tych pieniędzy. Zawsze to coś.

Książki zamówione na grupie zaczynają czyhać na moje zdrowie i życie. Jest ich już tyle, że zaczynają nie mieścić się na regale. W sobotę będę robił remanent i rozsyłał upomnienia. Dawno tego nie robiłem. 

Kończy się Wyspa dębów, ale spokojnie, mam co oglądać. Przypomnę sobie serial Przystanek Alaska, który lata temu kupowałem na DVD jako kolekcję. Liczy on 55 płyt, a na każdej 2 odcinki. Do jesieni jakoś opanuję. Alaskę dobrze się ogląda gdy na zewnątrz jest w miarę ciepło. O innej porze roku nie polecam. Patrzenie na śnieg bardzo potęguje uczucie zimna. 

Pozostając w tematach serialowo - telewizyjnych. Szał na Osiecką minął. Nie wiem czy serial się kończył, bo go nie oglądałem, ale faktem jest, że książki tej autorki przestały się zupełnie przedawać. Teraz będą leżeć i tanieć. Trzeba przeczekać i poczekać na... film? 




czwartek, 3 czerwca 2021

3 czerwiec 2021. Czwartek.

Sprzedaż dalej leży. Allegro zupełnie nie daje dochodu od tygodnia. Długi weekend wcale mi nie ułatwia życia, wręcz przeciwnie. Ładna pogoda jeszcze pogłębia ten problem. Ostatnią rzeczą jaką ludzie mają w głowie to zakup książek. Całe szczęście, że parę lat temu stworzyłem grupę sprzedażową na FB. Gdyby nie to, chyba bym się popłakał. Żeby zaradzić temu i trochę rozruszać sprzedaż, dziś pomimo święta przeglądam ponad tysiąc aukcji, które mam obecnie wystawione. W tych, które są obserwowane, zmieniam ceny na niższe. Klient, który taką aukcję obserwuje, po mojej obniżce dostaje maila informującego o tym od Allegro. Może ktoś się skusi na zakup i może coś dobierze do darmowej wysyłki SMART!. Oby... oby ta żmudna robota nie poszła na marne. 65 podstron, a na każdej 25 aukcji do przejrzenia. 

Znajomy wczoraj pożyczył mi koncert Nick Mason's Saucerful Of Secrets na blu-rayu. To będzie moje chyba trzecie podejście do tego materiału. Coś mi nie pasuje w tych interpretacjach klasyków wczesnego, psychodelicznego Pink Floyd. Siądę wieczorem na zadku i zobaczę. 

środa, 2 czerwca 2021

2 czerwiec 2021. Środa.

Tak dawno nie pisałem, że zapominałem haseł do Bloggera i musiałem je resetować. Masakra. W pierwszej chwili pomyślałem, że ktoś mi się włamał, jakiś rosyjski haker. Może by pisał więcej? Skąd moja decyzja o chwilowym powrocie do pisania? Dostałem reprymendę słowno - pisemną od czytelników. Jestem bojaźliwy najwyraźniej.. a tak poważnie trochę się już nazbierało. Potrzebowałem tego "kopniaka".

Teraz trochę ponarzekam. Sprzedaż od tygodnia na Allegro leży. Na ponad tysiąc pozycji obecnie tam wystawionych, sprzedają się dziennie 1-2 książki. Masakra. Jak tak dalej pójdzie to na sól do zupy nie zarobię, nie wspominając o obowiązkowych opłatach i zakupach nowego towaru. Nie wiem co się dzieje. Przecież mam tam wystawiony dobry towar, wartościowe pozycje w naprawdę niskich cenach. Pandemia? Pogorszenie sytuacji ekonomicznej narodu? Lepsza pogoda? Komunie? Może wszystko razem. Muszę coś wykombinować, żeby ożywić sprzedaż... i to szybko! Niedawno pewna księgarnia poprosiła w mediach społecznościowych o pomoc. Sprzedaż im wzrosła, ale wylała się na nich fala hejtu. Typowe. Polska. Sam nie będę robił takiej akcji, ale jeśli ktoś chce polecić moją firmę to nie będę oponował. 

Spróbuję w kilku żołnierskich słowach podsumować i nakreślić to co się działo w czasie mego milczenia blogowego. Poniższe zdania będą chaotyczne oraz nie będzie zachowana chronologia wydarzeń. Oczywiście nie wspomnę o zajęciach składających się na mantrę antykwariusza, która brzmiała by mniej więcej tak: "pakowanie, wysyłanie, zakupy, transport, wycena, post na grupie, wystawianie na Allegro, sklepie internetowym, znów pakowanie..." itd., bo to nudne. Więc zaczynam. Byłem u fryzjerki. Zaraz w pierwszym możliwym terminie, i tak, to było wydarzenie. Takie dziwne czasy. Wreszcie zrobiłem remont pokoju u mamy, zabierałem się do tego od dobrego roku. Nie jestem z tego dumny, dokładniej z efektów remontu tak, nie z tego, że tyle czasu mi to zajęło. Z żoną zorganizowaliśmy warzywnik na tyłach domu. Powstało ogrodzenie, instalacja do zbierania deszczówki, podniesione grządki czy rabaty [nie wiem czy jest różnica], posadzone zostały liczne zielone dobra, które zostają notorycznie zżerane przez ślimaki i inne robaki. Można się popłakać. Jakby policzyć ile kasy poszło na przygotowanie tego warzywnika, to za tą sumę można by przez rok spokojnie zamawiać bio warzywa. Cały ten "projekt" jest bardziej zrobiony dla zabawy, dla poznania tego co będzie rosło, a co nie. Będzie wiadomo co zasiać w przyszłym roku. Obecnie to eksperyment. Zaszczepiono mnie pierwszą dawką specyfiku z firmy na "P". Naprawdę źle się czułem po szczepieniu, ale szybko przeszło. Jestem obecnie osobnikiem bogatym w przeciwciała. Czekam na drugą dawkę, aby mieć ich jeszcze więcej. Od przybytku głowa nie boli, tylko ręka. Płyt analogowych prawie zupełnie już nie kupuję. Nie mam szczęścia do licytacji. Jeszcze rok temu udawało się czasami gdzieś ustrzelić coś fajnego lub rzadkiego za fajną cenę. Teraz jest coraz trudniej. Miałem dwa wyjścia. Dawać dużo więcej w licytacjach i podbijać ceny lub odpuścić. Wybrałem to drugie. Tęskno mi do koncertów na żywo. Może dlatego ostatnio dość sporo ich kupuję. Staram wybierać format Blu-ray ze względu na jakość, chociaż czasami z tym jest różnie... Kupiłem koncert na cześć Freddiego Mercurego, ten który transmitowała bezpośrednio polska telewizja lata temu. Wtedy wielu ludzi nagrywało go na kasety VHS, ja również. Starsi to pamiętają. Wydany został on w tej samej jakości niestety. Poprawia się jakość starych przedwojennych filmów, nawet Sami swoi występują w wersji poprawionej cyfrowo. Nie zrozumiem nigdy jak można nie polepszyć koncertu z lat '90 i wydać go na blu-ray. Technicznie to chyba nie jest problem. Dwa razy odpaliłem motocykl i przejechałem jakieś 10 km łącznie. Szał! W okresie przed i po szczepieniu zrezygnowałem z alkoholu. Przeszedłem na piwo bezalkoholowe. W chwili obecnej mogę się już nazwać ekspertem od tego typu napojów. Z wielu marek zdegustowanych w tym okresie wygrywają dwie na literę "Ż". Nazw nie podam, bo mi nie płacą, jest wręcz odwrotnie. Zaobserwowałem, że się starzeję. Objawem tego oprócz siwizny i używana szamponu DX2, jest robienie porządków w szufladach. Wymieniłem wkładkę z igłą w gramofonie, bo się niestety skończyła. Wniosek? Sumiko wygrywa z Nagaoką. Bateria w laptopie jak się zawieszała, tak się zawiesza. Po każdej aktualizacji Windowsa muszę rozkręcać komputer, wyjmować baterię i ją resetować. Wtedy działa do następnej aktualizacji. Wygrałem w pewnym konkursie kubek i długopis. Pewnie dlatego, że byłem jedynym uczestnikiem. To chyba wszystko.

Ja niżej podpisany, zobowiązuję się w miarę możliwości i chęci dokonywać wpisów w tym blogu. 

                                                                                                               Jacek Ciba

                                                                                         

21 września 2022, środa.

Właśnie wróciłem od dentysty i jestem ogólnie sponiewierany i znieczulony. Mój aparat gębowy nie działa prawidłowo. Dopiero za dwie godziny ...